Zaloguj się do konta

Mój wiślany rekord - szczupak

10 października postanowiłem wybrać się nad Wisłę standardowo ze spinningiem. Moim celem miały być sandacze... 4:00 rano pobudka, kawa, szybkie mycie ząbków i zapakowanie sprzętu do samochodu. Niestety już po wyjściu z domu okazało się że jest cholernie zimno i wieje bardzo silny wiatr co trochę zniechęciło mnie do tego wyjazdu ale skoro już tak wcześnie wstałem... Najwyżej przesiedzę cały poranek w aucie :). 4:30 wyjazd. Po dojechaniu na miejsce ok. godz. 5:00 zastanawiałem się co dalej... Zapowiadał się słoneczny dzień jednak rano było tak zimno (ok. -1 przy silnym wietrze) że nie chciało się wychodzić z samochodu. Włączyłem radio z myślą o tym że może zrobi się trochę cieplej :), zjadłem wszystko co było w plecaku oczywiście oprócz przynęt ;) i wpatrywałem się jak obłąkany w Wisłę popijając ciepłą herbatę z termosu...

Ok. godz. 8:00 zrobiło się trochę cieplej więc zacząłem łowić. Mój sprzęt to spinn Kongera - Maxim Flanker 2,75 m 10-30 g czyli taki rzeczny uniwersał. Kołowrotek też Kongera od spławikówki :) gdyż mojego spinningowego Robinsona za bardzo przykatowałem w tym sezonie ;) i kilka tygodni wcześniej pękła sprężyna kabłąka. W sezonie 2010 kupię jakiś konkretny wiślany młynek a narazie trzeba sobie radzić tym co jest. Żyłka 0.25 mm, kilka pudełek z gumami, błystkami, woblerami, oczywiście wodery i okulary polaryzacyjne.

Miejscówka to kilka oddalonych od siebie główek z zatoczkami. Po kolei obławiam je kopytem Manns Predator 80 mm, perłowy z czarnym grzbietem na główce 12 g. Po kilkunastu rzutach i różnym sposobie prowadzenia przynęty zmieniam kolor na seledynowy jednak nic nie bierze... Następnie w ruch idą 16 g wahadła, błystki obrotowe i woblery, niestety dalej nic... Ok. godz. 10:00 pomimo że jest już dużo cieplej zrezygnowany i trochę zmarznięty postanawiam wrócić do domu. W czasie powrotu zastanawiam się czy jeszcze nie zajechać w jedno miejsce... Piękna ok. półkilometrowa wiślana opaska na której parę dni wcześniej wyholowałem kilka wymiarowych boleni i szczupaka 59 cm. Jestem zmęczony jednak postanawiam spróbować...

Dojeżdżam na miejsce. W oddali widać już kilku wędkarzy łowiących na żywca w najlepszych miejscówkach. Wisła wydaje się martwa, zupełnie nic się nie dzieje, nie widać ataków boleni i uciekających przed nimi uklejek jak kilka dni wcześniej gdzie woda aż kipiała od ataków drapieżców. Zaczynam łowić... Gumy na cięższych główkach odpadają ponieważ dno jest kamieniste, bardzo dużo tu zaczepów i prawie każdy rzut przynętą skończyłby się jej urwaniem dlatego na początek zakładam płytko schodzącego 8 cm woblera Kalipso firmy Gloog w kolorze imitującym okonia na którego wcześniej złowiłem kilka ładnych szczupaków. Idę w dół opaski wybierając miejsca o spowolnionym nurcie za większymi głazami wystającymi z wody gdzie zbiera się drobnica. Dokładnie obserwuję wodę i bardzo cicho podchodzę do każdego miejsca. Niektóre z nich obławiam też przynętami boleniowymi jednak dziś totalna "lipa", ani szczupaki ani bolenie nie biorą nie wspominając już o sandaczach... Kompletnie nic.

Powoli dochodzę do pierwszego wędkarza który ku mojemu zdziwieniu zbiera manatki. Widocznie i na żywca dziś ciężko... W tym momencie pomyślałem sobie że jeszcze to miejsce bardzo dokładnie obłowię i również spadam. Odczekałem chwilę aby trochę "ucichło" i w miedzy czasie obławiałem inną miejscówkę. Po około 10 minutach zobaczyłem jak w miejscu w którym łowił wspomniany wcześniej wędkarz woda zaczęła się "gotować"... Widać było że jakiś drapieżca gania uklejki. Na początku pomyślałem że to boleń jednak nie było tego charakterystycznego uderzenia. Nie wiem dlaczego ale tym razem założyłem obrotówkę z dwoma skrzydełkami typu long ok. 10 g na którą bardzo rzadko łowiłem. Nagle w drugim rzucie poczułem dość silny opór... "Wreszcie coś jest!" pomyślałem i po chwili ujrzałem jak z wody wyłania się spory szczupak. Hol nie trwał zbyt długo ponieważ ryba wzięła ok. 3 metry od miejsca w którym łowiłem, jednak po tak wędkarsko ciężkim dniu sprawiła mi wiele radości. Szczupak miał 78 cm długości i ważył 3 kilogramy. Jak do tej pory jest moim wiślanym rekordem.

