Marcowe płocie na pickera
Jakub W (Jakub Woś)
2019-03-31
Całą zimę czekaliśmy z bratem na ten moment. Na ocieplenie i pierwsze wypady w gruntówkami. Byłem tak głodny wędkarstwa, że nad wodę leciałem jak na skrzydłach. Kilometr przedzierania się po jeżynach. Pięć minut zdejmowania z ubrania, kleszczy, których było nadzwyczaj dużo. No i wreszcie nastał czas upragnionego i wytęsknionego łowienia.
Za cel obraliśmy sobie Wisłę. Gatunki, na które się nastawialiśmy to głównie płoć ewentualnie przyłowy w postaci jazi, kleni, krąpi czy karasi srebrzystych. Wzięliśmy więc ze sobą po dwa pickery, dwa kilogramy zanęty, dwa pudełka dendrobeny i dwa pudełka mieszanki robaków białych i białych ale zabarwionych na czerwono. Wiosną zwłaszcza wczesną ryby przyzwyczaiły nas do tego, że preferują pokarmy mięsne stąd wybór padł na robactwo.
Do koszyków zanętowych wybrałem nowość tego sezonu MVDE Feeder Bream. Zanęta tak skomponowana aby łatwo uwalniać się z koszyka, aromatyczna. Ważnym kryterium wyboru był kolor. Mieliśmy łowić na płytkim piaszczystym blacie stąd wybór koloru komponującego się z dnem.
Rozrobiliśmy zanętę, zmontowaliśmy zestawy i chwilę później siedzieliśmy już wpatrzeni w szczytówki. Na pierwsze drgania szczytówek nie musieliśmy długo czekać. Tak samo jak na pierwszą rybę. Pierwszą złowioną sztuką była płoć 25cm. Branie było tak agresywne, że zakładaliśmy iż na haku jest karaś. Po chwili kolejne wędki zaczęły sygnalizować brania. Wyciągnęliśmy kilka sztuk i brania ucichły. Łowienie wiosna jest specyficzne. Ryby szukają płytkich nagrzanych miejsc. Niestety na płytkiej wodzie dużo szybciej i łatwiej się płoszą. Dlatego na kolejne stado i kolejne brania trzeba chwilę odczekać.
Po kilku minutach spokoju wędki znów zatańczyły. Kolejne płocie i krąpie. Sytuacja powtarzała się. Kilka brań, kilkanaście minut przerwy i tak do końca dnia. Na koniec wyprawy mieliśmy kilkanaście sztuk dorodnych płoci, podobną liczbę krąpi, karasia i wzdręgę.
Pierwsze łowienie w sezonie tak nam się spodobało, że następnego dnia mimo iż mieliśmy tylko dwie godzinki wolnego a na dodatek było południe postanowiliśmy wybrać się w to samo miejsce.
Sytuacja była podobna jak poprzedniego dnia. Kilkanaście płoci w przedziale 22-30 cm, jazie i pierwsza w życiu złowiona w tamtym miejscu babka. Mam nadzieję, że się nie rozmnożą jak na Bugu.
Po tych dwóch krótkich wypadach nasunęły nam się dwa wnioski.
Ryby w tym okresie uwielbiają kolor czerwony. Brały na dendrobene i białe barwione na czerwono. W sytuacji kiedy na haku były same białe brania były dużo rzadsze. Jeśli na haku były białe i barwione to ryby w pierwszej kolejności ściągały te czerwone. Po nieudanym zacięciu czerwone są ściągnięte a na haku tylko białe.
Szczupaki ostro żerują. Atakowały holowane przez nas ryby. Jeśli stan wody nie będzie się bardzo wahał to wiem gdzie będę pierwszego maja.
Sprzęt na jaki łowiłem to:
Zestaw 1
MVDE-R Nano Core Method Feeder TX2 330cm
Kołowrotek Robinson FD Method Crank
Plecionka Phantom Green Spin 0,12mm
Koszyczek Robinson ECO 15g
Haczyk Robinson Titanium Kaizu 235 BN nr 12
Zestaw 2
Robinson Red Star Picker 300cm c/w up 15g
Kołowrotek FD Acustik Feeder
Żyłka VDE- Robinson Team Pro Feeder 0,2
Koszyczek Robinson ECO 25g
Haczyk Robinson Titanium Tango 130G nr 12