Zaloguj się do konta

Metrówka przez komputer.

Tej jesieni tradycją stały się wtorkowe wyprawy na ryby, a ściślej wyjazd w poniedziałek późnym wieczorem i łowienie we wtorek od świtu. Na ryby jeździliśmy w stałym składzie, oprócz mnie Łukasz kolega po kiju, z którym łowię 'od początku', od którego zresztą nauczyłem się łowić (to już chyba 10lat temu) oraz świeża krew - Andrzej, tegoroczny 'absolwent' mojej szkoły łowienia, którą ukończył szybko i z wyróżnieniem.

Nie inaczej było 9tego października. W poniedziałek wyjechaliśmy z Warszawy dość późno ok 22.00. Około 21 robiliśmy jeszcze zakupy w centrum Wileńska. W sklepie zoologiczno-wędkarskim szukałem ripperów. Wtorkowe wyjazdy zazwyczaj należały do udanych, kontakty ze szczupakami byłby bardzo częste, nieraz udawało się wyciągnąć kilkanaście zębatych (niestety zdecydowana większość niewymiarów), dlatego przy mojej metodzie łowienia na ripper prawie co tydzień musiałem uzupełniać zapasy gumowych przynęt i wyrzucać stare pocięte. We wspomnianym sklepie z żalem popatrzyłem na zawartość klasycznej szklanej półeczki pod ladą - niewiele mało znanej firmy w mało lubianych przeze mnie kształtach i kolorach gumek. Zapytałem czy to wszystko co mają.

Sprzedawca potwierdził, ale za chwilę coś sobie przypomniał i pokazał mi na regale gdzieś dalej paczki Mannsów Predatorów (moje ulubione) żótych z czarnym grzbietem. Nie łowiłem wcześniej na taki kolor ale nie miałem wyboru. Sprawę dodatkowo przedłużyła gorąca prośba kolegów o wydłużenie trasy w celu zabrania komputera z najnowszą piłkarską gierką. Trochę się temu sprzeciwiałem, bo wiedziałem że skończy się graniem do późna (a w zasadzie do wczesna bo do rana) przy złocistych napojach, ale byłem w mniejszości więc uległem.

Nocowaliśmy w domku letniskowym Łukasza. Po dotarciu na miejsce, kolacji i przeglądzie przynęt rozpoczął się turniej komputerowy. Graliśmy do rana przy złocistych napojach...
Łukasz nie spał w ogóle, my może ze 2 godziny, ale w tym zimnie (kilka stopni na minusie) to i tak nie było łatwe. Poranek masakryczny. Na dworzu zimno i mokro. My w stanie zombie... Nie zdarzyło się chyba jeszcze nigdy jednak żeby takie 'drobiazgi' przeszkodziły w ruszeniu na ryby.
Domek znajduje się nad jednym ze starorzeczy Narwi. Mieliśmy plan, co w tym roku stało się regułą, przepłynąć jezioro, przenieść łódkę nad wałem i łowić na rzece. Walory przyrodnicze i efekty wędkarskie są tam znacznie lepsze niż na naszym coraz bardziej zamulonym jeziorku.
Niestety z całym sprzętem, silnikiem i akumulatorem taka przenoska przez wał wymaga trochę więcej czasu, oraz sporego nakładu sił, których tego ranka przez akcję z komputerem nie mieliśmy...

Łowię od tego roku teleskopem shimano catana bx 10-30g (bardzo dobra i praktyczna wędka jeśli uważa się na piasek), żyłka 0,30 (bo łowię przeważnie we wszelkiego rodzaju w zaczepach), przypon fluocarbonowy (jak dla mnie odkrycie sezonu- prawie cały sezon na jednym przyponie bez jego odkształcenia).

Początek łowienia był ciężki. Pierwsza godzina bez brania. Przez moment miałem ochotę wracać i przespać się jeszcze chwilę. Pierwszy szczupaczek wymiarowy zameldował się u Łukasza. Wziął na metrowej wodzie, przy pasie trzcin przy którym on zawsze trafia szczupaki, a ja nigdy.
Następny był mój. Ładny atak Meppsa w bliskiej odległości od łódki. Zakotłowało się się przy powierzchni i siedzi trochę większy od Łukasza. Podziałało to jak mocna kawa. Zmęczenie i trudy noc były już mniej odczuwalne.

