
Najdroższa na rynku - zdjęcia, foto - 6 zdjęć
Zdrowie na wadze
Oglądając ciekawe programy, zapoznając się z literaturą fachową czy też ulegając opinii osób ceniących sobie zdrowe odżywianie, niejednokrotnie wychodzimy z założenia, że w sumie rybka jest zdrowa - więc czemu jej nie skosztować? Mrożonki z ryb - za co płacimy
Łowić nie każdy lubi i umie a już na pewno gatunki z grona zainteresowania. Kupić nie zawsze można takiej jakości jak byśmy chcieli bo albo zapach, albo wygląd albo zawartość ości no i cena za bardzo nam nie pasuje do tego całokształtu. I tu pojawiają się magiczne mrożonki zwane filecikami i różnymi innymi wytworami niby bez ości. Spoglądamy na nie i cóż, nic dodać nic ująć – PALCE LIZAĆ i no i „bez ości” rzecz jasna. Powiedzmy, że możemy tak przyjąć konsumując samemu ale naprawdę proszę uważać podając szczególnie dzieciom, nie zawsze okazują się być bezpieczne do bezpośredniego połykania.
Jeśli już zdecydowaliśmy się na ten wybór mrożonek wypierając normalne rybki serwowane w całości pod różnymi postaciami pamiętajmy o jednym, że nie zawsze cena równa się jakość.
Począwszy od terminowości do spożycia, warunków przechowywania, na zawartości skończywszy, nie zawsze znajdziemy na ten temat wiedzę stojąc przed wielką lodówką, w której luzem leżą płaty a ludziska przewalają je na prawo i lewo. Po prostu przemawiają do nas piękne hasła z reklam bo przecież towar musi zniknąć jakoś z magazynów i półek sklepowych.
Weźmy pod pryzmat mrożonki w cenie od 20 do 25zł za kilogram. Uśredniając tą cenę i przypinając jej wspaniałe hasła typu „Wyjątkowa Promocja – jedynie 21.99” lub wiele innych zwodzących szczególnie starszych obywateli, zabawne „tylko teraz 12.99” ale uwaga za 500g czy też „hit cenowy 2,19” i dopisane najdrobniejszym oczywiście druczkiem za 100g.
Przy kasie w dobie pośpiechu i tłumu stojącego za nami równie spieszącego się, nie zwracamy często uwagi na finał tylko sumiennie płacimy, szczególnie jak zakupiliśmy dość dużo produktów. Przy tych mniejszych chyba można się tylko połapać, że nie pasuje nam rachunek końcowy.
Reasumując - co takiego naprawdę kupujemy?
Poddałem swej ciekawości płaty w tej cenie i zakupiłem 1 sztukę. Po niemal 2 godzinnym rozmrażaniu pojawiła się woda i wiotkie wymęczone chyba maszynowo mięsko, które raczej bez skóry mogło by się rozsypać. Do starowanych naczyń dołożyłem produkty i okazało się, że za nie małą kwotę zakupiłem 95 gram ryby i 50 gram wody.
Tak więc ryba nas kosztowała ok. 25 zł za kg, ale wraz z nią w tej cenie zakupiliśmy wspomnianą wodę. Uśredniając - koszt jaki powinniśmy ponieść za otrzymaną po rozmrożeniu rybę to ok. 16 zł za kg, oraz 8 zł za kg wody oczywiście nienadającą się do niczego tak więc życzę smacznego.
Pomijając, że ryba pomimo skóry i tak rozpadła się na patelni to nie do końca byłem przekonany co do jej wartości odżywczych. Nie odrażam ani nie namawiam do zakupów mrożonek od sprawdzonych dostawców, ale ku rozwadze poddaję coś co powierzchownie wydaję się być wspaniałą okazją, zadajmy sobie sami pytanie - promocja czy fikcja?
