Zaloguj się do konta

Ruszyły się okonie w Pilicy

Długo oczekiwałem tego momentu, aż w końcu nastąpił. Dzisiaj będąc na rybkach od rana do wieczora przeszedłem około 20 km wzdłuż Pilicy biczując co kawałek wodę. Początkowo nastawiałem się na jakiegoś zielonego, który mógł się jeszcze gdzieś zakamuflować i czekać na kogoś takiego jak ja :). Jednakże, po pewnym czasie zrezygnowałem ze stosowania dużych przynęt, które działały selektywnie i założyłem mniejszą wiróweczkę 8g (srebrny long).

Stwierdziłem, że na wirówkę w tym kolorze i tej wielkości skusić może się prawie każdy drapieżnik. I stało się. Zawiesił się pierwszy w tym roku okonek. Za jakiś czas zaciąłem następnego okonka. Miałem zamiar zmienić wiróweczkę, na którąś ze sprawdzonych 'zerówek' jednakże odciągnął mnie od tej myśli potężny atak, który miał miejsce ok 1,5 m od miejsca w którym przepływała moja wirówka. Szczupak pokazał się w całej okazałości. Tak żeby nie przesadzić stwierdzę, że miał takie dobre 90 cm, jednak nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że to była metrówka.

Taka ryba jak na Pilicę, to prawdziwy okaz. Tak więc z cichą nadzieją pozostałem przy obecnej przynęcie. Pech chciał, że pogoda płatała dzisiaj prawdziwe figle. Na przemian wychodziło słońce i padało, a momentami nawet grzmiało. Po szczupaku pozostały mi jedynie wspomnienia, a złowić udało mi się już tylko jednego okonka. Możliwe, że gdybym zdecydował się na zmianę przynęty na mniejszą, to mój wynik byłby lepszy, jednak ambicje wzięły górę nad rozsądkiem :).

Tak więc dzisiejszego dnia złowiłem 3 okonki, których łączna długość mogła wynieść ponad 50 cm :). Wszystkie oczywiście po sfotografowaniu powróciły do wody zyskując szansę aby podrosnąć. Szkoda, że okonie tak wolno rosną :/

Dzisiejszy wynik może nie jest imponujący jak na cały dzień wędkowania, ale jest dobrym znakiem na przyszłość. Rybki te sprawiły mi dzisiaj wiele radości oraz dodały motywacji na kolejne wypady. Teraz będzie już tylko lepiej.

Opinie (23)

użytkownik

mizernie,ale skoro Kolegę cieszą ,to gratuluję.w kwestii szczupaka,w życiu bym nie leciał 20 km ,lecz biczował to miejsce wszystkim co mam w plecaku tak długo jak by było trzeba. wzrokowy kontakt z takim okazem nie pozwolił by mi odejść...pozdrawiam [2009-05-23 22:49]

rysiek38

Hmm -powiem ci ze ja bym zmienił na zero lub jeden bo z własnego doświadczenia wiem że właśnie na takie maleństwa wali gruby zwierz [2009-05-23 23:00]

Herman

Także zdarzyło mi się wyjąć duże ryby na maleństwa, jednak zacięte były dość słabo i więcej było w tym szczęścia niż umiejętności. Jednak aby skutecznie zaciąć większą rybę, potrzebna jest większa kotwiczka. Takie jest moje zdanie. [2009-05-23 23:47]

rysiek38

rozmiar haka (kotwiczki)dobiera sie do przynęty a nie do gatunku ryby - takie jest przynajmniej moje zdanie na ten temat [2009-05-23 23:54]

użytkownik

oj ja na jednego czerwonego robaka złapałem sporego suma. na tego samego robaka mogłem złowić płoć. czy powinienem w obu przypadkach użyć takiego samego haka? Nie wydaje mi się:) [2009-05-23 23:57]

rysiek38

no nie bo na suma to lepiej spory pęk robali a wtedy hak wiekszy czyli itak wychodzi na to ze bardziej wielkosc zalezy od przynety [2009-05-24 00:03]

użytkownik

w wielu przypadkach to masz rację bo np na kukurydzę może być hak o krótszym trzonku i złoty a na robaczka dłuższy trzonek i czarny. Jednak wybierając hak trzeba uwzględnić jaką rybę będziemy polować [2009-05-24 00:05]

Maksym

Widzę, że łowisz na obrotówki ULARa - są cholernie łowne, szkoda, że u mnie nie można ich kupić... Gratuluje pięknej rzeki. [2009-05-24 08:46]

Herman

Nie zgadzam się z twierdzeniem o dobieraniu rozmiaru haka czy kotwiczki do przynęty. Używałem kiedyś (została w owadze) obrotówki "jedyneczki" z kotwicą 1/0. Dało mi to dodatkowe obciążenie, które było konieczne w niektórych miejscach, a wirówka pracowała jak należy. Przy zastosowaniu tak dużej kotwicy iloś brań się nie zmieniła, natomiast przy braniach szczupaków skończył się kłopot ze spadami. Oczywiście, gdy brały okonie, to bywało już różnie. Ciężko jest znaleźć przynęty w miarę uniwersalne. A kolejny argument przemawiający za tym, że większy hak jest czasem koniecznym, to większa wytrzymałaś haka, szczególnie na łuku kolankowym. Niestety, ale zacięcie dużej ryby na małym haku, to jeszcze nie wszystko. Ryba może rozgiąć hak z cienkiego drucika i po zabawie :). [2009-05-24 09:59]

grzybek666

Ja proponuje spróbawać na małe woblery (3cm-3,5cm) w agresywnych kolorach lub imitację płoci. Na rzece Skawie ta metoda się sprawdza, okonie biorą aż miło, a niekiedy przytrafi nam się niespodzianka w postaci Jazia bądź Klenia [2009-05-24 10:01]

jurek

Najważniejszy w tej przygodzie jest kontakt z wodą , i i bardzo dobre dotlenienie organizmu przez te 20 kilometrów ...........pozdrawiam Jurek . [2009-05-24 10:39]