Kolejne dwie godziny przeczesywania najlepszych miejscówek bez brań. Dotarliśmy już do końca jeziora do wspomnianego wcześniej wału no i zawrotka. Powoli suniemy na silniczku wzdłuż przeciwnego brzegu względem obławianego wcześniej, kiedy stwierdziłem : 'Rzucę jeszcze pod to zwalone drzewo' (chyba użyłem innego słowa niż 'rzucę', raczej tego na P.. z francuskim imieniem na początu, ale to nie ważne bo nie zrobiło to na towarzyszach wrażenia, Łukasz nie wyłączył nawet silnika). Trafiłem idealnie przy drzewku z metr od brzegu, dwa obrotu korbką i uderzenie.... Ryba wyskoczyła prawie od razu z wody i już wiedziałem, że mam do czynienia z potworem jak na to jezioro.

Początkowo ryba płynęła w naszą stronę, dlatego przez chwilę miałem to stresujące uczucie braku oporu na żyłce, ale zaraz było wiadomo, że jednak ryba jest zapięta... Jednak po chwili podejrzewałem też, że jest zapięta nietypowo... Walka jednak była jak z każdą dużą rybą. Odjazdy, przepływy pod łódką, wyskoki. Podbierak wydawał się śmiesznie mały przy tej rybie. Po kilku minutach ryba wylądowała na pokładzie. Zresztą co będę opowiadał, po przeczytaniu tekstu włączycie sobie poprzez zamieszczony link filmik, na którym widać częściowy przebieg walki.
Później już nikt nie odczuwał żadnego zmęczenia.

Adrenalina zrobiła swoje. Każdy wędkarz to wie i oby przyszłe pokolenia również, że żaden wirtualny mecz ani inna gra nie da tyle emocji i radości co taka przygoda. Wreszcie jezioro które tyle razy dawało nam w kość, które ostatnio zdawało się ledwie zipieć od presji wędkarskiej i rozrastającej się roślinności, które ostatnio 'zdradzaliśmy' na rzecz Narwi pokazało swoje możliwości. Ripperek kupiony w sklepie zoologicznym wbił się w bok ryby. Później były zdjęcia, mierzenie, ważenie i dyskusja nad wypuszczeniem ryby. Miała 103,5 cm ok 9,25 kg. Gruby brzuch wskazywał na ikrę. Sugestie Łukasza dotyczące powieszenia głowy jako trofeum mało do mnie przemawiały. Wypuściłem rybę mimo kilkunastu epitetów dotyczących mojego stanu umysłowego od Łukasza i większości osób do których już zdążył zadzwonić z wiadomością o 'naszym' rekordzie jeziora.

W tym momencie pojawiają się refleksje. Czy rana cięta na boku ryby zagraża jej życiu lub zdrowiu, biorąc pod uwagę grubość jej tkanki mięśniowej i tłuszczowej? Czy złowienie tej ryby to czysty przypadek? Czy ryba po prostu stacjonowała w tym miejscu i została zaczepiona przez skaczący po dnie ripper? Czy może był to nietrafiony atak albo w czasie szamotaniny ripper się przemieścił? W grudniowym numerze Wędkarskiego Świata opisana jest przygoda Polaków w Kanadzie gdzie złowili rekordowego jesiotra (3,5m ok 400kg). Cytując przewodnika: 'ryba była zahaczona poza obrębem głowy(nie napisali gdzie). W przypadku jesiotrów to dość często się zdarza, zwłaszcza gdy ryba wypluwa przynętę w chwili minimalnie spóźnionego zacięcia. W niczym nie umniejsza to jednak sukcesu zespołu.' W tej samej gazecie aby zostać zakwalifikowanym do rekordów ryba nie może zostać zahaczona poza obrębem głowy. Czasem słyszy się o sumach złowionych za ogon itp. Ciekaw jestem jakie doświadczenie mają koledzy z portalu.

