Metoda na leszcza
Agnieszka :) (flowers)
2011-05-06
Ryba o jakiej napisze jest to leszcz, przejdźmy do konkretów.
Trochę prawdy o tej rybie...
Często słyszę od wędkarzy, że leszcz jest rybą słabą, szybko ustępującą w walce. Oprócz tego zarzuca się jej również mnogość ości i szybkie przesiąkanie różnymi zapachami. Po części to prawda, lecz dotyczy to tylko mniejszych i średniej wielkości osobników. Leszcze, a raczej podleszczyki są najczęstszymi zdobyczami wędkarzy, jak również moimi. Kolejnym kawałkiem prawdy jest, że leszcz to ryba stadna, która z regularnością penetruje swoje rewiry w poszukiwaniu żarcia, lubi się zatrzymać przy dobrze skomponowanej i grubej zanęcie.
Wszystkim tym, którzy uważają tę rybę za mało waleczną może ona sprawić wiele niespodzianek. Leszcz potrafi wykorzystać nasze błędy i słabości, poczynając od siłowego holu, splątania i zerwania zestawów kończywszy na uszkodzeniu sprzętu.
Leszcza najczęściej łowię od połowy maja, gdy już jest tydzień lub dwa po tarle. Osłabiony nie ma chęci do obfitego żerowania. Po kilku dniowym wypoczynku i nabraniu sił dopiero rusza na swoje stanowiska. Generalnie leszcze w okresie wiosennym przebywają w miejscach niezbyt odległych od brzegu na głębokości od 1,2m do 2m. Bardzo dobrymi miejscami na połów tej ryby w okresie wiosennym mogą okazać się luki między krzakami wierzby, granice nurtu u szczytu zwalonych drzew gdzie nurt jest słaby i woda nagrzewa się szybciej.
Łowienie leszczy bez zanęty nie ma sensu, ponieważ ten gatunek jest bardzo żarłoczny - dla żarcia leszcz potrafi zrezygnować z rozkładu dnia.
Teraz przedstawię wam mój sposób na leszcza, chociaż z wędkarstwem mam styczonść dopiero od dwóch lat jest to ryba najczęściej poławiana przezemnie.
Pierwszą rzeczą, którą zawsze robię jest rozpoznanie łowiska, moimi ulubionymi miejscami są kanały i rzeki z lekkim uciągiem o mulistym dnie. Gdy już takie miejsce namierzę staram się znaleźć miejsce trudno dostępne dla innych wędkarzy, co umożliwia mi wcześniejsze zanęcenie łowiska w celu zwabienia ryb. Duże sztuki leszcza są bardzo trudne do zlokalizowania, nie wystarczy samo nęcenie zanętą. Żeby przytrzymac leszcze w łowisku trzeba regularnie podawać solidną porcję pokarmu tj. kukurydza, makaron, pęczak itd.
Metoda jaką łowię to spławik i grunt. Sprzęt, którym dysponuję nie jest z górnej półki lecz całkowicie mi wystarcza do łowienia rekreacyjnego. Nie podam firmy, ponieważ niechcę robić pseudoreklamy ale jest to bat 7m i zwykła gruntówka z włókna szklanego, która jest nie do skatowania. Kolejnym moim powiedzieniem jest że 'Nie sprzęt łowi, ale wędkarz i jego głowa'.
Zestawy jakie używam przy bacie to: żyłka główna 0,16; haczyk 6; przypon 0,14. Przy gruncie: żyłka główna 0,20; haczyk 6; przypon 0,16.
Leszcza łowię z dna, a więc zestaw musi być przegruntowany, robię tak by 5-8cm przyponu leżało na dnie - w przypadku feedera to nie problem.
Jak dla mnie najlepszymi przynętami na leszcza są białe robaki, kukurydza, gnojaczek, w takiej kolejności. Ja najczęściej stosuję kanapki białego robaka i kukurydzy, co się u mnie znakomicie sprawdza.
Przy komponowaniu zanęty wyznaję zasadę 'Im prościej, tym lepiej i skuteczniej'.
Moja zanęta nie jest żadnym sekretem, więc bez problemu przedstawię wam moją recepturę, wygląda ona następująco:
- najzwyklejsza zanęta leszczowa lub uniwersalna
- puszka kukurydzy
- makaron o smaku i zapachu wanilii
- siekane czerwone robaczki
- bułka tarta
- nieraz atraktor waniliowy
Najczęściej zanętę przed łowieniem przygotowuję dzień wcześniej, następnie wstawiam do lodówki. Rano dodaję tylko siekane czerwone.
Przygotowaną w/w zanętę zabieram ze sobą na łowisko. Po uformowaniu 8 kul, przystępuje do rozłożenia sprzętu i przegruntowania zestawu. Następnie wrzucam kule i zaczynam łowić. Dodana bułka tarta powoduje smużenie kuli co zwabia ryby. Bardzo ważną informacją jest, że duże okazy najczęściej wchodzą w zanętę po 3-4 godzinach łowienia.
'Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl'