Namiot Quechua Alternatywa dla namiotów karpiowych
Artur Betcher (avallone78)
2010-11-06
Materiał opisuje namiot QUECHUA 2 SECONDS i nie jest to reklama a jedynie temat informacyjny poparty kilkuletnim doświadczeniem w korzystaniu z tego typu namiotu.
Jak wiemy nocne zasiadki na suma i nie tylko są często najefektywniejsze i dlatego coraz więcej miłośników wędkarstwa decyduje się właśnie na takie wędkowanie. Jeśli chodzi o sprzęt wędkarski to choć wybór nie jest prosty to można znaleźć sporo informacji na ten temat i nie nastręcza to wielu trudności.
Gorzej się sprawa ma jeśli chodzi o ekwipunek pomocniczy a zwłaszcza wybór namiotu bo wiele z nich ma ceny które potrafią zwalić z nóg (głównie typowe namioty karpiowe) no i czasochłonność ich rozłożenia. Wiele namiotów z niższej półki przemaka podczas obfitych opadów zaskakujących nas czasami w środku nocy a te z górnej są często poza zasięgiem. Obie półki najczęściej łączy to że rozłożenie namiotu wymaga czasami sporo czasu.
Te z niższej maja też często tak "dobrą wentylację" że spanie bez porządnego przykrycia może po kilku nocach przyprawić o zapalenie płuc, bóle krzyża i inne dolegliwości. Kiedy tylko kilka lat temu zacząłem moją przygodę z sumem (właściwie to była to przygoda pt. karp i jakoś tak wyszło że przeszło na suma Wink) wydałem wszystko co tylko można wydać na sprzęt wędkarski i już po pierwszej nocce nad rzeka zdałem sobie sprawę że popełniłem niewybaczalny błąd nie kupując namiotu i porządnych materacy.
Oczywiście wróciłem do sklepu po zakup namiotu karpiowego i od razu mnie zatkało bo z tym 100euro które miałem w kieszeni na jego zakup mogłem jedynie śledzie i sznureczki do jakiegokolwiek z nich kupić. Jako ze zostałem na lodzie zacząłem szukać alternatyw gdyż wywalenie 400 euro na jeden nie wchodziło nawet w rachubę a już wtedy wiedziałem że po nadejściu cieplejszych dni będę wędkować już nie sam a z moją rodziną. Jeden ze znajomych oględnie wytłumaczył mi że w Decathlonie można kupić wszystko do biwakowania i rzeczywiście po przyjeździe na miejsce okazało się że nawet za 39euro można kupić jednoosobowy namiot do szybkiego składania i rozkładania. Oczywiście kupiłem właśnie taki (już po 3 tygodniach spełniał tylko role składu na sprzęt) i udałem się na następną zasiadkę ładnie zaopatrzony.
Namiot QUECHUA rozkładanie było wręcz bajeczne bo już po 30 sekundach stał on gotowy na murawie. Gorzej było jak spróbowałem go złożyć Wink Po pół godziny wreszcie zrezygnowany zerknąłem na instrukcje do niego dołączona i 10 minut później namiot był złożony. Nie dało mi to jednak spokoju i pojechałem do Decathlonu na instruktaż. Pod czujnym okiem pani z rejonu biwakowego w 10 minut nauczyłem się składać ten namiot w minutę ( dziś robię to w kilkanaście sekund)
Już na samym początku przygodny wędkarz widząc mnie i moją wędkarską chatkę zalecił mi wymianę na karpiowy i dziś cieszę się że nie posłuchałem tych banialuk bo stosunek jakość do cena i łatwość montażu dziś daje 10/10. Co jakiś czas zmieniałem namioty ale tylko na większe modele i dziś nad rzekę zabieram 2 namioty 3 osobowe. W jednym trzymam sprzęt a w drugim śpię razem z żoną i trójką dzieci.
Nad rzeką namioty te używam od 1200 do 1500h rocznie. W tym czasie przeżyliśmy nie jedno oberwanie chmury bez kropli wody w jakimkolwiek modelu którego używaliśmy, niejedno wietrzysko łamiące gałęzie na drzewach i nie raz zimno było takie że strach było wyjść z namiotu (tu posiłkowaliśmy się grzejnikiem biwakowym) a mimo to namiot ten nas nigdy nie zawiódł.
Cena modelu w którym mieścimy się z żoną i dziećmi to ok 75euro czyli znacznie mniej niż 2 osobowy namiot karpiowy w którym nie było by najmniejszych szans na pomieszczenie się. O łatwości montażu i demontażu już nie wspomnę. Nie raz łowiłem z karpiarzami i kiedy wiatr targał w ich namiotach po 400euro pościel ja mógłbym zapalić świeczkę w moim i czekać aż się dopali. Mankamentem tego namiotu jest jego wygląd bo nie każdemu się on podoba ale akurat mnie bardziej interesuje uniwersalność namiotu a nie jego wygląd.
Drugim mankamentem są zamki bo po 2000h nad wodą nasze dzieciaki siłowo załatwiły wszystkie choć myślę że jeśli by ktoś nie szedł w moje ślady i nie wychodził z namiotu przez zamknięte drzwi do brania to po kilku latach nadal by działały. Teraz najważniejsza wada. Poi zakupie namiotu rozłożenie jego nie nastręcza żadnych trudności i nawet ktoś rozkładający go po raz pierwszy w życiu zrobi to w mniej niż 60 sekund. Odwrotnie jednak się sprawa ma jeśli chodzi o składanie. Mimo instrukcji jest ono strasznie uciążliwe i wielu moich znajomych tu na miejscu którzy kupiło ten typ namiotu wozi go rozłożonego po prostu na pace swoich samochodów dostawczych.
To dla nich i dla innych którzy mogą mieć z tym problemy nagrałem ten nieco śmieszny ze względu na scenerie film. Kiedy tylko po raz pierwszy pod okiem instruktorki sam go złożyłem wszystko stało się proste ale bez niej męczył bym się z tym nie raz. Mankamentem jego zatem jest konieczność nauki składania. Kształt złożonego namiotu to koło i im większy namiot tym większe koło Reszta to pozytywy i dziś nie zamienił bym go na żaden inny.
Oto film w którym nieco chaotycznie aczkolwiek dokładnie pokazuje jego system składania namiotu QUECHUA :
https://www.youtube.com/watch?v=DaHclbVA3q0
Na koniec informacja że nie jestem przedstawicielem Decathlonu, nie czerpie żadnych korzyści z tego materiału (jedynie w nazwie filmu jest nazwa mojej strony) i nie mam fabryki tych namiotów pod Lyonem a jedynie pragnę się podzielić z innymi pożyteczną informacją gdyż ten typ namiotu towarzyszy mnie i mojej rodzinne na naszych wyprawach już grubo ponad 4000h nad wodą.
Pozdrawiam wszystkich a wielbicieli suma i rękodzielników zapraszam na www.forumsumowe.pl