Witam,Postanowiłem zabrać swój głos w dyskusji, ponieważ czuje się w pewnym sensie stroną. Jak również poddaje wątpliwość sens brania udziału w jakichkolwiek konkursach.Jestem autorem opowiadania w konkursie pt. Moja przygoda z Robinsonem, dostępnego pod adresem: http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,moja-przygoda-z-robinsonem,3027Po ogłoszeniu wyników byłem lekko rozczarowany werdyktem jury, Przede wszystkim że, przegrałem z tak miernym tekstem o niczym. Jeśli zbieżność nazwisk autora i naczelnej portalu jest przypadkowa i nie jest lokalny patriotyzm. Nie mam pojęcia czym jury i w jakim składzie kierowało się przy wyborze zwycięskiego opowiadania. Nie mam na myśli tylko stylistyki ale też zawartości merytorycznej. Wydawało mi się że trudno mi się pogodzić po prostu z porażką szczególnie w rywalizacji z marnym teksem pisanym przez licealistę na kolanie w czasie krótkiej przerwy na papierze śniadaniowym.Miałem nadzieje na rywalizacje z godnym przeciwnikiem Gdybym z nim przegrał to pewnie pogodziłbym się z porażką. Gdyby zwycięzcą konkursu został np. Cezar80 – to tego tekstu by nie było. A Cezarowi80 pogratulowałbym fajnego tekstu i przygody oraz szczerze wygranej.Zauważyłem również oprócz oczywistych zbiegów okoliczności inne dziwne sytuacje.Mój tekst zamieściłem 2008-12-07, godzina: 22:54, r Następnego dnia redakcja postanowiła pochwalić się moim opowiadaniem na stronie głównej.Przez ok. 5 dni mój tekst znajduje się na stronie głównej portalu wedkuje.pl aby na dwa dni przed zakończeniem zniknąć bezpowrotnie. Do tej pory jak można to zauważyć starszy tekst został spychany w dół przez nowszy ale nie stwierdziłem jeszcze takiej sytuacji że, artykuł znika nagle ze strony głównej. Test TomaM pojawia się 2008-12-14, godzina: 16:15 Czyli w ostatniej chwili. Jeśli komuś zechce się porównać mój tekst i zwycięzcy to na pewno zauważy wielką inspiracje moim tekstem np.:„Wydaje mi się, że przyczyną niepowodzenia kompana była zbyt sztywna wędka, która w połączeniu z plecionką po prostu wyrywała hak z pyska ryb.”Tekst TomaM:Wędki moich kolegów w ogóle nie oddawały satysfakcji poczas holów były to najprościej mówiąc pały na których nie mógł nawet powalczyć taki okonekMój tekst: Pomimo wielu wyrzeczeń i trudu, godzin spędzonych nad wodą, setek kilometrów dojazdów, na nierównej walce z deszczem, wiatrem, komarami i „sajgonem” panującym nad łowiskami,Tekst TomaM:… w to wędkowanie kiedy trzeba było przedziarać się przez trawy, pokrzywy dużo większe od nas no i nieźle dające w kość upały”Tekst z oryginalnymi błędami ortograficznymi.Na końcu mojego opowiadania znajduje się PS. Taki PS znajdziemy także w tekście zwycięzcy.Dla mnie to mierny plagiat który, wygrywa z oryginałem.Nie chce dołować specjalnie TomaM bo może coś jeszcze z niego będzie. Prezent moim zdanie nie zasłużony jaki dostał od portalu może być przez niego okupiony ciężka frustracją i dołkiem psychicznym. Swoje uwagi kieruje raczej do tajemniczego Jury.Chciałbym zwrócić uwagę na niejasne zasady konkursu. Poza tym autor zwycięskiej pracy nie dopełnił podstawowego warunku konkursu w tytule opowieści powinno być „ Moja przygoda z Robinsonem” a nie „Pierwszy spinning” czyli kolejne nieopatrznie na korzyść zwycięzcy. Skąd redakcja wiedziała że tekst jest zgłoszony do konkursu?Moim zdaniem w skałd komisji powinien wchodzić redaktor portalu, osoba ze strony sponsora oraz ktoś z zasłużonych czyli aktywnych blogerów.Co do najlepszej strony koła to tez zgłosiłem swoja propozycje. Tu nie mam wielkich pretensji, bo uważam że, na portalu lepsze strony niż moja np. Warszawa Ursynów. Strona, która zwyciężyła nie ma aż tyle polotu aby zgarnąć nagrodę. Pewnie przede wszystkim w redakcji portalu oprócz redaktora technicznego znajduje się osoba pani redaktor naczelnej, kolejny zbieg okoliczności?Dla mnie rozstrzygniecie konkursu wygląda jak prezenty pod choinkę dla” znajomych królika” Jak na razie nie doczekaliśmy się oficjalnego stanowiska ze strony redakcji portalu wedkuje.pl.Na konkurs Bassa miałbym coś wnoszący tekst ale, nie będę go publikował bo, szkoda mojego czasu. Troszkę jeszcze poczekam, a do tego czasu zawieszam swoja aktywność, a potem przenoszę stronę koła na specjalnie dedykowany serwer.Myślę że, warto zainteresować byłych i potencjalnych sponsorów o wątpliwej obiektywności jury w takich konkursach.Moje opowiadanie wciągu tych kilku dni oceniło 27 użytkowników i średnia ocen to 4,2 czyli spełniony został kolejny warunek, kilka ocen było na 5. Znalazło się też kilka ciepłych komentarzy. Ponieważ jako przegrana strona w sprawie mógłbym być posądzony o brak optymizmu pozwolę sobie zacytować komentarze użytkowników portalu które moim zdaniem oddają sens mojej wypowiedzi.Usunąłem Nicki autorów, aby ich nie angażować zbyt mocno w ten spór. