Media wędkarskie-metamorfoza
Wojtek (Lagaj)
2019-02-07
Od mojego pierwszego postu minęło 5 lat. Obiecywałem sobie w nim, że nadchodzi rok przełomowy a najbliższe lata będą obfite w wędkarskie doznania, że od teraz nie pozwolę na to, aby „odpuszczać” wypady nad wodę, stawiać coś ponad życiową pasję. Jak wiadomo w życiu bywa różnie i daleko jest mi do tego, co zakładałem, ale muszę z lekkim uśmiechem przyznać, że jestem w grze i nie wypadłem całkiem z obiegu- z czego jestem niezmiernie dumny.
Po cichu obiecałem sobie także, te 5 lat temu, że będę starał się dość regularnie przelewać swoje emocje związane z wędkarskimi wyjazdami na łamach tego bloga. Chciałem także publikować tutaj moje spostrzeżenia, opinie oraz informacje z wędkarskiego świata, który towarzyszy mi na co dzień i jest nierozłączną częścią mojego życia. Początki były obiecujące ale na koniec muszę spuścić głowę i przyznać, że położyłem temat po całej linii. I nie chodzi tutaj o to, że nie było o czym pisać- wręcz przeciwnie- zawiodła organizacja czasu…
Tematy do pisania przez ostatnie kilka lat pojawiały się jak grzyby po deszczu- oprócz nowych łowisk, miejsc, ludzi, gatunków ryb na rozkładzie ukazywały się wciąż to nowe nowinki z „branży”- vlogerzy, grupy, organizacje, zawody, spotkania. Mówiąc krótko- podziało się w tym naszym pięknym hobby ostatnimi czasy. Bacznie się temu przyglądałem, śledziłem i często z zadowoleniem kiwałem głową patrząc na tą metamorfozę.
Jako miłośnik starej szkoły przekazu od kilkunastu lat prenumeruje prasę o tematyce wędkarskiej i muszę przyznać, że pomimo głosów, iż to się już nie sprzedaje „bo przecież wszystko jest w internecie” jestem wierny gazetom. Lubię sobie po prostu wieczorami usiąść przy kieliszku dobrego whisky i zrobić przyjemną prasóweczkę, obejrzeć zdjęcia, dotknąć papieru- to taki rytuał, a jak wiemy mężczyźni lubią rytuały. Przez te lata mam już swoich ulubionych autorów, kilka nazwisk zniknęło z rozkładówek, mnóstwo nowych się pojawiło- to też pokazuję skale zmian, jakie zaistniały na polskiej scenie wędkarskiej.
Dlaczego o tych gazetach, ano dlatego, że oprócz nich, pojawił się też niesamowicie silny i wciąż rosnący w siłę przekaz, który z równą przyjemnością sobie upodobałem, jakim są vlogi. Według mnie- wspaniały wynalazek, piękna forma przekazywania treści, wygodna, łatwo dostępna, czytelna, przyjazna odbiorcy. Sam przyznam, że regularnie podglądam kanały Fishing with Ace, Corona Fishing (a szczególnie ‘Opowieści dziwnej treści”- Panowie wielkie ukłony za ukazywanie tego, co w wędkarstwie najważniejsze- emocji, pasji i męskiej przyjaźni wyrażanej wspólnymi wspomnieniami ), Sebastiana Kowalczyka, Pleciona.pl, WKO itd. Większość z wymienionych powyżej, to istne majstersztyki, które ogląda się z niekłamaną przyjemnością i czeka się na kolejne odcinki. Poruszają one nie tylko temat łowienia ryb samego w sobie, opowiadają o społeczności wędkarzy, relacjonują wydarzenia ogólnopolskie, spotkania nad wodą, rozpoczęcia sezonów, zawody przedstawiają nowości sprzętowe, łowiska, przewodników wędkarskich- olbrzymie możliwości tej formy przekazu aż powalają.