Na koniec napiszę iż najbardziej zdziwił mnie fakt, że wędkarz który kilka minut temu łowił tu na żywca nie miał nawet jednego brania...







Opinie (35)

kabul

witam nieźle nieźle gratuluje , trzeba mieć dużo silnej woli żeby w taką pogode jechać nad wode ale w tedy  większa satysfakcja ze złowionej rybki . Pozdrawiam i życze powodzenia nad wodą . [2009-12-14 20:36]

pikemeister

Ładny szczupły :) życzę metrowych :) [2009-12-14 20:46]

łysy wąż

Wiślane klimaty są mi szczególnie bliskie... Również rybki zamieszkujące tą Rzekę.... Mimo niszczycielskiej działalności człowieka, nadal jest dzika i piękna.Gratuluję rybki, piękny szczupal. pozdr. [2009-12-14 20:53]

użytkownik

Dobrze, że ten wędkarz, którego "przegoniłeś" nie widział jak z miejsca w którym on łowił Ty takiego szczupaka wyciągasz. Bo by przyszedł i rekord odebrał:) [2009-12-14 21:16]

spines21

opłaciło się jak widać sprawdzić jeszcze i to miejsce:)zawsze mam kłopot jak trzeba kończyć łowy-a może jeszcze trochę posiedzę,może przerzucę?niekiedy warto poczekać.gratulacje za zębatego-piękna sztuka! [2009-12-14 21:21]

bonek18

trochę szkoda że wziął na koniec bo na początku taki hol z taką rybką rozgrzewa.Od razu adrenalinka podskakuje i robi się cieplej:D Ale  walczyć trzeba do końca a w końcu się to wynagrodzi.Ładny szczupaczek.I 5 ode mnie:D [2009-12-14 23:00]

loli_83

Dzięki wielkie chłopaki za miłe słowo... Pozdrawiam [2009-12-14 23:34]

Zbig28

Uffff..... aż poczułem rypnięcie tego zebatego zaledwie trzy metry ode mnie.  To zawsze zaskakuje i zapowiada ciekawą "rozgrywkę"  z rybką. Gratulacje !  Ale mam jedną radę. Może następnym razem założysz jakieś cieplejsze ciuchy, żeby nie spędzać trzech godzin w aucie czekając na "ocieplenie". A było raptem, jak piszesz, ok.-1 st. Do tego żyłka na kręciołku. Mnie po prostu szkoda byłoby tego czasu.   [2009-12-14 23:54]

podzyg

Ładny szczupak moje gratulacje oczywiście daje 5***** pozdrawiam [2009-12-15 04:10]

Sumek007

Heh interesujący artykuł po tylu godzinach ,, rezania'' wkońcu coś się należało :P Pozdrawiam i gratuluję Zębatego [2009-12-15 05:47]

użytkownik

....bardzo przyjemnie się czyta , człowiek musi nachodzić się żeby coś złowić ,ja ten sezon na szczupaka zaliczam do udanych. Ocena za art....  " ***** "  ....pozdr....

[2009-12-15 07:04]

użytkownik

....zapomniałem gratulacje ładny  " zębaty "... [2009-12-15 07:06]

użytkownik

....podałeś mu niekonwencjonalną przynętę " longa "z dwoma skrzydełkami  i strzelił , widocznie karaś mu nie odpowiadał ..... [2009-12-15 07:15]

użytkownik

Gratuluję ładnego szczupaczka i życzę jeszcze większych. Za artykuł od siebie daję piątkę. Wisełka jest piękna i potrafi człowieka zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Co do sprężyny w Twoim spinningowym kołowrotku, to za kilka groszy można taką dokupić i bez problemu samemu zmienić. Pozdrawiam   [2009-12-15 07:15]

loli_83

Jeszcze raz DZIĘKI :). Taka jest właśnie Wisła... Czasem trzeba się nachodzić, czasem branie mamy już w pierwszym rzucie... [2009-12-15 08:47]

dobry wedkarz

 To dość dziwne , że łowiący przed Tobą wędkarz na żywca nie miał ani jednego brania , bo na ogół to żywiec jest skuteczniejszy niż sztuczna przynęta ale jak widać tego dnia wolały pewnie kawałek blachy o czym sam nie raz już się przekonałem . [2009-12-15 09:31]

użytkownik

Kolejny przykład na to że nie należy się poddawać mimo niepowodzeń. Woda wynagradza cierpliwych i za te kilka dodatkowych rzutów dała Ci prezent w postaci pięknego zębatego. Gratuluje i pozdrawiam! *5* [2009-12-15 09:35]

