Moje wędkowanie

/ 19 komentarzy / 8 zdjęć


Dokąd to wszystko mnie zaprowadzi? Co wyznacza kres tej pasji, szaleństwa, graniczącej z obłędem manii, którą tak przyziemnie nazywam swoim hobby - moje wędkowanie? Z tym określeniem kojarzy się raczej zbieranie znaczków, coś przyjemnego w formie, miłego w uprawianiu i ogólnie akceptowalnego jako "rodzaj niegroźnego uzależnienia danego osobnika od szeregu bodźców będących następstwem pewnego zbioru zachowań, czynności, mających z tymże hobby bezpośredni związek".Wiem - nie bardzo mi się udała ta definicja...Bardzo trudno opisać co motywuje mnie i "mnie podobnych" osobników do ciągłej pogoni za wędkarską przygodą - irracjonalną w formie, nacechowaną totalną abnegacją lub czasem wręcz masochizmem...Nikt nam przecież nie płaci za te wszystkie poświęcenia.Nie polujemy dla zdobycia mięsa ( na ogół ), nie musimy udowadniać naszym partnerkom w ten sposób swej siły i zaradności - o co zatem chodzi?Pokonywanie dziesiątek, setek a w ekstremalnych przypadkach nawet tysięcy kilometrów w celu dotarcia do wyimaginowanej krainy eldorado jest wpisane w podstawowy wzorzec postępowania wędkarza.Potem jeszcze przedzieranie się przez krzaki, bagna, błota tylko po to by dać się pokąsać komarom i ...znowu dostać od ryb kopa w tyłek!Ileż to razy wracaliście do domu wściekli, nierzadko przemoknięci i zmarznięci, bywało że z połamaną wędką i zwichniętym ego?Śmiało, możecie się przyznać w myślach przed samym sobą!Każdy wędkarz z pewnością doświadczył tej goryczy więcej niż jeden raz bo w przeciwnym wypadku nie byłby już wędkarzem gdyż nie przetrwał psychicznie takiej bolesnej inicjacji...W pewnym sensie każdy z nas jest takim herosem, twardzielem który za nic ma przeciwności i dalej z uporem maniaka robi wszystko aby złowić wyśniony okaz.Upadamy po to żeby wstać a każdy zainkasowany cios uczy nas pokory i szacunku dla przeciwnika w wodzie bez którego nie byłoby tej lekcji życia.Gdybyśmy w innych aspektach egzystencji wykazywali tyle determinacji bylibyśmy nie do zatrzymania w każdej dziedzinie!Żaden cel, żadne marzenie nie byłoby zbyt odległe czy nierealne.Zdecydowanie wędkarstwo kształtuje charakter człowieka!

Dziś po latach tułaczki z kijem w garści i prawdopodobnie z nieujawnionym jeszcze reumatyzmem (kiedyś te przemoczenia się odezwą!) sądzę ,że jestem znacznie bliżej odpowiedzi na zadane powyżej pytania.Oczywiście każdy z Was pewnie odczuwa to na swój sposób ale myślę, że w wielu kwestiach będziemy zgodni.Wiele razy zastanawiałem się ,abstrahując od tematu ryb w sensie stricto, co tak naprawdę mnie w tym wędkowaniu pociąga?Co sprawia, że pokonany wciąż wracam nad wodę by dostać kolejny łomot? Ja po prostu uwielbiam ten niekończący się pościg za marzeniem!To emocje których próżno szukać gdzie indziej. Tego nie kupisz w supermarkecie, nie doświadczysz przed telewizorem czy ekranem komputera! Trzeba być nad wodą.Wstać w nocy by powitać wschód słońca w towarzystwie budzących się z nocnego letargu ptaków, móc podziwiać poranną mgłę otulającą świat tajemniczą kurtyną i poczuć się jednym z nich...Tak, jesteśmy elementem tej cudownej układanki choć chyba najmniej udanym...Całym sobą mogę odczuwać przyrodę, uczyć się jej i czerpać pełnymi garściami z tej jedynej w swoim rodzaju nieskrępowanej wolności bo tylko tu, nad brzegiem ukochanej rzeki czy jeziora nic mnie nie wiąże z drapieżnym, agresywnym, syntetycznym światem codziennym który nie ja stworzyłem lecz w którym muszę trwać... Tu jest moje miejsce niezaprzeczalnie. Od lat te same łowiska a jednak za każdym razem inne... Te wielkie drzewa nad brzegiem z którymi jestem już "na ty" dzielnie trwają tylko po to by powitać mnie nad wodą kolejny raz.One tu zostaną nawet gdy mnie już nie będzie... Czuję to w każdym oddechu i dźwięku. Ktoś wyrwał mnie brutalnie z tego świata nie pytając o zdanie ale ja wiem gdzie naprawdę czuję się człowiekiem. Tylko tu mogę usiąść na kamieniu, zrelaksować się i przemyśleć wiele rzeczy.Niczym nieskrępowany mogę schłodzić się beztrosko w nurcie rzeki czy zanurzyć stopy w jeziorze, rozpalić ognisko, obejrzeć wschód i zachód słońca, popatrzeć w rozgwieżdżone niebo letnią nocą - mam tu wszystko czego zechcę.O to w tym chodzi!O prawdziwą wolność, pogardę dla czasu, plastikowych pseudo-wartości rodem z mediów i manifestację swojej "dzikiej strony".