Oczywiście mógłbym pomijać szczegół złowienia ryby za bok przy opowiadaniu o niej, mógłbym zgłosić ją do gazety wraz ze zdjęciem i dostać jakiś tam medal, ale liczę że uda mi się kiedyś złowić rybę na zasadach fair play gdzie nie będzie wątpliwości nad miarą sukcesu...
Ps. Tego dnia złowiłem jeszcze sporego okonia na małą gumkę.
Pps. W tym roku złowiłem za garb wymiarowego szczupaka chyba na tą samą gumkę co tego okonia.
Ppps. Tydzień później dostałem mms ze zdjęciem prawie-metrówki złowionej na tym jeziorze przez Łukasza, głowę będę mógł oglądać na ścianie w jego domku.


https://www.youtube.com/watch?v=KMohQTDcOP4

Opinie (45)

użytkownik

Szkoda, że twój "guru" zabrał tego metrowca-pozdrawiam

[2009-12-28 20:29]

użytkownik

Gratulacje. Takie szczupaczysko to już wyczyn. [2009-12-28 20:37]

kostekmar

Fajne opowiadanko, no i okaz. Szkoda tylko, że ryba nie wróciła do wody. Z takiego cielska jedynie kotlety można zrobić, ale bez przesady nie dla całej kompanii. [2009-12-28 20:55]

użytkownik

Panowie ale przecież napisał, że ryba wróciła do wody i nawet film o tym nakręcił. Końcówka jest o całkiem innym szczupaku nie złowionym przez autora. [2009-12-28 20:57]

pluszowy

Piękna ikrzyca, a najpiękniejszy był widok, gdy wreszcie ruszyła ogonem i odpłynęła :)Gratuluję holu. Sprzętu nie nazwałbym delikatnym, zważywszy na to że kij giął się z całym dolnikiem, a mimo to zestaw wytrzymał. Przede wszystkim jednak gratuluję postawy i konsekwencji w trwaniu przy własnej decyzji. Mam nadzieję, że Twój kumpel kiedyś zrozumie pobudki, jakie Tobą kierowały i sam dojrzeje do podobnych. Pozdrawiam i oczywiście piąteczka :) [2009-12-28 21:36]

użytkownik

No cóż jestem zwolennikiem wieszania na ścianach ładnych obrazów, a nie głów pięknych szczupaczych olbrzymów. Cieszę się że ta samica trafiła na Ciebie a nie kumpla. Okaz rzeczywiście sprawiłby radochę każdemu wędkarzowi i dzięki Tobie będzie miał taką możliwość...

Gratuluje podejścia, zazdroszczę emocji *5* pozdrawiam!

[2009-12-28 21:45]

użytkownik

Gratuluję pięknego sukcesu. Nieźle się napracowałeś żeby to monstrum wyholować, ale też trochę czasu musiałeś poświęcić na obróbkę filmiku. Fajnie się oglądało. To że go wypuściłeś to oczywiście tylko dobrze świadczy o Twoim morale, ale nawet gdyby nie to i tak odemnie nie usłyszałbyś słowa krytyki. Sam w tym roku zabrałem jedną jedyną rybę (zapewniam że było ich więcej) i wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia ani zgagi. Kolacja wyśmienita. Wszystko musi mieć swój umiar. Grzechem jest zabrać tylko po to żeby się pochwalić a później ryba na śmietnik. A tak z ciekawości to co mieliście w siatce przy burcie ??? Czyżby chłodził się "złocisty nektar bogów" pozostały po nierozstrzygniętym meczu ?

Pozdrawiam i czekam na następne ciekawe opowiadanko.

[2009-12-28 22:22]

Zbig28

Bardzo fajne opowiadanie i ekstra rybka. Gratulacje !  Dodam, że żółty ripperek mannsa z czarnym grzbietem to moja ulubiona przynęta od wielu, wielu lat. Naprawdę dużo ładnych zębatych, sandałków i okoniastych na nią się połakomiło. Jest skuteczna o każdej porze roku zarówno w jeziorach jak i rzekach. Bez niej nie ruszam na rybki. Cieszę się, że Twój piękny szczypły wrócił do wody. Masz 5 z + ! [2009-12-28 22:34]

FanAtyk

Mogłeś się nie przyznawać że zapiąłeś go za bok, tak samo mogłeś zawiesić sobie tę głowę na ścianie. Ale tego nie zrobiłeś i dlatego daję  gwiazdek i wyrazy szacunku. pozdrawiam [2009-12-28 22:38]

użytkownik

Dziwię się, że nie wiesz że każdy tak duży szczupak jest samicą ?

ale gratuluję wypuszczenia ryby :)

pozdrawiam

[2009-12-28 23:09]

marcino

Daje ***** , bo uwolnienie takiego okazu inaczej nie można ocenić!!! Ja też zabieram rybki , ale w miarę rozsądku . Jeśli mamy chęć biorąc rybke  to jak szczupły do 2 kg , ale takie okazy zwróćmy wodzie bo nie jednemu wędkarzowi sprawią frajdę , a może i nam w większym rozmiarze . Jeszcze raz gratuluje i pozdrawiam. Oby w nadchodzącym roku więcej takich miłych wpisów bywało na portalu. Po przeczytaniu aż chcę się iść nad wodę. Jednak w naszych wodach czai się nie jeden okaz , ale nie zabierajmy wszystkich naturze. Życzę ci kolego w przyszłym sezonie większego!!! [2009-12-29 00:20]