I w tym miejscu wracam do starych poczciwych gazet, które co do zasady, odzwierciedlają tematykę przedstawianą przez videoblogerów (no bo od lat „Wędkarski Świat” opisuje różne problemy naszej społeczności, relacjonuje zawody oraz targi, „Wędkarskie Wiadomości” również nie uciekają od tych tematów, coraz szerzej otwierają się na „kontrowersyjne” debaty wędkarzy, stają się mniej hermetyczne, WMH od niepamiętnych czasów karmiło wędkarzy jakże pysznymi kąskami w postaci filmów na płytach). Patrząc przez pryzmat obu tych środków przekazu- gazeta i vblog- jakże wspaniałym byłoby utworzenie w Polsce medium mogącego połączyć oba te podmioty. Wyobrażacie sobie portal/konsorcjum/kombinat mogący nam jednocześnie co miesiąc serwować pięknie wydaną gazetę, pachnącą poligraficznym tuszem, z niesamowitymi zdjęciami, artykułami, w których może więcej stron poświęcanych byłoby wędkarskim felietonom, opowieściom, opowiadaniom, wpisom blogerów, dyskusjom na tematy szczególnie ważne dla społeczności, opiniom znanych i cenionych wędkarzy na te tematy, wiadomościom z baz wędkarskich, informacjom znad wody a jednocześnie na bieżąco łechtając nas vlogami na Youtube?! Czujecie to? Wszystko w jednym miejscu, działające w takim schemacie jak opisałem powyżej? Prawda, że piękna wizja… :) Możnaby się tutaj zastanowić (i pewnie wielu z Was to robi)- ale po co? Skoro to mamy, może trochę porozrzucane, może każdy tam gdzieś dziubie po swojemu ale jest. Zgoda, nie chodzi mi tutaj o to żeby wszystko nagle nazywało się „Państwowe Media Wędkarskie” i było ubrane w jedne płaszczyk. Wręcz przeciwnie- to mogłoby zabić wszystkie te gazety i vlogi. Chodzi mi o to, że trochę na polskim rynku brakuje mi takiego wydawnictwa, które znając tych wszystkich ludzi, ich możliwości i atuty, promowałoby i udostępniałoby wędkarzowi to co najlepsze- crème de la crème z tych wszystkich źródeł. To byłoby naprawdę fantastyczna sprawa- po pierwsze Ci ludzie nawzajem motywowaliby się do pracy, po drugie takie wydawnictwo mogłoby wpływać mocniej na władze gospodarujące wodami jako stowarzyszenie, mogłoby kreować potrzeby rynku i ostatecznie starać się im sprostać. Z pewnością byłoby to wygodniejsze dla wędkarzy i chyba dla samych wydawców także.
Patrząc na potencjał polskiego wędkarstwa- nie mówiąc o potencjale wód ale o potencjale ludzkim, o wszystkich doświadczonych redaktorach/wędkarzach, działaczach społecznych (ukłony w stronę Satiego), zawodnikach, vlogerach, pasjonatach możnaby wzmocnić znaczenie naszej społeczności i wkońcu wziąć wszystko w nasze ręce.
Powstają na rynku nowe wydawnictwa- m.in. Wędkarstwo 360- pojawiają się też coraz to nowi vlogerzy i etuzjaści tego pięknego hobby jakim jest wędkarstwo, którzy chcą się dzielić swoimi emocjami i doświadczeniem z innymi. Widać to na różnego rodzaju forach- Jerkbait, FORS. Dlaczego by tego nie wykorzystać, tym bardziej teraz, kiedy chyba jesteśmy w okresie wędkarskiego „boomu”. Ja wierzę, że to możliwe, czego Wam i sobie bardzo bym życzył…
Jak na 5 lat przerwy to i tak dość szybko udało mi sę zatrzymać i zastanowić, czy to przypadkiem nie wystarczy- chciałbym napisać więcej, ale mocno wierze w to, że przeleje to co siedzi mi w głowie w kolejnych wpisach :) Mam nadzieję, że artykuł przypadnie Wam do gustu i chętnie podzielicie się ze mną swoimi opiniami na ten temat.
Ja już bez obietnic, postaram się częściej pisać, bo daje mi to dużo przyjemności, a mam dużo tematów, które chciałbym i uważam, że warto poruszyć. Liczę, że Wam czytanie moich „wypocin” choć w małej części przyniesie taką przyjemność jak mi ich pisanie :)
Pozdrawiam
Wojtek "Łagaj" Łagan