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do ich autentyczności informuje że, zostały skopiowane ze strony o konkursach.1. Fajny konkurs. Zważywszy na to, że wygrywa mierny tekst o niczym - oceniony przez 3 osoby (przypuszczam, że autor i dwie osoby w redakcji) - przez nikogo nawet nie skomentowany - a składający się z ośmiu zdań z czego jedno na pól całego tekstu. Oczywiście autor jak i redakcja mają swoją siedzibę w tym samym słynącym na Mazowszu z kłusownictwa Sochaczewie. Oczywiście redakcja wybierała przez miesiąc teksty - pewnie było ich aż tyle - że wybrała przedostatni - który został zgłoszony na kilkanaście godzin przed ogłoszeniem wyników. Ale cóż to są takie moje prywatne dywagacje. P.S. Nie uczestniczyłem w konkursie i nie mam żadnego interesu w odniesieniu do nagród, uczestników itp.2. Co do opowiadania zwycięzcy TomkaM to mam tylko jedną opinię: beznadziejny tekst na szczęście nie każdy pisze tak jak autor tego tekstu jak chcesz łapać więcej niż tylko 2 okonie w swojej rzece to trzeba było nie brać tych 30 cm szczupaków, które wydawały ci się wielkie, do domu tylko ryby kupuj w sklepach. Po za tym dziwny zbieg okoliczności, wygrywa tekst, który ukazał się na kilka godzin przed zakończeniem konkursu, z trzema maksymalnymi ocenami, bez żadnych opinii, a w dodatku wygrywający pochodzi z Sochaczewa, tak samo jak siedziba portalu Wędkuję.pl. Dla mnie jest to bardzo dziwne, bo również tak jak "wierasp" mógłbym wskazać wiele opowiadań deklasujących opowiadanie TomkaM. 3. Ja oddaje swój głos na TomkaM (www.tomekm.wedkuje.pl) za wspaniały blog i za niesamowicie najlepsze opowiadanie i wygraną głównej nagrody w konkursie o Robinsonie. Uważam, że ma największe szanse na ponowną wygraną, ponieważ jego blog jest najlepszy tym bardziej, że on jest z tego samego miasta co siedziba portalu Wędkuję.pl - z Sochaczewa. Raczej nikt inny nie ma z nim szans, tym bardziej, że na pewno jeszcze coś na nim napisze na kilka godzin przed zamknięciem konkursu i dostanie 3 maksymalne oceny co przechyli szalę na jego korzyść. TomekM życzę powodzenia w konkursie i wygranej i trzech maksymalnych ocen od.... i tu sami sobie dopiszcie :) No i jego szanse są bardzo poważne bo nosi to samo nazwisko co Redaktor Naczelna serwisu.4. Ja jestem nie zadowolony z wyboru zwycięzcy w kategorii. Najlepszy opis wędkowania z użyciem sprzętu firmy Robinson. Co do tej kategorii to jak, dla mnie opowiadanie za krótkie, napisane jak to się mówi na kolanie nie wiem czym sugerowały się osoby wybierające ,bo ja czytałem ciekawsze opowiadanie chociaż by kolegi mariotronik. Dla mnie to pachnie trochę szwindlem , zachęcam wszystkich do przeczytania tych dwóch opowiadania. Ocena należy do was 5. Jak to jest konkurs wewnątrz redakcji, to niech sobie ranking wywieszą na gazetce ściennej. Po co ludziom zawracać głowę?6. Jakbyś to napisał w więcej niż jednym zdaniu i trochę bardziej zrozumiałym stylu - to nawet przez chwilę mógłbym przypuszczać, że jesteś autorem nagrodzonego tekstu. Bo różnica w tym co powyżej i w artykule kolosalna.Ani Piotrek (co twierdzę z całą stanowczością), ani ja, ani kilku innych użytkowników - w żadnym wewnętrzno-redakcyjnym konkursie literackim w tym serwisie nie wystartujemy. Chyba, że sobie go sami ogłosimy i między siebie rozdzielimy nagrody. 7. PRAGNĘ JESZCZE ZWRÓCIĆ UWAGĘ NA ZBIEŻNOŚĆ NAZWISK LAUREATA KONKURSU I PANI MARTYNY - REDAKTORKI PORTALU... MOŻE SAMI ZAINTERESOWANI SIĘ NA TEN TEMAT WYPOWIEDZĄ?.. Część mojego przekazu pozostawiam celowo nie dopowiedziany aby, każdy mógł sam sobie dopowiedzieć rozwiązanie tej zagadki wg własnego uznania a nie sugerować mój punkt widzenia. [2008-12-28 15:03]