Nadziewane rosówki
Piotr Koleczko (kolocarp)
2011-12-01
Rosówka który z wędkarzy jej nie zna znakomita na wegorza,suma,karpia i wiele innych ryb.Który z wędkarzy z latarką w ręku lub na czole nie próbował wieczorową porą zapolowac na tą tak skuteczną przynętę.Ileż to razy schylając się nie zdążył złapac tego spryciaża błyskawicznie chowającego się w swojej norce.Jak już pisałem przynęta bardzo skuteczna na wszystkie z regóły ryby a w szczególności gdy zwiększymy jej jeszcze zapach to dopiero jest killer na wodach stojacych jak i płynących.Pewnego dnia łowiąc karpie dipowalem kulki tak zwane smierdziuchy olejem rybnym nic w tym dziwnego robi to przecież każdy karpiarz i tu w pewnym momencie nasuneła mi się genialna jak sie pożniej okazało mysl.Od dłuższego już czasu nie było żadnych brań na wspomniane już kulki - wtedy mówię do kolegi mam już dosc tych karpi zmieniam przynetę na rosówki tylko się zaśmiał, a ja wyciagajac z podełka rosówkę poszukałem w moich karpiowych klamotach strzykawkę taką co to się robi zastrzyki - naciągnołem trochę oleju rybnego i wstrzyknołem bardzo ruchliwej rosówce za jej zgrubieniem trochę tej śmierdzącej substancji.Po chwili zarzucając zestaw byłem bardzo ciekawy co to też z tego eksperymentu wyniknie?Oczekując tak na jakieś branie nikomu nic nie wspominam o moim nowym sposobie na ryby.Aż tu nagle odzywa się sygnalizator oznajmujacy branie no i jest oczom moim ukazuje się piękny węgorz i to w biały dzień.Tym sposobem gdy już prawie wszystko zawodziło zawsze siegałem jeszcze po swojego killera.Rosówki te nadziewałem również zapachem kałamarnicy,zapachem wątroby,i wszelkimi zapachami własnej produkcji a naprawdę to czasami to aż nos wykręcało no ale im byla bardziej śmierdząca tym była bardziej skuteczna.Prawie wszystkie ryby spokojnego żeru to zapachowce no i trzeba im tylko te zapachy odpowiednio zapodac.Rosówka była dla ryb bardzo atrakcyjna a tu jeszcze z takim zapaszkiem to dopiero rarytas.Tak samo robiłem gdy łowiłem na martwą rybkę a szczególnie gdy polowalem na sandacze zapach czyni cuda sam sie o tym przekonałem.Do martwej uklejki dodawalem za pomocą strzykawki nie tylko jakiś zapach ale rownież wstrzykiwalem powietrze wtedy to martwa rybka unosiła się nad dnem i w ten sposób była bardziej atrakcyjna dla drapieżnika.Wędkarstwo nie zna granic i wedkarz uczy się całe życie ciągle szukając cos nowego coś co czyni go lepszym od drugiego nie tylko nad wodą.Proszę spróbowac tej bardzo prostej metody a efekty bedą naprawdę zadziwiające.Pozdro.