Ryby są pretekstem żeby tu być ale to dzięki nim to wszystko klei się w jedną całość i nabiera kształtu.Dopóki jest we mnie głębokie uczucie fascynacji tym światem dopóty będę tu wracał a że ono tylko narasta więc myślę, iż jestem przypadkiem nieuleczalnym.Nie ukrywam - bardzo mnie to cieszy...Jest coś co nadaje temu szaleństwu jakim jest życie głębszy sens.Pozwala osiągnąć harmonię i nie zwariować a jeśli czasem przy okazji uda się stoczyć heroiczną, zwycięską walkę z pięknym okazem to satysfakcja będzie conajmniej podwójna!Jesień jest doskonałym czasem na refleksje i być może pojedynek życia.To najlepszy czas kumulacji tych wszystkich wartości dla mnie bezcennych więc zamiast ciepłych kapci włożę kalosze i uśmiechając się do chmur na przekór wszystkiemu pognam na swoje "sekretne mety" w poszukiwaniu ulotnego szczęścia...Tym razem napewno się uda! Musi się udać...

 


4.9
Oceń
(45 głosów)

 

Moje wędkowanie - opinie i komentarze

karwos33karwos33
0
Kwintesencja prawdziwej wędkarskiej pasji w najlepszym wydaniu. Wciąż waleczni choć nie raz pokonani, wciąż zawzięci choć rzadko rozumiani. Irracjonalni - tak wielu chciałoby rzecz. Przepiękne zdjęcia, wspaniały tekst i co najważniejsze głęboki przekaz. *****, pozdrawiam (2014-10-01 16:43)
marciin 2424marciin 2424
0
Właśnie mija 1,5 miesiąca odkąd nie miałem wędki w ręce i po przeczytaniu Twojego tekstu Piotrku po prostu chyba zwariuję. Do tego wszystkiego dopadła mnie choroba :(. Jak się pieprzy to na całego co nie zmienia faktu ,że Twój tekst jest świetny . Pozdrawiam i ***** :) (2014-10-03 16:33)
barrakuda81barrakuda81
0
Dziękuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.Półtora miesiąca bez wędki powiadasz?Ja bym chyba nie wtrzymał...:-)Musisz się wykurować bo jesień piekna i złota na całego i teraz jak nigdy chyba w ciągu roku można będzie mam nadzieję konkretnie połowić!Jeszcze trochę za ciepło w dzień ale pierwsze przymrozki zapewne swoje zrobiły - niestety nie mam czasu sprawdzić:-(Myślę że pierwsza zmiana pogody na bardziej stabilną i spadek ciśnienia (koniec wschodniego wiatru ) plus trochę chmur i ryby zaczną szaleć bo ostatnio barometr był potwornie wysoko i ryby po pierwszym mocnym uderzeniu współpracowały mizernie.Pozdrawiam. (2014-10-04 09:28)
krisbeerkrisbeer
0
Świetnie napisane, całkowicie utożsamiam się z Twoimi przemyśleniami, a fotki aż dech zapierają ***** pozdrawiam (2014-10-05 18:16)
antyquariatantyquariat
0
Tekst świetny - z resztą jak zwykle. Do mnie najbardziej trafiło jedno zdanie, a mianowicie: "Gdybyśmy w innych aspektach egzystencji wykazywali tyle determinacji bylibyśmy nie do zatrzymania w każdej dziedzinie!". Zgadzam się z tym w 100%, gdyż to spostrzeżenie dotyczące chyba każdego z nas pokazuje jak bardzo jesteśmy oddani swojej pasji. I nie ważne jak to robimy, może czasem nieudolnie i bez porażających efektów, ale kochamy to wszystko, co związane z wędkarstwem. (2014-10-07 15:22)
