Method feeder dla opornych

/ 20 komentarzy / 6 zdjęć


Na zakończenie majówki zostałem zabrany na łowisko, z którym już w tym roku miałem okazję wędkować a mianowicie nad Chorzewę. Jako, że w samochodzie jechało trzech wędkarzy a nad wodą sprzęt trzeba nosić ograniczyłem jego ilość do minimum. Wybrałem tym razem metodę, po którą sięgam zdecydowanie najrzadziej- feeder a konkretnie popularną ostatnio jego odmianę czyli method feeder. Jako, że wszystkie nowości lubię sprawdzać miałem podstawowy sprzęt oraz zapas kilku smaków pelletów, które zabrałem nad wodę. 
O samej budowie zestawu nie można zbyt wiele powiedzieć, żyłka główna 0.20/0.22mm, 20g koszyk i ok. 12cm przypon zakończony hakiem w rozmiarze 10/12 z włosem wiązanym klasycznym węzłem bez węzła. W jednym zdaniu można więc opisać cały zestaw końcowy. Jako, że rzadko łowię delikatną gruntówką nie posiadam do tego celu wybitnie dobrych wędek ale nawet poczciwy jaxon mający dobrych kilka lat z miękką szczytówką idealnie pracował podczas holu oraz sygnalizował delikatne brania. Oczywiście rynek zalewają nowości dedykowane do method feeder"a jednak jak wspomniałem ja jedynie okazyjnie sięgam po pokrowiec z tymi wędkami więc uważam za wystarczające to co mam.
 
Nad wodą byliśmy około 12 więc jak na ryby to dość późno. Początkowo wybrałem stanowisko na środku grobli na małym stawie gdzie podczas zawodów łowiono duże ilości karasi. Okazało się jednak, że tego dnia mały staw był "martwy" i nikt na nim nic nie łowił. Obserwacja wędkarzy na dużym stawie szybko przesądziła o decyzji: przenoszę się. Postanowiłem przejść na brzeg równoległy do wiatru możliwie najbliżej brzegu nawietrznego. Przy tym chciałbym się chwilkę zatrzymać. W większości nad wodą wybieramy stanowisko pod siebie nie zwracając uwagi na podstawowe czynniki powodujące przemieszczenie ryb. Po pierwsze wiatr: nawietrzny brzeg zawsze jest lepiej natleniony a dodatkowo to przy nim gromadzi się pożywienie niesione z wodą. Słońce: na wiosnę ryby bardzo reagują nawet na najmniejsze promienie słońca ogrzewające wodę dlatego w słoneczne dni przenoszą się w płytsze i nasłonecznione obszary. Dla własnej wygody wybieramy (o ile to możliwe) brzeg wzdłuż którego wieje i jego część najbardziej zbliżoną do nawietrznego.
 
Kierowanie się tymi zasadami pozwoli komfortowo wędkować mając jednocześnie do obłowienie potencjalnie najlepszy obszar łowiska. Tego dnia okazało się to w 100% słuszne. Od razu po przenosinach odnotowałem branie, którego nie udało się zaciąć. Niedługo potem podczas holu ryby, która przy brzegu spięła się z haka miałem kolejne puste branie. Tego dnia chciałem sprawdzić skuteczność różnych zapachów pelletów, które przed sezonem zawitały w mojej szafie z zanętami. Tylko jedno branie na początku miałem na czosnkowy micro pellet i taki sam 6mm na włosie. Pozostałe brania były na pomarańczę. Wyjątkowo intensywny, słodki i przyjemny aromat skutecznie wabił ryby a pozostałe: ochotka, hot dragon, halibut, czosnek przyniosły tylko jedno branie.

Tego dnia złowiłem 15 karpików w przedziale 20-33cm co w porównaniu z moimi towarzyszami łowiącymi z grobli było bardzo dobrym wynikiem. Często narzekamy, że ryba nie bierze a tego dnia przypomniały mi jak ważne jest odpowiednie do nich dopasowanie. Prawdopodobnie wybranie cichego brzegu oraz stosowanie tylko jednego z nieskutecznych zapachów spowodowałoby moje narzekanie na brak brań jak jednego z wędkarzy, który przyszedł pod koniec mojego wędkowania mówiąc, że nie złowił tego dnia nic. Nie należy więc się zrażać a szukać i kombinować a na pewno ryby nam wynagrodzą trud poświęcony w dopasowanie do warunków na łowisku. Był to chyba ostatni majowy wyjazd nie związany z zawodami. Pozdrawiam i połamania!
 

