Zaloguj się do konta

Moje brzany - sezon 2012

03.10.2012

Pada deszcz.Wieczorem opady się nasilają,wiem że jutro poziom wody w rzece się podniesie i nabierze ona koloru kawy z mlekiem. Na dzień jutrzejszy prognozy pogody są jednak dobre.Dlatego po zmroku biorę latarkę i ruszam na łowy. Nie,nie na ryby.Ruszam nazbierać rosówek które rano w przewidywanych warunkach będą stanowić moją przynętę.

04.10.2012

Budzik dzwoni o piątej jest jeszcze ciemno,idę do kuchni zrobić kawę. W czasie gdy kawa "nabiera mocy" wynoszę na podwórko sprzęt. Wyprowadzam skuter i patrzę jaką pogodę przyniósł dzień.Pogoda wspaniała taka z jaką wiążą się moje bardzo dobre wspomnienia wędkarskie. Po wczorajszym deszczu dziś zrobiło się ciepło. Potężna mgła,ziemia paruje a powietrze jest ciężkie od wilgoci. Wszystko gotowe czas ruszać. Miejscówkę mam już wytypowaną od wczoraj tak jak i gatunek na jaki się nastawię.Do ulicy mam ledwo jakieś 200 m jednak zaraz po wjechaniu na nią zaczynają się małe kłopoty. Okulary zaparowały mi tak że nic nie widzę. Pochylam głowę i kieruję wzrok poza nimi jadąc dalej. Jednak po pewnym czasie muszę się zatrzymać i wytrzeć okulary z wilgoci. Gdy to robię wracają wspomnienia z roku 2011,wtedy taka sama sytuacja miała miejsce w dniu kiedy złowiłem największą brzanę tamtego sezonu. Czyżby miała być powtórka?Nie miałbym nic przeciwko temu. Dojeżdżam do rzeki i zatrzymuję się na końcu drogi jakieś 150 m od niej,dalej nie da się jechać tu mam swój stały "parking".

Schodzę stromym brzegiem w kierunku wody na wybrane miejsce. Tu dostaję odpowiedź na najważniejsze pytanie.Jaki jest poziom wody czyli ile się podniósł po opadach. Przybór nie jest wielki,woda "poszła" w górę około 1 m.Jest dobrze w tych warunkach nie będę miał kłopotów z łowieniem.Szybko wyciągam z pokrowca dwa feedery i montuję zestawy. Jestem na końcu krótkiego odcinka który jakieś 100-150 m niżej wchodzi w zakręt a na moim zewnętrznym jego brzegu jest kamienna opaska. Przez lata złowiłem tu mnóstwo ryb z chyba wszelkich gatunków jakie tu występują. W czasie przyboru brzany z opaski podchodzą tu i kryją się przed nurtem w nie zauważalnym wgłębieniu brzegowym które ma góra 1,5-2 m szerokości. Teraz całkowicie zalała je woda ale ja wiem,ono tam jest.Wędki zarzucone już od trzydziestu minut brań nie ma więc zaczyna się myślenie. Czyżby przybór wody był zbyt mały? Wiem że jak woda nie podniesie się dostatecznie brzany nie wyjdą z opaski i chyba nie wyszły bo nie mam wątpliwości że w tych warunkach żeruje. Tu jednak mam tylko nieliczne brania drobnicy co świadczy o tym że nie ma tu brzan.Minęła godzina i moja cierpliwość się skończyła. Do następnej swojej miejscówki już na opasce mam jakieś 200 m dwa szybkie kursy,pierwszy z skrzynką,podbierakiem i innymi rzeczami drugi z wędkami i już na niej jestem. Pierwszy feeder zarzucam w dół rzeki bardzo blisko brzegu tam gdzieś za kamieniami są ryby. Drugi posyłam bliżej i w miarę możliwości dalej od brzegu. Duża głębokość i szybki nurt nie pozwalają na wiele. Znam jednak dobrze to miejsce i pomimo że woda mocno trącona i nic w niej nie widać łowię "na pamięć".

