Zaloguj się do konta

Moje spławikowanie

Pewnego dnia po opłaceniu karty wędkarskiej postanowiłem pojechać na rybki z gruntówką. Naszykowałem się na ryby, było ok. godziny 16:30, postanowiłem więc pojechać połowić. Po dojechaniu na pobliskie łowisko do Parczewa rozwinąłem wędkę podpórki, rozrobiłem zanętę, kuku na haczyk i zestaw do wody. Po upływie 30min. nic ani pyknięcia no to zwinąłem zestaw założyłem czerwonego i chlup. Jest branie podnosi do góry zacinam zwijam jest! czuć opór, ale po wyholowaniu okazało się, że to ładny linek, oczywiście wrócił do wody. I znowu czerwony na hak i do wody. Po jakimś czasie nic ani pin-pong nie drgnął no to zwijam się do domu. Tak pomyślałem,że jutro wybiorę się na rybki ale w inne miejsce na tym samym stawie. Umówiliśmy się z kolegom na ,,Wyprawę Wędkarską"" . O godz. 4:00 był u mnie wziąłem wszystkie graty i nad staw pojechaliśmy rowerami bo to jest zaledwie 2km od mojego domu. Po dojechaniu nad łowisko, było już dwóch wędkarzy, tak się rozglądamy, na którym miejscu się rozłożyć, ale tak patrzymy czemu Ci Panowie łowią na spławik wczoraj wszyscy po 2 grunty mieli a dziś 2 spławiki ?. Coś nie tak idziemy do tablicy informacyjnej, i czytamy Zakaz połowu metodą gruntową od 12.05.2012r do odwołania. Przepraszamy za utrudnienia. Tak się zastanawiamy o co w tym chodzi ? No nic trudno przezbrajamy gruntówki na spławik. założyłem do feedera, spławik 3g. dociążyłem go założyłem haczyk 10 z przyponem 0.16mm. Zanęciłem zanętą Traper Gold series na leszcza,karpia,amura,płoć i zestaw do wody. Mówię zanęta po 15minutach zacznie działać to rozwinę podbierak i resztę. Zaraz patrzę spławika nie ma zacinam siedzi holuję patrzę karpik malutki miał 15cm no to wrócił do wody bo jak by inaczej. Po 2 zarzucie wzięła płotka, u kolegi nic spławik stał w miejscu jak zamurowany. Postanowiłem zrobić duży grunt by haczyk z kuku leżał na dnie w zanęconym miejscu.
Wtedy to się zrobiło Eldo Rado. Zaczęły brać karpie, liny, amury i płocie. Kolega do mnie ty jesteś głupi przecież ci kuku będzie leżeć w szlamie i żadna ryba tego nie będzie widzieć. Ja tam spróbowałem i jakoś się udało i mi kazał zaś powiedzieć jaki grunt ja mu zrobiłem 20 cm i łowił karasie po 10 cm. Nie chciał wierzyć to niech cierpi !

Opinie (1)

Stachu091

Buhahaha ale go w konia zrobiles hehe. No tam dziwne te zakazy porobili wogole bez sensu, kase biora a smieci do okla stawu peln nawet nie wezma sie za robote z koszy sie wysypuje a smieci do domu nie bede zabieral przeciez. Pojechalem tam kiedys pobawic sie z karasiami na flote no i niestety zawital pan amur... no oczywiscie moglem sbie popatrzec tylko jak moj splawik plywa sobie po stawie i co chwile idzie w dno haha. Tez nie mam daleko pare km lubie tam posiedziec tylko czasem niema miejsca w week. ladne mile miejsce. [2013-01-27 17:19]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Pierwsza tyczka

”Pierwsza tyczka” – temat morze, ale postaram się pomóc…