GBH

Gratulacje dla łowcy. Nie rozpoznaję miejscówki... Okolice Janowca? To nie Raj ani Kłudzie nie Gniazdków..... Znajdę :-) Ps. Niedługo pstrągi.... :-) [2009-12-15 10:21]

użytkownik

Ladny!!!! Ja kiedyś jak byłem na rybkach z sąsiadem łowiłem metoda spławikowa lowie łowię i nic. Powiedziałem do sąsiada idę w inne miejsce poszukalem miejsce gdzie leżało duzo gałezi zarzuciłem 10min  patrze bawi się coś małego odruchowe zacięcie zaczołem hol ale nic nie poczułem jak by pusty haczyk nagle ruszył szczupak co prawda mały bo 48cm ale miałem założoną dżdżownice?Szczupak mógł iść na glizdę? [2009-12-15 11:44]

piotrek8216

Witam. Fajnie się czytało, ładne fotki i miejsce no i oczywiście piękna rybka. Gratulacje. 5. Pozdrawiam [2009-12-15 12:20]

dany21

Piękny szczupak, ja w tym roku też złowiłem swojego rekordowego. Był tylko 4cm dłuższy ale za to 1 kg cięższy od twojego. [2009-12-15 13:20]

M@rek

Wytrwałość, której mi brakuje, to kluczowa sprawa w spinningu. Gratuluję pięknej i zasłużonej ryby. [2009-12-15 14:54]

użytkownik

Widać z tego, że spinning okazuje się często lepszą metoda od żywcówki. Ciekawe opowiadanie, podobało mi się :) [2009-12-15 17:44]

The Piterson12345

ten rok chyba był dobry do bicia rekordów ;) również złapałem swojego rekordowego szczupaka , ale nie nosze ze soba wagi i nie powiem ile wazył;) bo oczywiscie ryba wróciła do wody .. pozdro

[2009-12-15 17:47]

Norbert Stolarczyk

Pięć gwiazdek Karolu ***** [2009-12-15 20:11]

użytkownik

Kiedyś zdarzyła mi się podobna sytuacja, kolegi ojciec łowił na płoteczki szczupaki. Ja łowiłem od niego kawałek i byłem bez brania . Po pewnym czasie odszedł on trochę dalej więc podeszłem na to miejsce gdzie wcześniej łowił , już nie pamiętam ale chyba w trzecim rzucie na gumową żabkę Mannsa złowiłem szczupaka 99 cm, który ważył 6 kg. Kolegi ojciec nie mógł darować , że nie wziął mu na żywca ten szczupak .   [2009-12-15 20:27]

użytkownik

Dołączam się do rady Kolegi Zbiga ,noś  cieplejsze ciuchy , naprawdę szkoda czasu na ,,grzanie ławy '' :) . Za wypracowanego szczupaka pięc gwiazdek . Sam wiele razy łowiłem coś na odchodne , fajna to sprawa jak jednak uda się i nie wracamy o kiju .Jak do tego bije się swój rekord jest podwójnie przyjemnie .Gratuluję i  pozdrawiam . [2009-12-15 20:43]

użytkownik

                                                                                                           Ładny zębaty. Daje ci ***** za Twój rekordzik, i żeby nie był ostatnim ;) pozdrawiam [2009-12-16 15:18]

Jedyny7

Ładny szczupak, tylko troche ciepluch z Ciebie :) O 8 zacząłeś, a o 10tej już zmarznięty i zrezygnowany? Życzę w przyszłości więcej wytrwałości bo będzie ona potrzebna do następnych rekordów, pozdrawiam [2009-12-16 18:42]

zuza

Jak by niepatrzył wrażenia były- efekty równiez .... noi to jest najważniejsze- reszte szegulów typu zimno jakoś sie wyrównało-przygoda jednym słowem fajnie opisana......wystawiam piątala . [2009-12-16 21:34]

Czatoslaw

Gratuluje połowu!!! Ładny okaz. Mam nadzieje że nie ostatni i na pewno będzie więcej jeszcze większych. Powodzenia!!!  [2009-12-16 22:51]

joker

ech aż miło popatrzeć szczególnie że się wie jakie to waleczne stworzenie. SZACUN no i oczywiście nie spoczywaj na laurachJoker [2009-12-17 21:55]

użytkownik

Gratuluję ładnej rybki, a oczywiście również fajnego opisu. Z przyjemnością się czytało. Napisane ładnie, składnie i ciekawie. Ja w listopadzie miałem również szczupłego na 78 cm tylko był cięższy. Miał 3,70 kg. Pewnie dlatego, że to była samica.

Pozdrawiam

[2010-02-04 09:43]

rysiosz

brawo ładny szczup. [2010-03-06 18:06]

pinex77

szczęście sprzyja lepszym. wziął na spina bo pewnie wiedział że wróci do wody, graty... [2012-09-25 21:55]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Pan kleń

Po sezonie siedzę i się, zastanawiam czy normalnym było przemierzanie ty…