Patrzę na zegarek 7.30,słońce coraz wyżej. Dobrze zrobiłem zmieniając miejsce. Tu nie ma dużo brań ale ryba zdecydowanie "grubsza" trafia się płoć później certa. W oczekiwaniu na kolejne branie wspominam jak to było z brzana w tym roku. Niestety nie było za dobrze. Pierwszą zaciąłem na spinning nie była duża 45-50 cm,wypięła mi się jak chciałem ją podebrać ręką na środku rzeki w czasie brodzenia. Drugą mającą ponad 60 cm złowiłem w miejscu które opuściłem kilkadziesiąt minut wcześniej. Natomiast trzecia i ostatnia też ponad 60 cm złowiona została znacznie niżej na innym odcinku rzeki. Niesamowicie niski stan wody jaki utrzymywał się przez całe lato nie sprzyjał połowom tego gatunku,brzana nie lubi takich warunków.

Wspomnienia te przerywa kolejne branie. Delikatne ale stanowcze spokojne przygięcia szczytówki sygnalizacyjnej świadczą spokoju,sile i pewności siebie. Tak biorą ryby dla których nie istnieją słowa "nie, czy, może". Zaczęła brać i weźmie. Tak tez się stało.Po zacięciu żadnej nerwówki z jej strony. Została zacięta jakieś 2 m od brzegu i w takiej odległości od niego płynie powoli pewnie przy samym dnie w moim kierunku. Dlaczego brzana po zacięciu płynie przeważnie pod prąd? Nie wiem ale dzieje się tak w osiemdziesięciu lub nawet więcej procentach przypadków. Na mojej wysokości próbuję ją oderwać od dna. Sprzęt mam mocny ale tak nie jest to łatwe, w czasie pierwszych prób odrywam ją od dna ale wraca na nie nim udaje mi się ją zobaczyć.Wiadomo z każdą kolejna próbą ryba w głowie rośnie,czas przynosi wątpliwości. Czy dam radę? Czy nie wypnie mi się przy kolejnym nawrocie? Nie wypięła się i po kolejnej próbie trafia do podbieraka. Znajduję na zarośniętym krzakami brzegu trochę miejsca by położyć delikatnie podbierak z rybą na trawie.Pięknie się prezentuje w słońcu a wątpliwości zostają rozwiane. Niestety nie będzie moją życiówką bo "tamta" z przeszłości była większa,nawet nie potrzebuję mierzyć by to wiedzieć. Jeszcze tylko szybko biorę aparat który zawsze leży w zasięgu ręki i robię zdjęcie na pamiątkę.


Opinie (32)

pstrag222

Gratuluje połowu piękna ryba i duża doza samozaparcia. W swoich postanowieniach. ***** pzdr.pstrag222 [2012-12-20 10:52]

kamil11269

Fajny wpis i rybki oczywiście. Gratuluję połowu [2012-12-20 15:28]

użytkownik

Fajnie, zresztą jak zawsze. ***** Pozdrawiam i Wesołych :) [2012-12-20 18:57]

maras74

Piękna ryba, gratulacje. [2012-12-21 10:56]

ekciak

piękne ryby te brzany 5***** [2012-12-21 11:26]

JKarp

Fajna rzeka :-) No ryby oczywiście też fajne. [2012-12-21 12:02]

bednar14

Brzana piękna i waleczna ryba, gratulacje dwóch siłaczek. Jakie haczyki stosujesz przy łowieniu brzan? [2012-12-21 12:31]

ryukon1975

Do łowienia brzan stosuje haki Owner Isema RV lub Owner Isema nr.4.Zresztą używam tych haków prawie zawsze przy łowieniu na ciężki feeder w rzece do większości przynęt.Nie bawię się zbytnio w jakieś dziwne zmiany no chyba że jakąś delikatną niedużą przynętę stosuję to wtedy trzeba zmienić [2012-12-21 13:43]

Zibi60

Trochę Ci zazdroszczę Krzysiu tej dzikiej rzeki, mnie przypadła zaporówka z kupą ludzi, a też mi się marzy spokój, cisza, ja i przyroda. Rybki piękne, ale mogą je złowić tylko wybrańcy, którzy poznają dokładnie łowisko i zwyczaje ryb. 5* [2012-12-21 13:48]

użytkownik

Piękne zdjęcia, rzeka zjawiskowa. Jak tak patrze na to zdjęcie to mam wrażenie jakbym się w prehistorie przeniósł. Rybki też oczywiście fantastyczne :) [2012-12-21 14:35]

użytkownik

Opowiadanko super, też uwielbiam ciszę i miejsca do których rzadko dociera człowiek, co prawda mam kilka takich tylko pytanie na jak długo, ostatnio potrzebowałem towarzycha i zabrałem kumpla mówiąc i prosząc aby zachował tą miejscówkę w talemnicy. Jakież było moja zdziwienie po paru tygodniach gdy tam zajechałem i zobaczyłem opodal znajomy samochód, oprócz niego było jeszcze dwuch jego znajomych., echhhhh, brak słów............. Piona ***** [2012-12-21 16:36]