Autor tekstu: Piotr Głażewski
![]() | gosku |
---|---|
Na każdym kroku robią z nad idiotów. Ryba ze sklepu? Nigdy w życiu. (2014-04-14 11:05) | |
![]() | 89krzysztof |
Dlatego właśnie wolę złowić sobie rybkę i ją zjeść świeżą, nie mrożoną. :) (2014-04-14 11:26) | |
![]() | jacenty75 |
Jedynie mogę współczuć fanatycznym C&R (2014-04-14 14:22) | |
![]() | sztafi |
Byłem tego świadomy ale może nie w takich proporcjach. Tzw. glazurka :) Piotrze dobrze że nie masz możliwości dokładnego sprawdzenia zawartości mięsa w kiełbasie lub wędlinach albo w ogóle zawartości mięsa w mięsie :) (2014-04-14 17:17) | |
![]() | pawel75 |
Bardzo przydatne informacje. Ostatni raz kupiłem mrożone filety z morszczuka jakieś 3 lata temu i to co z nich zostało po upieczeniu wyleczyło mnie na dobre do tej pory :) Skurczyły się o ponad połowę ( właśnie owa glazura ). Także teraz z rybek tylko i wyłącznie śledzie... w każdej postaci :) Pozdrawiam i duże ***** zostawiam ! I też wolałbym zabrać jedną rybkę czy dwie z wypadu niż kupować te nasze, szczególnie promocyjne mrożonki. (2014-04-14 17:54) | |
![]() | domin77 |
to że mrożona ryba jest glazurowana to żadna nowość,niektórzy producenci podają nawet % glazury,jeśli kupne rybki to tylko w małych prywatnych sklepikach towar droższy ale bez porównania z marketem (2014-04-14 17:58) | |
![]() | Szymon09 |
Jeżeli ktoś jest ze Szczecina to opłaca się kupować w LUX FISCH mniej wody i więcej mięsa. tylko nie można kupić 1 kg tylko od gdzieś 10 kg. (2014-04-14 19:26) | |
![]() | Kowal73 |
:)***** (2014-04-14 22:21) | |
![]() | Jazzmen33 |
Mam sklep rybny i wiem jak to wygląda. Np. filet z Pangi 9,50 zł/kg 35% glazury. Mam też filet z dorsza Grenlandzkiego po 26 zł/kg. 0% wody. Ilość glazury musi być wyszczególniona przy cenie za towar. To, że na rybie jest lód to nic, ale filety traktują w przetwórniach tak samo jak mięso w masarni tzn. szprycują je wodą od środka. Jak taki filet z 35% glazury wam się rozmrozi to spróbujcie go jeszcze "wykręcić" i zobaczycie co z niego jeszcze można wycisnąć :) (2014-04-14 22:26) | |
![]() | bogdanblazejak |
Ludzie kupując mrożone ryby, bardzo często nie zwracają uwagi na % glazury kierując się wyłącznie ceną - co wiąże się często z rozczarowaniem.Alternatywą jest kupno świeżych (żywych) ryb,ale z tym nie każdy sobie radzi (może z wygody). POZDRAWIAM - smacznego. (2014-04-15 07:24) | |
![]() | u?ytkownik221 |
Ludzie doskonale zdają sobie sprawę kupując mrożone filety rybne, że prócz ryby kupują wodę lecz taki towar mamy w sklepach. Jest wybór można kupować ryby mrożone lub świeże, tu także nie jest najlepiej. Na początku można kupić świeżą rybę, później gdy nie sprzeda jej, patroszy się i sprzedawana jest jako tusza, gdy już jest trochę zleżała wtedy z tej ryby robione są filety by nie poznać po skrzelach ile ta ryba leży w lodówce w sklepie, na koniec mrożą ją w sklepie, a ludzie chętnie kupią bo nie ma glazury. (2014-04-15 09:06) | |
![]() | plastmatic |
Ale czego oczekujecie? Ryba jest ryba. Flądra w ubiegłym roku, na półwyspie helskim, kosztowała 3,50 zł, od rybaka. Ta sama flądra w sklepie (kiosku rybnym) kosztowała 7 zł/kg. Smażalnie kazały płacić 60-90 zł/kg.(bez frytek i surówki) I o czym rozmowa. Totalna chęć zysku. I to Wy płacicie, za chęć spożywania ryb. (2014-04-15 13:52) | |
