Wędkowanie gruntowe-moje sposoby
Damian Szuba (xxDreamTakerxx)
2017-06-09
Korzystając z okazji iż nie mam nowych wiadomości znad wody chciałbym napisać kilka słów o moich technikach łowienia. Jako stosunkowo młody wędkarz nie mam uprzedzeń do żadnej z technik połowu (wyjątkiem jest oczywiście kłusowanie, czego pewnie nawet techniką nie można nazwać ;)). Moimi ulubionymi są techniki gruntowe, zaliczając w to także łowienie na żywca. Na drugim miejscu klasyfikuje się spławik. Bardzo ciekawą techniką jest także spinning. Tą techniką niestety nie łowię (na razie), gdyż co roku zaopatruję się w jedną wędkę na nową metodą. W tym roku wygrała mucha. Jest to styl który mnie wielce zaintrygował. Bardzo często w ubiegłym roku jeździliśmy sędziować muchowe zawody wędkarskie na Sanie w okolicachtowa Leska. Uważam że jest to bardzo ciekawa metoda, lecz niestety kosztowna. Jako że jeszcze ani razu tą metodą nie łapałem (ale sprzęt mam już skompletowany), nic na razie o niej nie napiszę. W dzisiejszym wpisie chciałbym wszystkim zainteresowanym przedstawić mój sposób łowienia na grunt.
Jak sama nazwa wskazuje, jest to metoda połowu z dna zbiornika. Można tą metodą łowić zarówno białą rybę, jak i drapieżnika. Na tą pierwszą zazwyczaj krócej się czeka ;). Aby łowić białą rybę nie trzeba mieć bardzo wymagającego sprzętu. Moją pierwszą gruntówką było wędzisko firmy Jaxon, długości około 1,50m. Jeśli ktoś czytał mój pierwszy wpis to może zauważyć iż jest to ta sama wędka którą dostałem od babci na dzień dziecka w wieku 5 lat. Kołowrotka także nie wymieniałem. Może i nie działa u niego hamulec, a chodzi tak głośno że słychać go w sąsiedniej miejscowości, ale nie wymienię go. Czuję do niego dziwny sentyment. W końcu był tym pierwszym...;) Wracając do sedna sprawy, wielu z Was mogłoby powiedzieć że takie wędzisko nie nadaje się do tej, a nawet żadnej innej, metody. Nic bardziej mylnego. To na tą wędkę wyciągnąłem swoją pierwszą świnkę oraz brzanę. Mój pierwszy zestaw gruntowy wyglądał w następujący sposób: Na kołowrotku miałem nawiniętą żyłkę Dino grubości od 0.16 do 0.20. Nigdy grubsza. Na żyłce głównej była zamontowana zwykła sprężyna zanętowa, bez żadnej rurki antysplątaniowej, ograniczona jedynie od dołu śruciną aby nie zsuwała się na przypon. Na przypon także używałem, i dalej używam, przyponówek Dino grubości 0.12. Osobiście uważam, że im przypon dłuższy tym lepszy. oczywiście mam na myśli tą metodę. Zazwyczaj stosowałem przypony długości od 30 do 50 cm. Zazwyczaj wiązałem je do żyłki węzłem, rzadziej przy pomocy krętlika. Co do haczyków nie mam swojej ulubionej firmy. Jedyne na co patrzę to rozmiar. Jako że łowię na drobne przynęty nie używam dużych haków. Maksymalny rozmiar to 12, np. na kukurydzę, a minimalny to 18, na jednego białego robaczka. Z tak przygotowanym zestawem i rozrobioną, upchaną do sprężyny zanętą zaczynałem łowić. Wędkę umieszczałem zazwyczaj na jednej lub dwóch podpórkach a jako sygnalizatora brań używałem najzwyklejszej bombki, zaczepionej na żyłce pomiędzy podpórkami.
Inna metoda gruntowa którą stosuje to drgająca szczytówka. Metoda ta sprawdza się zarówno na zbiornikach wodnych, jak i rzekach. Przyrządzenie zestawu jest w tym wypadku trochę bardziej pracochłonne. Mam tu na myśli zestaw który ja sobie przygotowuję do takiej metody, gdyż zestaw ze sprężyną zanętową również by się tu sprawdził. Do połowu tą metodą używam wędziska Konger Grandis Top Feeder cw. do 120g. Jest to wędzisko ze średniej półki, można nabyć je za niewielką cenę, bo około 150 zł, lecz jak na taki przedział cenowy jest to naprawdę kawał porządnego kija. Do tego dochodzi kołowrotek.
słyszałem opinie ludzi, którzy do takiej metody używali potężnych kołowrotków karpiowych, o dużych pojemnościach szpul. Mi jednak wystarczył dużo mniejszy kołowrotek, ciut pojemniejszy niż ten który używam do mojej match"ówki. Żyłkę do tej metody wybrałem tonącą, o grubości 0,16 mm. Nie jest to bardzo gruba żyłka, lecz do tych warunków w których zazwyczaj łowie jest ona odpowiednia. Od tego momentu zaczynają się schody jeśli chodzi o zawiązanie zestawu. W sklepach wędkarskich można nabyć koszyki zanętowe wraz z rurkami antysplątaniowymi. Taki zestaw jest o wiele prostszy niz en który chcę zaprezentować, gdyż wystarczy przewlec żyłkę przez rurkę i reszta wygląda dokładnie tak samo jak zestaw który opisałem powyżej. Ja nie stosuję żadnych rurek. Zestaw wiążę na tak zwany "boczny trok". Polega to na tym, iż robię na żyłce głównej pętelkę identyczną jak do zawiązania przyponu, tylko dużo większą. Następnie przecinam ją w proporcjach mniej więcej 2:3. Na Krótszym końcu wiążę krętlik do którego agrafką przypinam koszyk zanętowy o ciężarze 10g. Na drugim końcu także przywiązuję krętlik, do którego przywiązuję przypon z haczykiem. Po wypełnieniu koszyka zanętą i założeniu przynęty na hak zaczynamy łowienie :) Wędzisko ustawiam po zarzuceniu bokiem, mniej więcej pod kątem 90 stopni. Następnie cierpliwie siedzimy i czekamy aż jakaś łasa rybka skusi się na naszą przynętę.
Są to dwa sposoby którymi łowię na grunt. Mam nadzieję że pomogłem choć trochę tym, którzy chcieliby zacząć bawić się taką metodą. W najbliższym czasie postaram się opisać inne metody które stosuję. Życzę miłej lektury i pozdrawiam!towa