Marcowa troć
użytkownik 41528
2013-03-20
Witam!
Dzis dzien wolny od pracy mialem spedzic spokojnie w domu,ale o godzinie 10:00 po godzinnym lezeniu na kanapie zerwalem sie, ubralem, zlapalem wedke i hopa w samochod!
Po przejechaniu 15 km autostrada znalaclem sie nad Rzeka.Pogoda byla idealna lekki wiaterek,sporo swiezego sniegu,i pochmurne niebo.Z poczatku pojechalem lekko w dol rzeki okolo 5 km od ujscia do morza bo tam zlapalem jedna troc 40 cm. dwa tygodnie wczesniej.Tym razem rowniez zalozylem blaszke obrotowa nr 5. (Recznie robiona ciezka tzw. Trociowka) tym razem byl to kolor miedziany,a wczesniej byl srebrny.po odstaniu 40 minut w tym miejscu stwierdzilem ze Troc musiala powedrowac dalej.Zwinolem manatki i udalem sie w gore rzeki do ujscia.Okolo 50 metrow od ujscia mialem jedyne dojscie do wody.okolo 2 metry od brzegu wode pokrywal lod a po nim dopiero bylo lustro wody.Najgorszym problemem bylo to ze niemialem pobieraka.
Tym razem zawiesilem na pleciace dragona 0.18 przypon wolframowy 10cm.o wytrzymalosci 10 kg. srebrna wirowke nr. 5 spinxa.
Przy morzu wialo juz dosc silnie z glebi ladu co pozwalalo oddawac rzuty na okolo 25m.Blystke prowadzilem okolo 1,5 metra pod woda.
Po okolo 1,5 h poczulem silne uderzenie w odleglosci okolo 15 m od brzegu.Odrazu pojawily sie szybkie "szarpniecia" przez chwile przez mysl przelecialo ze to moze szczupak,ale nieminelo 5 sekund i rybka wyskoczyla nad lustro wody wtedy mialem juz pewnosc ze to troc.Po upluwie okolo dwoch minut mialem rybke juz na brzegu,Coz za radosc rybka ma 53 cm.Wstawiam foto i sami ocencie!
Pozdrawiam wszystkich wedkujacych!/Adam