Mój pierwszy lód - wędkarstwo podlodowe
Sławomir Ryś (slawomir66)
2009-01-11
Długo czekałem aby wybrać się na swój pierwszy lód. Należę do osób ostrożnych dlatego mój pierwszy lód był właśnie dzisiaj. Razem z kolegami z koła wybraliśmy się na TATAR do Rawy Maz. Lód jest grubości 20 cm dlatego można już śmiało chodzić i szukać ryby. Łowiliśmy metodą 'na mormyszkę'. Wędkarzy nie było zbyt wielu. Nas czterech i może ze czterech miejscowych wędkarzy.
Ryby brały chimerycznie. Był okres, że w ciągu kilkunastu minut brały intensywnie i z otworu można było wyjąć kilka garbusów, ale było i tak, że przez pół godziny brania ustawały. Ryby brały różnie. Raz niziutko tuż przy dnie za chwilę w innym otworze wysoko nawet 50-60 cm nad dnem.
Po 4 godzinach wędkowania w Rawie Maz. postanowiliśmy zmienić łowisko i pojechaliśmy na zbiornik CHOCISZEW-LESISKO. Tu również zainteresowanie wędkarzy było znikome. Oprócz nas widzieliśmy kilku innych wędkarzy.
Tu brań było zdecydowanie więcej, ale brały okonie chyba z jednego rocznika o długości 10 cm. Wszystkie wracały do otworu ale trening był przedni. Nie w tym rzecz co i ile się złowi. Najważniejsze to pobyt na świeżym powietrzu wspólnie z przyjaciółmi.