
30 lipca o godz.7:00 wybrałem się na trening przed zawodami spławikowymi. Wziąłem ze sobą bat 4m zanętę, robaczki itp. Było gorąco (może ok. 30 stopni).Wiatru prawie wcale nie było czuć. Rozłożyłem cały swój sprzęt i zarzuciłem bata. Po 1,5 godzinnym wędkowaniu ryb było jak na lekarstwo. W między czasie wyciągnąłem parę płotek i jednego małego karasia. Około godziny 9 przyszedł do mnie kumpel. Pogadaliśmy sobie o wszystkim i o niczym. On pochwalił się wyłowionym karpiami na kulki proteinowe ostatniej nocy a ja zakupem nowych spławików. Po kilku chwilach rozmowy kolega wrócił sobie do domu. Ja natomiast wróciłem do wędkowania. Zmieniłem robaka i podsypałem pod spławik zanętą. Zaraz po zarzuceniu spławik zniknął pod wodą:
-Wreszcie coś większego! - pomyślałem
Od razu energicznie zaciąłem. Coś ciężko szło, ale jakoś ryba się nie rzucała. Po chwili zobaczyłem wynurzający się stary but!!! Byłem bardzo zdziwiony. Wyciągnąłem haczyk z buta. Gdy już zamierzałem wyrzucać but do kosza stojącego obok mojego stanowiska podszedł do mnie pewien starszy mężczyzna i powiedział, że to jego but! Wpadł mu on do wody parę lat temu gdy się poślizgnął i nie miał odwagi wejść do wody po niego. Zapytał mnie czy mogę mu go oddać. Oddałem mu go ( bo po co mi on). Mężczyzna wziął go opłukał wodą i spakował w siatkę. Mówił, że trzeba go postawić w honorowym miejscu. Następnie mężczyzna sobie poszedł. Niedługo po jego odejściu spakowałem się i też wróciłem do domu.
Autor tekstu: Piotrek Jadczyszyn
![]() | Franek1987 |
---|---|
Zabawna historia … A ten szkoda ze w bucie ryby nie było zostawiam ***** i Pozdrawiam. (2011-11-30 15:41) | |
![]() | Przemo-77 |
Mocno naciągana historia. (2011-12-01 10:35) | |
![]() | kapiowaty |
Przemo historia prawdziwa! (2011-12-01 19:20) | |
![]() | Punkt |
Hehe durza sztuka (2011-12-14 17:48) | |