Miała być wędkarska zima
użytkownik 132079
2013-01-20
Kiedy pierwsza, a zarazem najlepsza okazja nadarzyła się, bo na pewno wielu z Was zgodzi się ze mną, że pierwszy lód to jeden z najlepszych okresów na pod lodowe łowy, ja wyjechałem z Polski.
Sezon trwał, a ja tysiąc kilometrów dalej, w rozpiętej letniej kurtce, zwiedzałem kolejne sklepy ze sprzętem spiningowym. Po raz kolejny szał spiningu ogarnął mnie, a wysoka temperatura jaka panowała w Niemczech, podsycała apetyt na pstrągowe spacery. Kiedy wróciłem do Polski, o lodzie mogłem już zapomnieć, a informacje o moich pobliskich rzekach nie napawały optymizmem. Słabe wyniki znajomych i problemy z uzyskaniem odpowiednich papierów, odsunęły mnie na jakiś czas od tego pomysłu.
Na nowo pojawiła się chęć ganiania za zimowymi garbusami, płociami i leszczami. Niestety pogoda zmieniła się i lód nie był wstanie utrzymać nikogo na swoich plecach. Od tamtej pory minęło już trzy tygodnie, a ja czekam i czekam. Płytsze, niestety mniej rybne zarazem, jeziora już dziurawione są przez wędkarzy, ja jednak czekam na to jedno, ulubione, wielkie, głębokie, mazurskie jezioro, które nadal walczy z mrozem i nie pozwala mu zakryć się odpowiednią dla wędkarzy warstwą lodu.
Mrozy jednak od kilku dni są coraz mocniejsze i przede wszystkim nieustanne. Liczę, że już w przyszłym tygodniu uda mi się ruszyć na lód i w końcu rozpocząć sezon zimowy.
A jak Wasze wyniki? :)