Moja pierwsza wyprawa na spinning
użytkownik 13163
2009-05-28
Niestety tak jak Jasiu nie mogłem złowic żadnej ryby przez prawie dwie godziny. Jedna pzynęta została w jakiś zaczepach i niestety ztraciłem ją razem z wolframowym przyponem. Około godziny 18 zaczęły zbierać się chmury i zaczynało kropić. Już chcieliśmy sie zbierać a tu cos mi pukło, zarzucam jeszcze raz w to miejsce i jest. Mój drugi w życiu okoń wresze miał wymiar. Zdążyłem tylko wyciągnąć mu haczyk i zaczął padać deszcz. Musielismy wracać, rybka oczywiście powróciła do wody i mam nadziej, że złowie ją za parę lat jak będzie dwa razy większa :D. Chyba zaczynam lubić spinning i nie moge sie doczekać kolejnego wypadu na ryby.