Sebastian Kowalczyk

Piękny szczupak, świetny film i opowiadanie. Miło słyszeć, że takie „rybki” jeszcze pływają w naszych wodach. Chylę czoła za postawę:)

Oczywiście 5

[2009-12-29 00:40]

wojto-ryba

Gratuluję złowienia pięknego okazu. Kolega Monster powinien poćwiczyć podbieranie ryb w 1:24 chyba chciał Ci pomóc w tym żebyś stracił rybę, trochę wygląda to na amatorkę. Ja najczęściej podbieram ryby sam, to najlepsza szkoła. pozdrawiam [2009-12-29 00:45]

wojto-ryba

Za postawę 5 gwiazdek:) [2009-12-29 00:49]

pisaq

Pogratulować! Piękna mamuśka! Wielu wędkarzy wyjeżdża do Szwecji żeby zmierzyć się z "metrówką" i nie udaje im się to.Dla wielu z nas taki szczupak jest tylko marzeniem.Koledze udało się zarówno złapanie jak i trudniejsze - wypuszczenie.Moim zdaniem nie trafił w przynętę i zapiął się za bok. Złowiłem tak sporo szczupaków, choć nie takich rozmiarów.Filmik bardzo dobry, oceniłem, ale jeszcze nie skomentowałem, a skomentuje na pewno!Co do tego zestawu to nie wyglądał na taki delikatny, ale "delikatność" można różnie interpretować. Dla jednych mocnym wędziskiem jest "szczupakówka" c.w. do 35g z żyłką 0,25, dla innych zaś "catfish spinn" z plecionką 20kg :DJeszcze raz gratuluję! I życzę ponownego spotkania z tą panią ;)Oczywiście 5.Pozdrawiam,Marcin. [2009-12-29 00:49]

pisaq

PS Do takich ryb poleciłbym chwytak albo... dźwig :)Chwytak jest bezpieczniejszy dla ryby i moim zdaniem wygodniejszy dla wędkarza, a do tego może mieć wbudowaną wagę :) [2009-12-29 00:51]

pikemeister

Piękny zębaty :)   pogratulował koledze!   W moim sprzęcie też posiadam kijek shimano catana, który sprawdza mi się znakomicie! pozdrawiam [2009-12-29 01:11]

wichura75

Jesteś Wielki!!! Gratulacje dla Ciebie,teraz się bój bo ktoś pobije Twój rekord.......:)...ale o to chodz ?i,i jeszcze do tego Twoim szczupakiem.Jaka była frajda jak go wypuszczałeś ? tylko Ty wiesz,GRATULACJE :) [2009-12-29 02:50]

Czatoslaw

Ładna sztuka ;) robi wrażenie. Widać że dobrze się objadał!!! Mam nadzieje że trafisz większą bestie. Daję *****. Fajny artykuł. [2009-12-29 07:18]

łysy wąż

Gratuluję pięknej rybki - taki szczupal w naszych wodach, to niestety rzadkość. Podziwiam też fakt wypuszczenia ryby, bo niewielu wędkarzy byłoby na to stać. Mam nadzieję, że Natura Ci się odwdzięczy i jeszcze kiedyś spotkasz się z " Mamuśką " ;-)Fajny tekst, piękne zdjęcia, olbrzymia ryba i przygoda zakończona uwolnieniem zdobyczy. Pięć gwiazdek jak nic ;-)P.S.  " popracuj " nad kumplem, może uda się go uświadomić ;-)jeszcze raz gratuluję i pozdr. [2009-12-29 08:44]

mapet77

Gratulacje!!! Nie często spotyka sie takie postępowanie nad wodą. Bardzo ładny okaz szczupaka, który od dawien dawna zamieszkuje tę wodę zasłużył na wolnosc, którą mu (a raczej "jej", bo to samica) zwróciłeś. Jak napisał Łysy Wąż popracuj na kolegą, aby i on mógł zaznac tego wspaniałego uczucia jakim jest darowanie życia takiemu "potworowi". A na ścianie lepiej prezentuje się fotografia z okazową rybą, niż preparowany, śmierdzący mułem i lakierem łeb, który z biegiem czasu traci swój wygląd. Pozdrawiam TomaszG [2009-12-29 09:13]