KaKa13

Najważniejsze jest samo obcowanie z przyrodą :) ryby są tylko ukoronowaniem naszych wędkarskich starań. Ja również jestem zwolennikiem metody złów i wypuść. [2009-05-24 11:17]

jasio

I to ma być ruszenie,takie okonie na pilicy łowiłem już w marcu na boczny trok.. [2009-05-24 15:25]

timon1985

Ja byłem dziś nad Odrą i choć wyniki niezbyt pokaźne (dwa kleniki 20 i 18 cm oczywiście wrócily do wody )to jakoś optymistycznie nastrajają zwłaszcza że większy złowiny na woblerka własnej produkcji pozdrawiam [2009-05-24 16:40]

użytkownik

timon1985 nie musisz podkreślać,że ryby wróciły do wody.zakładamy z góry ,że przestrzegasz regulaminu. w kwestii ryb wymiarowych ,rób co chcesz. [2009-05-24 17:28]

hubi

Najwazniejszy to kontakt z naturą ja też nieraz pokonuję ładne kilometry ze spinerem szczególnie nad rzeką tego sie nie czuje idąc brzegiem gorzej jest z powrotami wtedy sie niechce wracac,no ale to jest tylko spiningowanie odemnie5 i pozdrawiam. [2009-05-24 20:46]

margor1976

do maniek-pc ... takiego byka sprowokować do powtórnego ataku jest bardzo ciężko, bo stracił bardzo dużo energii na pierwszy atak, nie trafił za pierwszym razem, drugiego razu może nie być, takie stanie i biczowanie raczej nic nie dadzą , niestety. lepiej nie marnować czasu i iść dalej. ale nie dwadzieścia km, pamiętam kiedyś jak obeszliśmy z bratem jezioro Szurpiły linia brzegowa ok 12-14 km, nogi mi w d... właziły, nigdy więcej, na dwóch km można zrobić dobry wynik, tylko trzeba dokładnie obławiać, zmieniać sposoby prowadzenia, z opadu , z podbicia , wolniej , szybciej ,itd ryby trzeba umieć sprowokować. ale jak nie bierze to nic na to nie poradzisz. a sam artykuł niesie optymizm . 5 [2009-05-24 20:46]

Slayver

Najwazniejszy to kontakt z naturą ja też nieraz pokonuję ładne kilometry ze spinerem szczególnie nad rzeką tego sie nie czuje idąc brzegiem gorzej jest z powrotami wtedy sie niechce wracac,no ale to jest tylko spiningowanie odemnie5 i pozdrawiam. [2009-05-25 14:06]

tomasz3001

Za wychodzone 20km na łonie natury to daje 5,za artykuł drugą 5 [2009-05-25 19:35]

krisskowron

I czemu służą takie opisy - zadośćuczynieniu własnej grafomanii, czy po prostu uzyskaniu kilku kolejnych punktów (raczej temu drugiemu)? Zero fabuły, zero konkluzji, zero interesujące. 1 pkt. Los okonka (który winien trafić z racji swego rozmiaru natychmiast do wody) wystawianego do fotografii nie jest wam obojętny forumowicze - obrońcy ichtiofauny? Oj schizofreniczne to forum... [2009-05-25 22:23]

Michel

do krissskowron'a- o co ci chodzi? dlaczego jestes taki zlosliwy i upierdliwy na tym forum? masz problemy z osobowoscia czy rajcuje cie obrazanie kobiet i dzieci? [2009-05-26 21:55]

cuvee

Jestem pod wrażeniem kilometrów - wydaje mi się, że to jednak trochę niewłaściwy obraz Pilicy. Przyznam, że zabrzmiało dla mnie śmiesznie stwierdzenie, że się ruszyło.Z kolegami już od dawna na Pilicy łowimy znacznie okazalsze okonie i szczupaki. Przyznam, że 5 km to wyprawa, a z ZEREM byłem do tej pory raz - znaczy sie jest 30/40:1 - niewymiarków nie liczę.Co prawda trochę tego roku dziwi mnie brak lub niefart do bolenia - widziałem go do tej pory jeden raz od początku roku, a ani razu nie zagościł choćby przez chwilę na kiju. W zeszłym roku o tej porze już niezłe foty z tą rybą miałem.Przy tej okazji pamiętaj kolego, że na Pilicy w Okręgu Radomskim Okoń ma należne mu 18 cm - poniżej nawet fotografować go nie powinieneś! [2009-05-26 23:10]

Herman

Cóż Panie cuvee, tylko pogratulować dobrych łowisk. W moim rejonie jednak jest znacznie gorzej. Szczególnie porównując do lat wcześniejszych. Dopiero teraz na tym odcinku zaczyna się zabawa z okonkami. Do tej pory nie miałem żadnego kontaktu z okoniem. Inni wędkarze, których widzę nad wodą także narzekają na brak oznak aktywności okonia (ich wyniki także były zerowe). Używając stwierdzenia "ruszyło się" chciałem naznaczyć, iż na obrazie mojego regionu są to pierwsze tego sezonowe okonki. Poza tym chyba jednak chodzi się na ryby, a nie po ryby :) [2009-05-29 23:11]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…