Zaloguj się do konta

Jesienny wypad na liny karasie

Nastała jesień no i pierwszy weekend pażdziernika czyli ostatki na lina i karasia a początek na konkretne ryby blachożerne :-)  Zeszły tydzień ,wczesne popołudnie,patrze na gotowy spakowany sprzęt i jak mało kiedy nie mogę podjąć decyzji gdzie co i jak.. Pierwsza myśl to rekonesans gdzieś gdzie miałem okazję być kiedyś ale bez sprzętu ,lecz po zerknięciu w rozkład jazdy doszedłem do wniosku że wypad tam byłby zbytnim ryzykiem (centrum aglomeracji Śląskiej a bus jak na weesternie dyliżans czyli co tydzień plus minus dzień :-))


Ostatecznie po raz kolejny wybrałem \\\"planety\\\"no i zaprosiłem przy okazji kumpla na wspolny wypad. na miejscu jesteśmy ok.16-tej ,wiadomo że oczywiście moimi skrótami. To co ujrzałem na miejscu autentycznie wyciskało łzy,to piękne dzikie lowisko dosłownie umiera, w najgłebszych dołkach niecałe pół metra wody (dwa tygodnie temu ponad 80cm.)no ale ryzykuję,gruncik i splawik - mija godzina i jedno podciągnięcie na \\\"bombkę\\\" po kilku minutach branie na splawiku i calkiem przyzwoity karaś i tu coś co w ogólnym rozrachunku wprawilo mnie w dobry nastroj a był to tekst kolegi który stwierdził że musi opróżnić pęcherz i nawet nie sam tekst a jego konsekwencje były tego przyczyną...kumpel zniknął w krzakach a ja skupiony na lowieniu nawet niezauwazyłem jego nieobecności tym bardziej że nastepny karas  i linek zagościł na moim sprzęcie (ryby tego dnia zdecydowanie preferowały skórkę chlebową trzymaną w czosnku ),a było to  chyba w ciągu dziesięciu minut,łowię dalej i myśle ,już powinien wracać nawet jakby chciał zaliczyć spacerek tym bardziej że bus za godzine a tu chłopa wcięło .nic łowie i czekam....dwa karasie i następny profesorek maluszek zaliczony .nagle telefon ode mnie z pod domu i pytanie gdzie jestem odpowiedz krutka ze czekam na ciebie .


Teraz sedno co się stało : człek ów był tam pierwszy raz i tymbardziej moimi skrotami .poszedł za potrzebą i napatoczył się na jakąś parkę ,więc wszedł głębiej w lasek a ze nie ma orientacji w terenie to wracał z buta przez katowice :-  Finasł taki ,dwa linki ,pięć karasi i wnioski :ani kuku ani biale nie daly brania jedynie skorka pęczak i czerwone waszysto w sumie w jednej skrzynce z czosnkiem...


WEEKEND DRUGI ! 

Minął tydzień -wieje i zimno ale jak tu nie wyjść tymbardziej że dowiedzialem się o pewnym stawiku który w sumie znam ale moje kije nigdy tam nie były a tu nagle z pewnego żródła wiadomość że jest tam sporo szczupaka .Staw pamiętam z dzieciństwa ,pod brzegiem zawsze stadka malych karasi ale żeby drapieżnik ? Pojechałem na rekonesans ze spinem w poludnie,z przesiadkami ,zaliczylem nawet tramwaj z Pesy i powiem że nawet calkiem fajny tabor..teraz co do lowiska ,słyszałem że zakaz wstępu ale podobno wciąz tam lowią . Dochodząc z przystanku widzę jednego ze spinem i tabliczkę zakaz kąpieli wiec wchodzę ,pierwszy rzut oka na wodę i mam pewność -TU MUSI BYĆ SZCZUPŁY-wyspa,łąki podwodne z moczarki,zatopione gałęzie,kępy trzcin no i co smutne dziesiątki opakowań z blaszek (Te posłużą mi na rozpałkę)ale zarazem dowod na obecność spinningistow śmieciarzy.. Zaczynam od małego wachadełka ale nic ,co prawda prowadząc wzdłuż wyspy coś wyrażnie zasmużyło i nawet poczułem delikatne pyk ale przez pół godzinki nic po za tym że straciłem zestaw na krzakach,czas na wirowkę a raczej na wyrok dla niej bo wziolem namiar na wiatr a w chwili rzutu ucichlo i \\\"namiar okazał się zgubą\\\"szykuję trzeci zestaw z gumą ale zaczyna tak wiać że dalszy połów nie ma sensu ,zwijam się z postanowieniem że tego łowiska nie odpuszcze _zresztą na fotach to widać co mnie tam ciągnie

Opinie (12)

Dos equis xx

Teraz sedno co się stało : człek ów był tam pierwszy raz i tymbardziej moimi skrotami .poszedł za potrzebą i napatoczył się na jakąś parkę ,więc wszedł głębiej w lasek a ze nie ma orientacji w terenie to wracał z buta przez katowice :- Finasł W jakim to języku? Reja bym prędzej zrozumiał [2015-10-11 21:04]

Piotr 100574

ja tam zrozumiałem i zostawiam *****,pozdrawiam [2015-10-11 21:36]

rysiek38

To bylo w języku ogólno ludzkim czyli dla ludzi kumatych ogólnie zrozumialym,jak tego nie rozumiesz to zacznij od Kubusia puchatka (wiele przenośni i zarcikow) choć i tego twoj rozumek pewnie nie ogarnie [2015-10-11 22:06]

rysiek38

P.S. dzięki za kolejną jedynkę. a ja ci człeku dałem pionę za debiut - kup se harleya, to jak przedłużenie penisa i podobno działa by się dowartościować :-) [2015-10-11 22:14]

Dos equis xx

Jestem wędkarzem a nie harleyowcem. Nie wiem czemu tak interesujesz się moim penisem ale to jest niepokojące. [2015-10-11 22:50]

pstrag222

***** [2015-10-12 06:43]

krisbeer

To ładnie się kumpel załatwił :) Następnym razem puszczaj go tylko na lince :) A okoliczności przyrody na fotkach fantastyczne [2015-10-12 09:43]

CACY

***** [2015-10-13 20:37]

zbynio 33

Piona ***** :) [2015-10-15 13:41]

wywrota

Dos equis i coś tam- zmień swój przydomek na Miodek... Po raz kolejny się czepiasz, skoro razi Cię słownictwo, składnia, interpunkcja i inne niuanse naszego pięknego języka to może najwyższa pora na wizytę u specjalisty? Dobrego specjalisty od uzależnień behawioralnych, w/g Wikipedii- \"Uzależnienie behawioralne (czynnościowe) – zespół objawów związanych z utrwalonym, wielokrotnym powtarzaniem określonej czynności (lub grupy czynności) w celu uzyskania takich stanów emocjonalnych jak przyjemność, euforia, ulga, uczucie zaspokojenia.\" [2015-10-31 17:46]

rysiek38

Dzięki wywrota - to bylo niezłe a nawet rzekłbym arcy jajcarskie i sensowne zarazem - dzięki wielkie ,widać gromada kumatych lecz nie rechoczących jeszcze żyje i ma się nieżle P.D.K. [2015-11-10 18:52]

Sith

Piękne łowisko, tylko pozazdrościć ***** [2015-11-24 07:11]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…