Moje łowienie linów
Radosław Chołast (radek333)
2019-12-24
Witam trochę napisze o moim połowie linów .Łowię na jeziorze o powierzchni około 100 ha,średnia głębokość tego łowiska to około 1.5-2 metry z dużą ilością roślinności wodnej czyli woda typowo linowa.Na liny nastawiam się od maja a kończę zazwyczaj z końcem sierpnia,ryb szukam w miejscach z dużą ilością roślinności wodnej,stanowiska zarośnięte lub czasem ich wcale nie ma,nie jeden wędkarz by nawet na takie miejsce nie spojrzał,w takich miejscach mam ciszę co przy linach jest bardzo ważne i zawsze wolne stanowisko.Unikam miejsc ogólnie dostępnych tych koszonych lub wydeptanych przez wędkarz.Dlaczego?Dlatego że jeden przyjdzie wiadro zanęty drug 10 kilowy worek karmy dla psa-to chyba dla karpi i jakby tylko tam mojej przynęty z haczykiem brakowało,różne rzeczy się widziało,wiadomo co potem się z tym dzieje szczególnie latem w ciepłej wodzie.Pierwsze wyprawy zaczynam od obserwacji wody,nigdy nie nęcę dłuższy czas miejsc bo takie nęcenie może na mało się zdać szczególnie jak lin ma dużo naturalnego pokarmu,Obserwując wodę szczególnie spławianie się tych ryb i w ten sposób zamiast one do mnie ja przychodzę do nich,będąc już tam gdzie liny są widzę czy żerują drobne pęcherzyki powietrza na powierzchni wody z pianą typowo linowe,poruszająca się roślinność wodna i to jest już pół sukcesu.Blisko brzegu łowię zestawem spławikowym jeśli ryby są dalej używam pickera,przynęta jak i zanęta kukurydza której zabieram na wędkowanie dwie,trzy puszki,unikam drobnej zanęty ściąga drobnice a nie oto chodzi.Zestaw umieszczam jak najbliżej roślinności wodnej dlatego że lin unika otwartej wody a w gąszczu roślin znajduje naturalny pokarm i co najważniejsze czyje się bezpiecznie,za rzucając zestaw na otwartą wodę brań jest mniej lub wcale ich nie ma [moje spostrzeżenia].Nęcenie dopasowuje do żerowania ryb na początek garść kukurydzy i jak nie ma brań i nie widać aktywności żerowania nie ma co więcej nęcić nić to nie pomoże Inna sytuacja jeśli ryby żerują wtedy co jakiś czas donęcam kukurydzą ilość dobieram do intensywności żerowania,w ten sposób mam kontrolę nad ilością zanęty w łowisku co według mnie jest ważne.Najwięcej brań mam wczesnym ranem,wieczorem w dni pochmurne,chociaż łowiłem liny w upały wtedy szukałem takiego miejsca które musi spełniać trzy warunki wysoka trzcina żeby rzucało trochę cienia na wodę dość głębokie czyli w przypadku mego łowiska około 2 metry i były w tym miejscu liny które lubią przebywać w takich miejscach w upalne dni.Zestawy którymi łowie to wędka match 3.60 cm żyłka 0.20 mm spławik 1 gram haczyk nr 6 który wiąże na żyłce głównej druga wędka to picker do 45 gram wyrzutu z żyłką 0.22 mm mały ołowik zazwyczaj jest to 6-8 gram aby tylko dorzucić w wybrane miejsce i narobić jak najmniej hałasu,rozmiar haczyka jak wyżej również bez przyponu.Łowiąc w takich miejsca liny często wchodzą w ziele nie należy wyrywać ryby na siłę w ten sposób można stracić rybę wraz z zestawem wystarczy zluzować żyłkę liny zazwyczaj po krótkiej chwili same wychodzą i można kontynuować dalszy hol.Tym sposobem każdego roku łowię sporo linów 60 centymetrowe nie są rzadkością.Ten wpis jest streszczeniem jak łowie wszystko dokładnie opisać to trochę by tego było.Pozdrawiam.Radosław Ch.