Mogła być życiówka-wieczorne wędkowanie

/ 6 komentarzy

Witam kolgów po kiju:)
Chcialbym opisac wam przygodę, która mnie spotkala dwa lata temu. Były wakacje. Na wedkowanie miałem czas tylko wieczorem lub w weekendy gdyż pracuję od rana do późnego popołudnia. Wrócilem z pracy ok 18.Zjadlem obiado kolacje i pojechalem nad wode na rzeke Prosne w okolicach Jastrzebnik k.Kalisza.

Po datarciu nad wode poszedlem w swoja stara dziurke,uzbroilem kije na lekkie zestawy splawikowe i mialem w planach polowic siebie plocie.Zanecilem zestawy w wodzie,i zimne piwo w reku:) Po chwili pierwsze branie z dwóch ziarenek pszenicy.Zacięcie...i jest pierwsza ploc ok 20 cm.po chwili druga trzecia piata....na drugim kiju mialem czerwone robaki ,rowniez branie i nie kolejna ploc a spory leszcz.tak sie zaczela zabawa.brania dobre humor dopisuje swiety spokuj czego chciec wiecej.

Nagle urok wszystkiego psuje tel..odbieram a tu sasiad. ,,Co robisz?,,pyta...no nic siedze na rybach tu i tu.(to zaraz przyjade z toba posiedziec bo sie nudze i wezme jakies zimne piwo...:))no ok.Jak powiedzial tak zrobil.Po okolo 30 min sie pojawil(dodam ze sasiad nie jest wedkarzem)gadka szmatka brania sa i powoli robi sie ciemno. Szybko zalozylem swietliki i siedzimy dalej.Ploc za płocia,leszcz za leszczem i im ciemniej tym brania płoci slabna ,za to lepiej leszcz skubal.Zalozylem nowe robaki.ok godz 22.30 branie,ale dziwne leszcze zazwyczaj kladly splawiki, a tu barzdzo powoli szedl pod wode.

Zaciecie!!!!i tu sie zaczelo!!!odrazu mnie podnioslo z krzesla,chodzil po rzece jak mu sie podobalo.
Po ok 30 min sie pokazal,to byl sum dobry 1,20m.tyle widzialem w swietle latarki czolowej.po nast 10 min zmeczyl sie i powoli cholowalem go do brzegu.niestety nie udalo sie.ostatni raz pociagnal i cienki przypon nie wytrzymal.Szkoda.sasiad choc jak juz pisalem nie wedkuje to puscil taka wiazanke...mozecie sie tylko domyslac:)po tej akcji woda zamarla.Jeszcze 30 min i konczymy,komary nie daly zyc.Na drugi dzien pojechalem z konkretnym sprzetem i przyneta wlasnie na suma ale nic.zadnego brania ani suma ani wczesniej lowionych ploci.prosna jest rzeka nie duza,a jednak kryje swoje niespodzianki.na tym koncze moja opowiesc.Mam nadzieje ze milo sie wam czytalo.pozdrawiam i rzycze wszystki polamania kija:)

 


4
Oceń
(39 głosów)

 

Mogła być życiówka-wieczorne wędkowanie - opinie i komentarze

u?ytkownik61065u?ytkownik61065
0

bardzo ciekawe mam nadzieje że tego suma uda ci się kiedyś złowić

5

Pozdro.

(2011-01-06 19:37)
dawid44dawid44
0

Ciekawe bardzo ciekawe oczywiście daje *****.

Pozdro.

(2011-01-06 22:35)
grunciarzgrunciarz
0
Fajnym zakończeniem tej opowieści, nawet i teraz było by zdjęcie z sumem. Cóż, urok wędkarstwa.
(2011-01-08 21:54)
edzywiecedzywiec
0
Bardzo ciekawa przygoda  kolego Cię spotkała.Tak to nieraz bywa że piękne ryby biorą nieoczekiwanie i spontanicznie. Życzę w przyszłości sukcesów ,złowienia owego suma i nie tylko. Oczywiście za opowiadanie *****. Pozdrawiam Ed. (2011-01-08 22:49)
bobus86bobus86
0
zazwyczaj tak jest,ze jesli wedkarz jest nie przygotowany na wielka rybe to wlasnie bierze,nie dodalem w artykule ze sum wziol na kawaleczek doslownie czerwonego robaczka.ten robak wygladal jak wyssany przez ukleje cymes!!no ale coz uroki wedkowania:) (2011-01-09 19:50)
fresiakfresiak
0
ciekawa historia szkoda tylko że nie udało się wycholować tego suma bo była by piękna sztuka pozdrawiam i połamania kija Maciek
(2011-02-07 00:09)

skomentuj ten artykuł