Moje pierwsze rybki w tym roku
Marek Mika (M@rek)
2009-04-03
Mój pierwszy wypad na rybki miał miejsce 28 marca na zbiornik Rybnik. Wyprawa zaczęła się dość zniechęcająco bo zaczął padać deszcz. Ale myślę, jadę, z cukru nie jestem. Pod sklepem SUM byłem o 6:30 i tu kolejne rozczarowanie. Według stron internetowych sklep czynny jest od 6:00 a naprawdę to od 7:00.
Jak już się doczekałem swojej kolejki, to zostałem obsłużony przez zaspaną niemiłą Panią i w końcu o 7:30 miałem w kieszeni pozwolenie na wędkowanie. Teraz pojechałem poszukać jakiegoś miejsca do wędkowania. Znalazłem miejsce, które miało szerokość około 3 m ale problemem były wiszące nisko gałęzie. Przy zarzucaniu musiałem się nieźle namęczyć, ale jakoś dałem radę. Niestety przez moje lenistwo nie zabrałem woderów więc nie mogłem wejść do wody, więc zbyt dalekich rzutów nie mogłem oddawać.
W sumie nad wodą spędziłem 6 godzin z zerowym wynikiem. Pocieszeniem było to, że nikt obok mnie tez nic nie łowił. Wędkowałem na feederki na brzegu naprzeciw elektrowni Rybnik. Był to mój pierwszy ale na pewno nie ostatni wypad na rybnicki zbiornik. Muszę tylko lepiej poznać to łowisko.
Drugi mój wypad nad wodę miał miejsce we wtorek 31 marca. Ponieważ w pracy byłem do 15 to pojechałem nad staw 'Kasia' w Mikołowie. Jest to małe, urocze jeziorko położone wśród pól z dala od miasta. Spokój i odgłosy budzącej się natury pozwalają wypocząć psychicznie. Nad woda byłem ok 16:00. Szybkie rozrobienie zanęty, uzbrojenie 5 metrowego bata i pierwsze robaki już w wodzie. Jak na złość w pośpiechu zapomniałem krzesełka i musiałem kombinować z siedziskiem, ale jakoś się udało.
Naprzeciw mnie łowiło 3 starszych panów, ale nie widziałem, żeby coś łowili. Natomiast ja, przez 3 godziny złowiłem 18 płotek w przedziale 15-25 cm. Kilka kolejnych się spięło podczas holu. Widziałem, że panowie z sąsiedniego brzegu patrzyli na mnie jakoś dziwnie a jak każdą rybkę uwalniałem, to podejrzewam, że dość mocno ich to denerwowało. W sumie wypad zakończony sukcesem. !!! Niestety jak na razie na moje nowe feederki nie miałem jeszcze nawet brania, ale dzięki temu będę mógł pojechać na kolejną wyprawę w nadziei na chrzest bojowy moich nowych nabytków.
Wszystkie rybki złowiłem na wędkę robinson 5m, spławik 1 g i białe robaczki i pinka. Na czerwone robaczki z mojej hodowli też jak na razie nie mam efektów, może w najbliższą sobotę :-))
P.S. Łowienie na bata było moim pierwszym razem, i spodobało mi się. Myślę, że wciągnie mnie to bardziej.