![]() | u?ytkownik32263 |
Dlatego nie ma nic pewniejszego jak samemu złapać sobie rybkę, utłuc, przyrządzić i zjeść ją ze smakiem. A tym zatwardziałym C&Rowcom co wręcz nakazują kupować rybę ze sklepu, bo broń Boże z wody zabrać, życzę "smacznej" wody hahaha. (2014-04-15 16:25) | |
![]() | kaban |
I tu trzeba wrócić do sedna pytania. Kupujemy np. w supermarketach to weźmy pod uwagę ZA CO PŁACIMY. Mieszkam w niedużej miejscowości i jest sklepik (coś w rodzaju delikatesów) gdzie za mrożone ryby zapłacimy więcej (dla niektórych 3 zł to dużo) ale waga ryby zamrożonej do tej po bywaniu w cieple aż tak się nie różni. A co do "Łowienia i Wypuszczania" to niech każdy weźmie pod uwagę zasobność swoich łowisk (w tym możliwość odbycia choć jednego tarła przez dany gatunek) i smacznego życzę. Zabieram kilka ryb w roku i tak ... są smaczne. (2014-04-16 16:20) | |
![]() | u?ytkownik168824 |
W supermarketach to faktycznie trochę przepłacamy i do tego dostajemy więcej lodu jak rybiego mięsa,jeżeli już kupować to tylko w mniejszych sklepikach lub samemu złowić.Przynajmniej wiemy co jemy. (2014-04-17 07:59) | |
![]() | Tomekoo |
Czysta prawda z tą rybką , wszędzie są szkiełka , i choć nie które ryby smaczne to przepłacamy toć niesamowicie ... ***** (2014-04-17 19:27) | |
![]() | rybka67 |
Rzadziej ale wolę zjeść świeżą złowioną rybkę osobiście. Pozdrawiam. (2014-04-19 18:01) | |
![]() | Analos |
Mmmmm, pyszna Panga ze zlewni ścieków :) (2014-04-27 22:18) | |
![]() | inndem |
Do tego wszystkiego filety i dzwonka ze sklepu przemywają detergentami żeby przedłużyć przydatność. Tego nie widać na patelni czy grillu, ale to bardzo bardzo dobrze widać w parowarze - tworzy się masa bąbelek na takim filecie. Osobiście uważam zdecydowaną większość hodowli ryb za niehumanitarne, te ryby nie mają w porządku życia (nie mówiąc już o antybiotykach, karmie, i często hormonach). Idąc do sklepu, kupuję tylko i wyłącznie poławiane ryby, całe czy patroszone - bo filetów, dzwonków, i innych takich nie ma mowy. Więc odpadają mrożone, a poza tym dużo gorzej smakują niż świeże ryby. Wybór mam bardzo mały, tym bardziej że nie chcę kupować więcej niz 500 g naraz. Nie lepiej samemu złowić? A co do C&R, tak jak w Niemczech i na Szwajcarii, uważam tą praktykę za niehumanitarną. To tak, jakbym poszedł do lasu, porozstawiał pułapki na zwierzęta, ale nie zamierzał nic zabrać. Po co?! Dla frajdy? Trzeba mieć jakieś problemy!! (2014-05-10 23:32) | |
![]() | Blitz |
w żadnym wypadku nie kupuję mrożonych ryb w sklepie, kilka razy się przejechałem i kupiłem kilka razy mrożony filet. Dramat. Teraz robię tak, że jeżdżę 2-3 razy w roku na dorsze, przywożę ile potrzebuję i zjadam. W sklepie jest po pierwsze drogo, po drugie nigdy nie znam historii fileta, ile mógł leżeć w zamrażalniku, jak był przewożony... dzięki ale ja nie chcę ryzykować. Szkoda mojego zdrowia, a na dorsze polecam wyjazd do najbliższej miejscowości nadmorskiej z której wychodzą kutry z wędkarzami. (2014-09-12 07:58) | |
![]() | amand |
Ja również wole już samemu złapać rybę i ją skonsumować. Niż kupować jakąś stu letnią wodę a nie rybę która przeszła prze kilkanaście rąk. Ocena za wpis ***** (2014-11-30 13:04) | |