 


4.2
Oceń
(13 głosów)

 

Method feeder dla opornych - opinie i komentarze

kabankaban
+2
Jak dla mnie "15 karpików w przedziale 20-33 cm" nie jest powodem do chwały :( Bez oceny. (2017-07-05 19:34)
vaderfishingvaderfishing
+2
Powodem do chwały może i nie są ale jak na moje przełowione łowiska jest to przyjemna zabawa :) Wychodzę z założenia, że należy cieszyć się każdą rybą bez względu na jej wielkość. Pozdrawiam (2017-07-05 22:10)
JędrulaJędrula
+1
Dobry wpis! Metoda to doskonały sposób na ryby, nie tylko na komercjach. (2017-07-06 11:40)
rysiek38rysiek38
+1
To fakt że na przełowionej wodzie kazda ryba ryba cieszy ale taka ilość złowionych "odkurzaczy" (jeśli to nie staw hodowlany) powinna racze przerażać a ni cieszyć - nie wiem może się mylę ale nie tak chyba powinno się zarybiać (2017-07-06 19:21)
pstrag222pstrag222
+1
A niby czemu methoda ma nie być skuteczna na pzw ? (2017-07-07 12:22)
vaderfishingvaderfishing
+2
A dlaczego miała by przerażać ? Sam co prawda lubię gdy rybostan jest bardziej urozmaicony ale nie wybrzydzam i może za kilka lat będą to ryby po kilka kilogramów, które dadzą jeszcze większą satysfakcję. Co do zarybień chyba wolę się nie wypowiadać bo szkoda nerwów :)  (2017-07-08 18:36)
maroni26maroni26
+1
Metoda jest dobra na łowiska komercyjne i łowiska z metna wodą.W dzikej wodzie,przejrzystej nie jest juz tak skuteczna i bliskość kosza niepokoi ryby.Nie raz łowiłem w łowiskach o czystej i dzikiej rybiena metode i drugim tradycyjnym feederem z normalnym koszem i dluższym przeponem i łowiłem na to ,a na metode byly czasem skubnięcia (2017-07-09 11:25)
rysiek38rysiek38
+1
A jaka moze byc satysfakcja z łowienia nawet jeszcze wiekszych karpi jak na danej wodzie jest ich w nadmiarze ? nie wiem , może polowanie na kury w kurniku kogoś rajcuje ale mnie osobiscie nie (co innego np.kilkukilowy karp na rzece) (2017-07-09 15:00)
JędrulaJędrula
+2
Rysiek, mówisz polowanie w kurniku? Ta Twoja odwieczna śpiewka, robi się nudna. To ja Ci z miłą chęcią postawie dobę w takim kurniku. We wrześniu mam urlop, chętnie wybiorę się z Tobą na takie wielkie, dwucyfrowe kury na dobrą komercję. Zobaczymy czy będziesz nad ranem jeszcze tak mędrkował? ---------------------------------------------------- Kolego maronin26, absolutnie się mylisz, Metoda to też doskonała technika na czyste, dzikie i wyrybione wody PZW. Łowie na takich od lat, to przejrzyste żwirownie. Tutaj chodzi tylko, zastosowanie innej taktyki. Czysta i mętna woda, to dwa różne podejścia do tematu. (2017-07-09 21:19)
rysiek38rysiek38
+1
Może i jest nudna ale niemam zamiaru zmieniać zdania dla mnie większą atrakcją jest ukleja ponad 20 cm  co się nie dała pożreć nawet w tak sędziwym wieku niż pielęgnowany mutant nasto kilogramowy :-) (2017-07-09 22:20)
SlawekNiktSlawekNikt
0
Tytuł sugeruje, że tzw. metoda to wybitnie skomplikowany temat jest z czym sie nie zgodzę. (2017-07-10 07:56)
JędrulaJędrula
+2
Rysiu, ja nie nakłaniam Cię do zmiany zdania, ja tylko mówię, że nie masz pojęcia o łowieniu na komercjach, a najwięcej pyszczysz w tych tematach. Jeszcze aby ta gadka była pokryta doświadczeniem, to bym się nic nie odzywał, ale Ty chłopie, nie dość, że nie masz pojęcia w tej kwestii, to jeszcze psujesz autorowi jego wątek, tematami nie związanymi z jego treścią. Przecież w artykule Łukasz wcale się nie szczyci tymi karpikami wielkości buta! On opisuje stronę techniczną i trafną taktykę łowienia. Ja wiem, że W.pl to zagłębie hejtu i złych emocji, że tutaj trzeba się wiecznie bronić i jest jakaś chora rywalizacja między blogerami, ale Tobie Ryśiu, te złe emocje za bardzo dały się we znaki, co? Może napisz artykuł o wyższości wędkarzy z PZW nad wędkarzami komercyjnymi, tam porozmawiamy i będziemy przeciągać linę? (2017-07-10 08:03)
rysiek38rysiek38