JędrulaJędrula
0
Jak zwykle 5-iona ! (2014-10-07 15:37)
mateusz-falkiewmateusz-falkiew
0
normalnie to jest prawdziwa szczerość prawdziwego wędkarza ***** (2014-10-07 15:45)
KkLukiKkLuki
0
Piąteczka :) (2014-10-07 17:36)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Kurcze, wiesz ja też nad tym się zastanawiam. Już tak poświęciłem się temu hobby, a dokładniej ratowaniu warunków w moim powiecie do uprawiania tego hobby, że teraz jestem wyczerpany. Ostatnia batalia wyszła ciut kiepsko, dzięki tym co tylko w buzi są tacy.... (2014-10-07 17:41)
Jakub WośJakub Woś
0
To moje wędkowanie... (2014-10-07 18:44)
kabankaban
0
Tak "ryby są pretekstem żeby tu być"... . Pozdrawiam. (2014-10-07 19:03)
rafal-idlerrafal-idler
0
Życie było by takie puste bez tego "szaleństwa"... (2014-10-07 20:05)
grisza-78grisza-78
0
Wędkarstwo jest piękne. To taki mały sposób na życie. Bez dwóch zdań ! Pozdro! (2014-10-07 21:22)
rysiek38rysiek38
0
Kurde...może mnie wyśmiejecie ale czuje podobnie a że jestem wrażliwą bestią to czytając to się po prostu pobeczałem zwłaszcza że przypomniałem sobie jak jako trzynastolatek jechałem pociągiem 8 godzin z Katowic do Lublina by godzinkę połowić i wracać ,lub nawet teraz jak mam tylko okazje to po drodze zaliczyć choć kawałek lasu przy okazji.Ryby są drugorzędne -najważniejszy kontakt z naturą Wracam wtedy szczęścliwy ,nawet jak zmoknę (2014-10-07 21:33)
u?ytkownik32263u?ytkownik32263
0
Piotrek rośniesz, oj rośniesz z każdym tekstem:) A ten mnie wręcz powalił. Sama prawda! Choć ja czasem się trochę zniechęcam gdy ryby nie chcą brać. Lecz wędkarstwo jest dla mnie panaceum na wszystko. A jak już nie samo łowienie to chociaż trzeba pogrzebać w sprzęcie;-) Też to czuję! Pozdro i 5* leci, jak spadające perseidy ciemną nocą gdzieś nad naszą Królową:) (2014-10-10 23:17)
u?ytkownik167673u?ytkownik167673
0
***** (2014-10-12 08:38)
Kowal73Kowal73
0
:) ***** (2014-11-03 13:03)
lajcik15lajcik15
0
szkoda że nieczytają tego ludzie co nas nierozumieją zaje... to napisałeś nie jesteś przypadkiem nieuleczlnym jesteś prawdziwy .....Powodzonka (2015-01-06 10:44)
ryukon1975ryukon1975
0
Nie sposób się nie zgodzić. Wędkarstwo nie jest dla ludzi słabych. Żeby poznać dobrze kilka gatunków i zacząć je świadomie i skutecznie łowić potrzebujemy kilka dobrych lat. W ciągu tego okresu nie wystarczy być nad wodą dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Tylko ci którzy naprawdę oddadzą się wędkarstwu zostaną wędkarzami. (2016-01-23 13:16)

skomentuj ten artykuł