mapet77

P.S. Filmik na YouTube - pełen profesjonalizm!!! [2009-12-29 09:21]

kucyk

Daję *****filmik super catana się sprawdziła no i ty również ,ale kolega muś potrenować pracy z podbierakiem artykuł też super [2009-12-29 09:56]

użytkownik

Gratulacje - piękna szczupaczyca! Dodatkowy bonus za to, że wróciła do wody - w przyszłym roku z całą pewnością wyda silne potomstwo. A kolega cóż.... mam nadzieję, że dorośnie :-) [2009-12-29 13:10]

adamosa

jeśli chodzi o kolor żółty , miedziany to chyba jedne z lepszych na szczupaka [według mnie] a co do zestawu to chyba nie był delikatny Ja maksymalnie w tym roku łowiłem na żyłkę 0,22 W następnym sezonie mam zamiar kupić sobie plecionkę A co do podbieraka to pamiętaj że rybę podbiera się zawsze od tyłu A co do twojej przygody to zazdroszczę Ci takiej ryby No i oczywiście super postawy ***** [2009-12-29 13:41]

mapet77

Od kiedy to rybę podbiera się od tyłu (od ogona)??? Kolega Adamosa cos chyba pokręcił... [2009-12-29 14:31]

The Piterson12345

piekny zębacz, ehh nie ma to jak magia dużej gumy;)  gratuluje takiego okazu, i wyraz szacunku za to że rybka wróciła do wody;) super artykuł i swietne fotki.. pozdrowienia i połamania w nowym roku..;) [2009-12-29 15:21]

adamoso123

Piękny Szczupak.Gratulacje że pan wypuścił taką rybę wielu wędkarzy nie wypóściło by takiej ryby.Ja osobiście nie złowiłem takiego ale jak bym złowił to bym wypuścił.Pozdrawiam adamoso123. [2009-12-29 15:32]

loli_83

Za piękne podejście do wędkarstwa, ciekawy tekst, filmik i rybę 5. Gratuluję. Pozdrawiam [2009-12-29 16:34]

dany21

Piękny okaz, marzę o takim rekordzie. Chociaż w wodach w mojej okolicy to bardzo mało prawdopodobne. Filmik bardzo dobry. Za artykuł 5. [2009-12-29 16:51]

użytkownik

"Duża guma",, " od tyłu"  ....porobiło się *))). To nic, że zacięła się w okolicach biustu..Ważne, że wróciła cała pod swoje drzewo, i może teraz myśli, czy na najbliższej, przedwiosennej randce znowu spotka dwóch przystojniaków sprzed roku - ciemno ubarwionego, krępego 73 cm, oraz jasnego, złotego od słońca 81 cm....Pozdrawiam - z pięcioma uwolnieniami !!! [2009-12-29 17:35]

adamosa

Ja zawsze podbieram rybę podbierakiem  od ogona i do tej pory nie miałem problemu z wyciągnięciem ryby z wody [2009-12-29 19:05]

bart12

Brawo , piekna ryba , a przede wszystkim podejscie do przeciwnika.... Takich ludzi wiecej nam trzeba i moze za kilkanascie lat , w naszych wodach beda plywac okazy...z ktorymi nie jden jeszcze powalczy....W tym sezonie udalo mi sie dorwac ladnego 42 cm okonia , ktory nadal plywa i licze , ze jeszcze kiedys uda mi sie go zlowic, wiekszego i w dobrej formie...Tobie takze zycze spotkania z "potworem " ktoremu darowals zycie - piekna sprawa...pozdrawiam [2009-12-29 21:10]

Waldi Fish

Bardzo ładny okaz szczupaka. Wypada również koledze pogratulować, że został on wypuszczony i może jakiś wędkarz znowu przeżyje emocje złowienia go. Zastanawia mnie jedna rzecz, mianowicie jak napisałeś, zaczepił się za ciało, za łbem i dziwi mnie że nie odczepił się podczas holu. Jednak w ubiegłym roku widziałem podobny przypadek. 21-kilogramowy sum został złowiony po około 1,5 godzinnym holu, na żyłce 0,18 i jak się okazało po wyciągnięciu na brzeg, haczyk zaczepił się za skórę na głowie, nieco powyżej oka. Na haczyku były kukurydza przygotowana na karpie. Przypuszczam, że sum zaczepił się przypadkowo, ale podziwiałem wytrzymałość jego skóry, która nie zerwała się podczas holu. Co do filmu, nie wiem dlaczego w wielu filmach wędkarskich podkłada się muzykę, często nie najlepiej dobraną, usuwając oryginalny dźwięk. Oryginalny dźwięk, zawierający plusk szarpiącej się ryby, rozmowy wędkarzy w czasie holu podkreślają emocje towarzyszące takiemu wydarzeniu i znakomicie ubarwiają treść filmu. Pozdrawiam! [2009-12-29 21:47]

