Moje eldorado - wyprawa wędkarska

/ 4 komentarzy / 4 zdjęć


 Nie , nie ma wyjścia i trza się zabrać do roboty bo dzisiejszy wypadzik wymaga utrwalenia :
Od poniedziałku delikatnie mówiąc maraton medyczny do dziś a jeszcze jutro wizyta w urzędzie pracy (tam to pewnie będzie wesoło) ale "ło tym potym" w każdym razie dzisiaj po szesnastej byłem wolny jak konik polny a kijaszki jak zwykle w pogotowiu i pełna gotowość do "wybłądzenia " się z domu - tylko gdzie  i na co...Spin ? ciągnie ale łapa daje popalić i może jeszcze odpuszczę , a może znów Tauzen i kontynuacja polowania na profesorka ? w sumie czemu nie i koniec końców padło na owy zbiornik a tzw. kropką nad i była kroma razowca od sąsiadki którą dostałem całkiem niespodziewanie a to było to , czego mi akurat brakowało , poprostu sąsiadka przyniosła mi korespondencję i stare pieczywo o które kiedyś prosiłem by nie wyrzucać , co prawda na razowca nigdy nie próbowałem ale może to właśnie będzie strzał w dychę !
 Na miejscu jestem po osiemnastej , zestaw w sumie ten sam co ostatnio czyli spławiczek na kompletnym zestawie Mikado i lekka gruntówka a na "stół" ? mała puszka kuku (największe ziarna), owa kroma chleba , pół paczki zanęty Dragon Quattro-płoć anyżowa (Dzięki "Spines"- naprawdę działa) i moja tajna broń czyli resztka mojej odżywki jako dip :-) - kilka kropel a smuży jak diabli
 Schodzę na dół i pierwsza miejscówka zajęta , po chwili patrze druga także jak i zreszta trzecia gdzie łowiłem ostatnio (tak na marginesie to te same na które stawiałem przed wielu laty - opisałem),co najlepsze to wszystkie z nich były zawsze wolne do momentu aż nie zaczałem tam łowić a że zawsze miałem efekty to wszystko jasne. No ale jest wyjście bo do tej ostatniej mam dostęp z boku, tylko że z większą rybą będzie z tego miejsca trudno.
 No ale wyjścia niema i pierwszy gruncik jest w wodzie a na haku skóreczka delikatnie liźnięta wynalazkiem , dwie miniaturowe garstki zanęty pod ziele a zaraz po nich leci spławiczek ,
na początek kuku...
 Pierwsze branie po paru minutach na grunt , przywaliło aż miło ale niestety nic , nie zdążyłem założyc przynęty i spławik ostro pruje pod wodę (płoć 22cm) mija kilka minut i podobna krasna na grunt przy braniu ostrym jak to pierwsze i tak mniej więcej przez dwie godziny płotki i krasne na zmianę - na żadne branie nie czekałem dłużej niz ze trzy minuty a dwa razy nie zdążyłem nawet zawiesić bombki .
 Wiatr stawał się słabszy i na spławik pierwsze branie , takie na jakie czekałem ,czyli bardzo delikatne , długie i powolne by dopiero chyba po dwóch minutach płynnie i naprawdę powoli odjechać w stronę ziela - pierwszy linek na brzegu czyli chyba się zaczęło.
 Po kolejnej krasnej założyłem większą skórkę na gruntówkę i zarzuciłem około trzy metry od spławikówki (dość zabawy na dziś i tak pewnie moja ilościowa życiówka padła biorąc pod uwagę gruntówkę) donęciłem troszkę i skupiłem sie głównie na spławiku , znów zaczęły brać płotki , właśnie wyciągałem jedną z wody gdy gruntówka zaczęła "samowolnie " opuszczac pomost - zdążyłem za nim ryba wlazła w ziele i kolejny profesorek zaliczony.
 Mniej więcej od tej pory zaczęły panować głównie "majestatyczne brania" a było to w momencie gdy zachodzące słońce pięknie oświetliło fragment wschodniego brzegu - co oczywiście trza było uwiecznić (szkoda że nie miałem aparatu a jedynie tel.)
 Ogólnie zaliczyłem osiem linków ,nieźle + jeden konkret (chyba lin) na gruntówkę bo wygrał włażąc w zaczep ale pływa wolno bo w końcu uwolniłem kompletny zestaw.
 Dzień jak dla mnie REWELA !!! Kończę ten tekst po dzisiejszej  wizycie w UP. gdzie dowiedziałem się że w sumie niepotrzebnie się tam stawiłem , czyli tak jak sie spodziewałem że górą totalny biurokratyczny bajzel , ale zaraz się zbieram na kolejną zasiadkę z nowym , selektywnym wynalazkiem (jak się sprawdzi może zdradzę )

 


4.6
Oceń
(11 głosów)

 

Moje eldorado - wyprawa wędkarska - opinie i komentarze

RadekWedkarzBydgoszczRadekWedkarzBydgoszcz
0
8 linów? Naprawdę gratuluję! U mnie liny to rzadkość... (2017-06-03 17:23)
rysiek38rysiek38
0
Na większości nawet niezbyt zarośniętych wód lin nie jest rzadkością , jest natomiast dość trudnym przeciwnikiem by go łowić regularnie - jak nie znasz jego zwyczajów to możesz złowić kilka jednego dnia (raczej nieumyślnie) a potem jakby go z wody wymiotło na wiele tygodni a nawet miesięcy - kilka wpisów do tyłu napisałem więcej na ten temat , zapraszam (2017-06-03 17:58)
totem1990totem1990
0
witam, a gdzie takie piękne łowisko (2017-06-05 11:40)
Pawelski13Pawelski13
0
Standardowo dobry opis wędkarskiej przygody! Pozdrawiam (2017-06-20 17:57)

skomentuj ten artykuł