adamo0

Miło choć spojrzeć na tą rybkę.A wyholować taką 70tkę(nie mówmy o większych) to niezapomniane przeżycie! Oczywiście 5 [2012-12-21 17:29]

użytkownik

Gratulacje, piękne brzany. Bardzo dobrze znasz swoją rzekę, wiesz czego i kiedy możesz się po niej spodziewac.5* [2012-12-21 19:44]

egzekutor

Krzysztofie z nutą zazdrości patrzę na te brzany-ale doceniam kunszt wędkarski moje gratulacje [2012-12-21 21:20]

Iras1975

Znam te ryby tylko ze zdjęć, niby sa w zasięgu(Warta), ale nie miałem jeszcze okazji jej oglądać. Pozdrawiam.:) [2012-12-21 22:32]

Lin1992

Piękne ryby gratuluję :) [2012-12-22 07:56]

JKarp

Średnia: 5/5 | Ocen: 36 ;-)))))) [2012-12-22 08:46]

ZanderHunter

Krzysztof nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę! tych rzecznych siłaczek...:) [2012-12-22 13:40]

Zander51

Oj dawno nie miałem kontaktu z brzaną. Pewnie dla tego, że nie łowię na miejskim odcinku Łyny od dawna. Ale jak mówią koledzy brzana zniknęła w zasadzie z Łyny a to było jej siedlisko. Ryba dostarczająca wielkich emocji w czasie holu, szczególnie, gdy łowi się delikatnym zestawem... [2012-12-22 14:40]

Arturr0

Świetny opis i zdjęcia. Rzeczka jakby ciut przymała na takie brzaniska, hehehe. [2012-12-25 13:59]

ryukon1975

Rzeka nie jest mała jak na takie ryby kolego Arturr0.padały tu dużo większe.Może dałeś się zmylić niewielu fotkom ale to standardowa wielkość rzeki w krainie brzany a i szczupak 10 kg się zmieści (sprawdzone).:) [2012-12-26 14:40]

Arcymisiek

Ciekawy wpis,jak dla mnie na 5,pozdrawiam. [2012-12-26 15:18]

roman55

Ładna Brzanka************piąteczka [2012-12-30 07:25]

damiano88

Gratuluję wyprawy i 5 za wpis oby więcej takich [2013-01-01 17:16]

Cysiek 13

To coś ;) [2013-02-12 18:33]

marecki27-1979

Zazdroszczę jak cholera,Sanu i Brzany(celowo duża litera). Chyba muszę się kiedyś wybrać w Twoje rejony,kiedy najlepiej za Brzaną? Dla mnie ta ryba to jedno z niespełnionych marzeń,choć złapałem taką małą na podrywkę u nas w Odrze,ale może to była brzanka? Do dzisiaj nie wiem.Za wpis ***** Wszystkiego dobrego życzę. [2013-03-03 01:18]

Wloczykij1

gratuluje piekna rybka***** [2013-03-05 14:54]

grisza-78

Ja też znam dobrze brzany.... za katalogów i internetu ;) Piąteczka i pozdro! [2013-03-23 10:56]

szogun1

Super wpisik daję ***** Na mmojej biednej Rawce już dawno nie widać brzan choć kiedyś były. P.....e elektrownie zrobiły swoje ehh szkoda pisać. Pozdrawiam [2013-03-26 16:47]

harnas1998

Gratuluje połowu pięknych rybek ! [2013-04-08 20:25]

Tomekoo

Ehhh pikne te Twoje Panny z wąsami, nie lada kunsztem łowcy trzeba się wykazać żeby je pojmać ;-) w końcu to nie ryba dla F.... jak pisał Szymański ;-) ***** [2014-04-18 14:56]

marciin 2424

Kilka sztuk udało mi się złowić tych pięknych rybek zwłaszcza w przy biurkowej wodzie tak jak to opisujesz Krzysztofie, ale również przy umiarkowanym stanie w porze nocnej na płyciznach przy plażach. Niestety o fotkach wtedy nie myślałem troszkę teraz żałuję. Jak zwykle czytało się super i można wyciągnąć pozytywne wnioski na temat tej rybki. Pozdrawiam i oczywiście *****:) [2014-04-18 18:40]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…