użytkownik

Waldi Fishwolę słuchać źle dobranej muzyki niż: Kurwa ale zajebisty, kurwa napierdalaj bo spierdoli, kurwa ja pierdole A to zwykle słychać w tle na filmikach. [2009-12-29 21:55]

korni150

Gratulacje piękny okaz!! [2009-12-29 21:56]

użytkownik

Sorki za słownictwo myślałem, że jak zwykle mi wy pi pi pi pipczą :/ [2009-12-29 21:56]

korni150

GRATULACJE!! piękny okaz. [2009-12-29 21:58]

użytkownik

Gratuluję pięknego szczupaka i decyzji o zwróceniu mu wolności.Ciekawe opowiadanko i fajny filmik.Podpowiedz koledze żeby w przyszłości włożył podbierak do wody i cierpliwie czekał aż naprowadzisz mu rybę."Duża guma"??? Gdyby miła 15-20 cm to by była duża, a nie 7.No i ciekawostką jest też podbieranie ryb od tyłu, ale cóż każdy ma swoje metody.Kolego "pisaq" już nie raz pisałem o tym że chwytak przy takiej masie może zrobić rybie krzywdę.Podczas szarpnięcia kręgosłup ryby pęknie jak zapałka, a przecież nie o to nam chodzi.Za artykuł oczywiście piąteczka. Pozdrawiam [2009-12-30 08:59]

Jedyny7

Witam,dzięki wszystkim za sympatyczne i wartościowe komentarze,@ Zbynek - w siatce przy burcie był szczupak o których wspomniałem w opowiadaniu, piwko się skończyło, nawet gdyby było to przy tej temperaturze nie wymagałoby chłodzenia ;) @ Waldi Fish- dokładnie z tego powodu o ktorym napisał Ja1kuba włożyłem podkład dźwiekowy, poza tym myślę że w ten sposob ogląda się przyjemniej (ps muzyczka jest z kolekcji youtuba bo na moją nie chciano się zgodzić) Chwytaka nie miałem, ale w życiu się nie spodziewałem takiej ryby w tym jeziorze. Po ok 10 latach łowienia w nim była to pierwsza tak duża ryba jaką widziałem i o większej tam złowionej nie słyszałem.pozdrawiam [2009-12-30 11:27]

wedkarzradom

Dobry artykuł bardzo dobrze że wypuściłeś szczupaka. Rana napewno mu się zagoi a ty za kilka lat złowisz go jeszcze większego. 5 zostawiam. [2009-12-30 13:33]

użytkownik

Czy to jest podbierak jaxon ? Wyli mi na pw odpowiedz [2009-12-30 16:32]

sonik

Gratuluje ładny szczupak oczywiście 5 ale mógł żyć jeszcze jag byś go wypuścił [2009-12-30 20:22]

Siarra

   Gratuluję pięknej " samiczki" rzadkośc to w naszych wodach! Jeszcze bardziej cenie powrót      " potworowej" do jej środowiska.Z tego co wiem i czytalem na ten temat nie powinno nic jej byc z powodu bocznego zacięcia. Zachowanie z klasą, kolegę trzeba przekonac ze nie jest najcenniejsze to co wisi namacalne nad głową "trofeum", a to że można darowac pani szczupakowej życie i to jak się może przyczynic w zwiekszeniu populacji szczupaczków w naszych przetrzebionych wodach (mam nadzieję!).Ja jeszce takiej "samiczki" nie miałem niestety ale będę pracował nad  tym :) pozdrawiam art 5 .    [2009-12-30 21:53]

czesiuuu

Ja bym sie chyba ... ( zesrał ) jakby mi się tak wędka wygięła. [2010-09-18 21:53]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Polesia czar V

Na wschodzie kraju, koledzy otworzyli już sezon podlodowy. Sam natomiast s…