Mój ojciec Janek - od niego wszystko się zaczęło

/ 3 komentarzy / 5 zdjęć


Wpis ten jest poświęcony osobom, których nie ma już w moim otoczeniu, a dzięki którym ja, moi bracia oraz znajomi uprawiamy tak piękne hobby jakim jest wędkarstwo.

WĘDKOWANIE – każdy z nas kiedyś zaczynał. Jeden został kupiony dla wędkarstwa przez złowienie dużej ryby, drugi przeżył wspaniałą przygodę z kolegami nad wodą, trzeciemu udało się połączenie tych dwóch przygód w jedną i tak PZW zyskało nowych członków. Za każdą z tych historyjek stoi jakaś osoba, która do wędkarskiego hobby nas przekonała. U jednego był to ojciec, drugiemu pomógł kolega lub przyjaciel. W moim przypadku ( i tu nie będę oryginalny ) wędkarstwem zaraziłem się od mojego ojca Janka.
Pamiętam te nasze wspólne wyprawy na ryby do Dębna nad Wartą, Solca Wlkp. czy nad jezioro do Dolska Wlkp. Pamiętam pierwsze ryby złowione pod opieką ojca - płotki, leszczyki oraz krąpiki, lecz tak naprawdę pokochałem wędkowanie w momencie złowienia lina, który połakomił się na prażoną pszenicę, a ważył niecały kilogram. Dla mnie dzieciaka chodzącego do podstawówki była to wtedy ogromna ryba którą chwaliłem się wśród kolegów na podwórku i w szkole. Od tego szczęśliwego dnia nie mogłem się doczekać niedzieli lub wakacji żeby móc pojechać z ojcem na kolejną wędkarską wyprawę.

Nauczył mnie wszystkiego: zbrojenia zestawów, wiązania haczyków, wyważania spławików, przygotowywania zanęt i przynęt oraz majsterkowania przy naprawach sprzętu wędkarskiego. To ojciec zabrał mnie na pierwsze w moim życiu wędkowanie w nocy i to on nauczył mnie technik wędkarskich tj: wędkowanie z gruntu bez spławika, przepływanka ze spławikiem oraz posługiwania się spinningiem.
Lata płynęły, a ja dorastając stawałem się coraz bardziej samodzielny. Rozpoczęły się wyjazdy samodzielne lub z kolegami po kiju. Podczas jednej z takich wypraw spotkałem następną osobę która związana jest bezsprzecznie z moim wędkowaniem. Beniu Ławicki alias „ Pirat” facet dla którego wędkarstwo, a zwłaszcza rzeczne nie miało tajemnic. To on Pirat nauczył mnie tzw. „ czytania rzeki”, umiejętności te pielęgnuję do dziś i staram się je przekazywać dalej następnym pokoleniom wędkarzy. Umiejętność ta pozwala mi do dnia dzisiejszego wybrać odpowiednie stanowiska w rzekach, gdzie mogę połowić leszcza, gdzie się spodziewać płoci, klenia oraz jazia. Wszystkie te umiejętności łączę w całość i wykorzystuję podczas zawodów wędkarskich oraz wędkowania nie sportowego z bardzo dobrym skutkiem.

Nie mogę również zapomnieć o kolegach w moim wieku z którymi często robiliśmy wypady na ryby, a których również nie ma już wśród nas. Jasiu Rzepka, Sławek Wieruszewski alias Wiercik który podczas wypadów był duszą towarzystwa.
Mam nadzieję że wszystkie zasady wędkarskiego życia wpajane nam przez powyższe osoby, techniki wędkarskie, poszanowanie drugiego wędkarza, dbanie o środowisko naturalne wypełniamy w sposób zadowalający, że wszyscy Oni obecnie przebywający w „ krainie wiecznych łowów” są z nas zadowoleni. DZIĘKI PANOWIE.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć lecz są to pamiątki z dawnych lat i niech takimi pozostaną.

 


3.5
Oceń
(11 głosów)

 

Mój ojciec Janek - od niego wszystko się zaczęło - opinie i komentarze

robson1robson1
0
Piękne wspomnienia,łza się w oku kręci........
Mysle że wielu obecnych wędkarzy przeszło podobną "drogę ,szkółkę wędkarską " również i ja.
Miło jest powspominać tych których juz niema wsród nas, z którymi wspólnie moczylismy kije. Super artykół. (2008-07-19 13:10)
arturzakrzewskiarturzakrzewski
0
Witam Rafał , pozdrawiam , faktycznie czas szybko mija . Ostatni raz cię widziałem 20 lat temu , również pamiętam Benia Ławickiego i mile wspominam te chwile które spędziliśmy wspólnie nad wodą w Sroczewie , równiez dla mnie był on osobą która wprowadzała mnie w tajniki tego pieknego sportu (2009-03-02 13:19)
rysiek38rysiek38
0
pieknie i smutno zarazem .mnie co prawda w wedkarstwo wciagnela ciotka ale to z ojcem poznawalem przyrode niestety od niedawna go niema jak i paru kumpli po kiju miedzy innymi bylego mistrza olimpijskiego w ciezarach Grzesia z ktorym jezdzilem czesto na nocki (2009-03-04 22:52)

skomentuj ten artykuł