Moja majówka z wędką
Piotr Wagrowski (piotr 0206)
2015-05-03
Delikatnie podciągam pod powierzchnię wody i już wiem że to Karp. Jeszcze chwila zmagań i zmęczona rybka wykłada się na piaszczystym brzegu. Podbierak oczywiście w samochodzie,ale dałem radę bez. Karpik ważył ok. 2kg. Po ok. godz. wędka spada z widełek,zacinam - ryba rusza na środek akwenu. Nie mam nic do powiedzenia rybka odjeżdża bez możliwości jej powstrzymania. Tym razem nie udało się. Nie wytrzymał przypon. Na koniec złowiłem jeszcze leszczyka. Miał tak cudowną szatę godową że ze względu na ten urok osobisty musiałem go wypuścić. Tak zakończył się mój piąty już wypad na to łowisko. Tym razem rybka złowiona,emocje też były. A więc wypad majowy uznaję za udany.