Na okonia z alutkami

/ 3 komentarzy / 13 zdjęć


W ubiegłym roku powiedziałem sobie, że już nigdy na zbiornik Czorsztyński. W tym roku zapytałem się o zastosowane kryterium oceny i popadając w konsternację uchyliłem nierozważną deklarację. Nawet więcej, za słowem poszły czyny i byłem na Czorsztyńskim w ramach rekonesansu i oczywiście byłem ponownie jako zawodnik szczebla towarzyskiego i jako działacz szczebla lokalnego. Przyczyną stała się okoliczność, że nasze Koło GKO PZW Kraków przyjęło zaproszenie do wzięcia udziału w VII Spiningowym Pucharze Koła Nr 16 PZW w Nowym Targu. Przyjęcie zaproszenia obligowało do wystawienia drużyny, czemu sprostaliśmy podwójnie, wystawiając dwie, z tym, że jedna w ostatniej chwili zanihilizowała się w dwóch trzecich. Z tego powodu zostałem jako sierota do dyspozycji Prezesa - Górala. Nie miał z tym kłopotu, bowiem w nieco podobnej sytuacji znalazła się drużyna z zaprzyjaźnionego Koła PZW w Krynicy, tej znanej z Kryniczanki, w odróżnieniu od Krynicy morskiej. Ależ, jaka tam drużyna, dopiero po dokooptowaniu mojej osoby powstała drużyna krynicko-krakowska w składzie: Chudy, Kitka i Dziadek. Łowiliśmy każdy w innym sektorze i w dwóch turach, każda po trzy godziny. Były to zawody na tzw. żywej rybie. Dziadek zaczynał w sektorze B, a kończył w sektorze C. Chudy zaczynał w C, a kończył w A. Kitka zaczynał w A, a kończył w sektorze B. Uprzedzam pytanie i od razu wyjaśniam, ze w czasie zawodów w polu widzenia nie pojawiały się żadne wiewiórki. Panował bezwietrzny spokój. Jedynie nad samą wodą w warstwie podciśnienia sukcesu pojawiały się małe alutki, tzw. brązki i nawet przynosiły szczęście. Jak mi za zezwoleniem jedna alutka usiadła okrakiem na bocznym troku, to za drugim rzutem złowiłem okonia. Po prostu w sektorze B liczyło się właściwe obciążenie. Trok musiał mieć odpowiednią wagę. W sektorze C także pomagały mi alutki. tym razem dociążały woblerek. Żeby robić to z pasją, w nieustalony sposób parami spadały z murów czorsztyńskiego zamku. Zresztą budujących potęgę duszy zabiegów było dużo w tym koktajlu. Przy stoliku sędziowskim okazało się, że drużyna krynicko-krakowska wygrała zawody. To jest tak wielce fantastyczne, że nadal przeżywam szok, niedowierzanie i alutki. Drugie miejsce zajęła drużyna naszego koła GKO Kraków, co przyspieszyło mój puls działacza rangi lokalnej. trzecie miejsce oddaliśmy drużynie gospodarzy, bo więcej przyjezdnych nie było. Reasumując stawiam tezę, że najazd krynicko-krakowski na Koło Nr !6 PZW w Nowym Targu na sesji wyjazdowej we Frydmanie i zbiorniku Czorsztyńskim był bardzo owocny, będzie przez zimę inspirować wielu wędkarzy aż do następnych zawodów w 2014 r., żaś alutki sprzyjały tylko nielicznym wędkarzom z Krakowa. Ponadto Gospodarze byli jak zwykle bardzo serdeczni i gościnni.

 


4.7
Oceń
(15 głosów)

 

Na okonia z alutkami - opinie i komentarze

obiwanobiwan
0
Świetny wpis . Chudy, Kitka i Dziadek - pasuje idealnie, ale się uśmialem. pozdrawiam (2013-09-23 08:02)
troctroc
0
   Nie wiem dlaczego skojarzyłem alutki z serialem "Rodzina zastępcza". A na poważnie gratuluję poczucia humoru oraz zajętego miejsca tak naprętce skleconej drużynie. Pozdrawiam za *****.
(2013-09-23 17:19)
budziorbudzior
0
hii,hii i nawet jeszcze haa,haa (2013-09-26 13:20)

skomentuj ten artykuł