+2
Dla mnie nie ma wedkarzy lepszych i gorszych bo jakby nie patrzec to łaczy nas jedno czyli ryba na haku ale mamy mimo wszystko inne upodobania ,tak jak u np. motocyklistów ,sa miłośnicy klasyków ,harleya,terenowych ścigaczy itp -mi głównie chodzi o porównanie szansy, prawdopodobieństwa itp ,złowienia rekordowego okazu w danym gatunku na zwykłej wodzie z szansą na dużego karpia nawet dla niewprawionego na komercji , po prostu mnie to nie rajcuje ale 12tka z Wisły pod balicami nieukrywam że wiele godzin po tym jeszcze się trzęsłem ,tym bardziej że wygrałem na sprzęt który na pewno nie był do tego przeznaczony - ot i tyle a co do metody to się nie wypowiadam bo ją nie stosuję , preferuje tradycyjna gruntówkę (2017-07-10 09:53)
pstrag222pstrag222
0
Ryśku mylisz pojęcia komercji ponieważ komercja to nie jest wanna z karpiami , a często normalne jezioro czy zbiornik zaporowo mający innego włąściciela , a nie pzw.   (2017-07-10 13:35)
rysiek38rysiek38
+2
Wiem że są i takie , nawet takie jedno znam z tym ze to powinien być przykład do innych gospodarzy że mozna ale są i takie komercje że złowienie wymarzonej sztuki jest jedynie kwestią czasu i kasy oczywiście , inaczej jest jak nie wiemy czy taka w danej wodzie wogóle pływa :-) (2017-07-10 19:19)
pstrag222pstrag222
+1
Niestety nie masz racji , bo wody pzw tak właśnie powinny wyglądać , ale to marzenia ściętej głowy. (2017-07-10 20:48)
rysiek38rysiek38
+2
Sory , nie dopisałem , właśnie piszac o przykładzie "innych gospodarzy" miałem na mysli PZW , Są na szczęscie też nie które wody związkowe tak zagospodarowane ,niestety są to rodzynki ale   gdzieniegdzie są i oby ich było więcej (2017-07-10 21:46)
vaderfishingvaderfishing
+3
@ SlawekNikt - tytuł być może brzmi dwuznacznie ale miał sugerować moją oporność przed stosowaniem metody, mimo iż znam wielu wędkarzy mających na nią rewelacyjne efekty. Co do dyskusji odnośnie łowisk to i swoje trzy grosze dorzucę. Łowię zarówno na komercji typu "więcej ryb niż wody" jak i na łowiskach gdzie o rybę bardzo trudno i mam wrażenie, że niektórzy mylą cel wyjazdów. Relaks, odpoczynek i cała wędkarska otoczka jest nieporównanie lepsza na moich "dzikich" wodach gdzie przed łowieniem mam zupełnie inne oczekiwania niż przed wyjazdem na komercję, na którą jadąc nastawiam się na zabawę, kilkanaście holi po których ręce bolą. Mam jednak jedną zasadę- nie wrzucam rekordów z jednej jak i drugiej wody do jednej klasyfikacji. A dla tych myślących, że jak jest dużo ryb to łatwo złowić- przekonajcie się, jedźcie na łowisko prywatne i pokażcie klasę, ja już zszedłem z takiej wody o kiju i nauczyłem się, że łowienie tam wymaga więcej myslenia i umiejętności niż się wydaje, a mówią o tym przeważnie osoby, które nie próbowały. Pozdrawiam ;) (2017-07-11 13:56)
rysiek38rysiek38
+2
No własnie jedynie to miałem na mysli co tak fajnie ujałeś a mi sie do nie do końca to udało i dlatego wynikło to nieporozumienie  czyli komercja to raczej pewna niezła jazda a dzikole itp. to wielka niewiadoma ui dla tego mnie bardziej rajcują te drugie (to samo dotyczy właśnie rekordów) (2017-07-11 19:14)
patryk1113mwpatryk1113mw
0
Witam. Ja również ciesze się z każdej rybki. Nie każdy ma łowiska tak samo obfitujące w ryby  zarówno w ilość jak i wielkość. A więc nie każdy potrafi obiektywnie ocenić połów drugiego wędkarza. Bo jeśli ktoś ma super zadbane wody jeśli chodzi o rybostan to z wyprawy drugiego wędkarza gdzie padają nie jakieś tam rybie okazy może nie być do końca zadowolony. Weźmy jednak pod uwagę, że na danej wodzie może być to wielki sukces i wyczyn. Dla mnie osobiście liczy się spędzenie czasu nad wodą, wypoczynek  i każda rybka cieszy bo traktuję wędkarstwo jako hobby. Połamania i pozdrawiam wszystkich. (2017-08-01 20:33)

skomentuj ten artykuł