Nasze pechowe wyprawy

/ 11 komentarzy

 Do napisania tego artykułu natchnął mnie dzisiejszy dzień ,bedzie może trochę nietypowo
jak na mnie, bo w kilku epizodach.
 Tu prośba - opiszcie w komentarzach swoje podobne przygody :-) a wszystko co chcialbym opisać sprowadza sie do szeroko rozumianego wędkarskiego pecha i bynajmniej nie chodzi mi o zerwane czy spiete ryby a o całkowita niemozliwosc polowu,wymarzonego,zaplanowanego i okupionego nieraz wieloma wyrzeczeniami wypadu Gdy już wszystko wypalilo czyli sprzęt, kasa transport i czas,, wyrzeczenia i jak to mówią dupa blada a jak do tego dodać wyrzeczenia z innych przyjemności i kilka godzin w d... to już totalna porażka no ale może i to właśnie ma swoj urok...
Przyklad pierwszy -caly tydzień czekam na wypad i w końcu okazja,autobus,przesiadka,tramwaj i ow pojazd nie zatrzymuje się na "moim"przystanku bo podobno w remoncie i niebezpiecznie więc na początek ląduje kilometr dalej a wychodzac z owego wehikulu na niby lepszym przystanku zaliczam glebę (szczeguły na moim blogu)wpis pt.Niedzielny pech co kończy się zlamaniem korbki kolowrotka,jak dodać do tego że po dotarciu na miejsce okazuje się ze staw zamkniety to poprostu pełnia szczescia :-)...
 Jak nieraz pisalem Jura to dla mnie raj,tam się najlepiej czuje : boskie widoki,skałki,ruiny,lasy no i super łowisko -tam poprostu nie można się nudzićc nawet w czasie niepogody.
 Zawsze planuję tam wypad maj czerwiec na dwa trzy dni ale jak zwykle szlag trafia plany i jak jest sierpień to i tak sukces:-)
 Pewnego roku udało się dopiero w październiku,w glowie dwa dni raju mimo że piździ jak cholera no ale Jura to jura czyli dla mnie bajka,poza tym szyszek od groma i jest czym palić w blaszanej budzie.
 Na miejsce docieram o zmroku i pierwsze kroki kieruje przez las do wsi by wykupic miejscówkę,wziąłem na dwa dni.
 Wracając już prawie po ciemku zauważyłem kilku ludzi i samochody nad zalewm-myśle widocznie musi brać czyli jest nie źle,szybki ogień kolacja i nyny przy radyjku,rano pobudka śniadanko,kawa ugotowana na szyszuniach i w droge na przełaj przez las.
 Jestem na miejsu,kije do wody i banan na gębie niestety tylko przez pięć minut po których zostaje otoczony,wylegitymowany i poinformowany że zbiornik jest zamknięty bo wczoraj był zarybiony,pytam to z jakiej racji wczoraj sprzedano mi zezwolenie i odpowiedź że to nie ich sprawa ...wracam nazad tym razem przez wieś z przystankiem przy sklepiku gdzie "Tubylcy"od świtu degustują trunki,kupiłem sobie piwko i już miałem odejść gdy zagadany przez miejscowych i poczęstowany miejscowymi wynalazkami zostałem.Dotarłem do bazy po zmroku - ot ci taki "szczęśliwy"wypad na jurę,w nocy zimno jak w kostnicy bo po ciemku na szyszki nieda rady-pierwszykontakt z temp.powyżej 10 stopni mialem rano w pks-ie :-)
 CDN.
 
 

 


4.5
Oceń
(15 głosów)

 

Nasze pechowe wyprawy - opinie i komentarze

rysiek38rysiek38
+1
P.S. fota z przed kilku lat wstecz i to z późnego lata ale to jedna z zatoczek tego zbiornika,niestety był to jeden z pierwszych telefonów więc z tąd tak kiepska jakoś fotki niestety :-( (2016-03-12 00:00)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
-2
Rysiu, właśnie taka fota pasuje do tego wpisu, To tak jak byśmy w swojej pamięci szukali właśnie tych zamazanych wspomnień podobnych do wielu, lecz jednak jeszcze tam gdzieś głęboko w pamięci zapisana, by móc się uczyć na swoich błędach, czy też kiepskich warunkach do połapania rybek. (2016-03-12 18:38)
rysiek38rysiek38
+1
I tam włąśnie i dokladnie w tym miejscu ,typowo nieciekawym ,poprostu plaża mialem kontakt z moją rybą życia.po kilkudziesięiu minutach walki "wyholowałem" pędzel z wolframu-ze trzydzieści cm szlak trafił , podejrzewam wąsatego (2016-03-12 20:02)
barrakuda81barrakuda81
+2
Dobrze że chociaż udało Ci się załapać na "inne atrakcje":-) Może to szczęście w nieszczęściu. Tak to już jest że życie to dzi..a choć bywa kochana:-) *****. (2016-03-12 22:24)
pakul1206pakul1206
+2
Rysiek zdjęcie dyskwalifikuje cały artykuł, mogłeś trochę się wysilić i pstryknąć fotkę chociaż by Canonem Eos 70d który można dostać w promocyjnej cenie już od 4 739 zł !!! :))))) ***** (2016-03-12 22:56)
rysiek38rysiek38
+2
Pakul ,jakbyś był w zasiegu mojego ramienia to byś dostał w dziub ale nie za wpis a za efekt jaki wywołał , był nim taki śmiech że mam skurcz mięśni brzucha i kombinuje jak bez boleśnie wstać :-) (2016-03-12 23:11)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
+1
I tam koło plaży miałem swoją rybkę życia. W zestaw gruntowy zaplątała się dziewczyna mojego kumpla. Nieźle musiała zabełtać płetwami by ją zaczepić moją żyłkę. Mało kto może się pochwalić takim przyłowem :-). A było to na jeziorze Werszminia, jak jeszcze było to łowisko PZW. (2016-03-12 23:53)
zbynio5ozbynio5o
+4
Nawiązując do tego canona za 4.700, to widze że może potrzebujesz tripoda ? Dzisiaj na rybomani w Sosnowcu był, tylko 4.990 złotki . Ale nie dziwie Ci sie, też bym sie nadupcył z nerwów hehehe! (*****) (2016-03-13 01:56)
pakul1206pakul1206
+3
Z takim tripodem to na bank by brały, a tak z ciekawości to jaka próba złota na tym cudeńku była ? :)) Może sprzedam samochód dołożę parę groszy i kupię tripoda? (2016-03-13 12:14)
MarkHunterMarkHunter
+3
Ale za to była inna atrakcja ! ***** (2016-03-13 18:52)
rysiek38rysiek38
+2
Mark -uwierz że wolałbym połowić.jak marzysz o czymś przez ponad rok i wiesz że jedynie w tym miejscu odżywasz, nawet jak to tylko dwa dni na siłę wyrwane to taki niewypał potrafi zryć psyche (2016-03-14 16:35)

skomentuj ten artykuł