Nęcenie, a branie ryb - zależność
Stanisław Dyda (stanley584)
2009-02-08
Po objęciu w administrowanie i zarządzanie przez PZW, akwen stał się ogólnie dostępnym i atrakcyjnym łowiskiem dla wędkarzy. Zbiornik zagospodarowano, zarybiono. Wybudowano też wiele stanowisk wędkarskich. Obiekt wodny stał się celem wielu wypraw i wypadów dla społeczności wędkarskiej z okolicznych miejscowości. Każdy z łowców 'taakiej ryby', aby coś złowić wrzuca do wody kilogramami zanęty. Nie rzadko robiąc przy tym wiele hałasu. Po odczekaniu wg niego odpowiedniego czasu rozpoczyna łowienie. Przeważnie nie ma brań, a więc trzeba 'zwijać żaglę'. Widząc wolne stanowisko, na to miejsce zasiada następny 'łowca'- moja obserwacja. I w celu przyciągnięcia ryby, wrzuca następne kilogramy zanęty. Efekt podobny.
Ryba niczym na stawie hodowlanym, karmiona jest do woli. Wędkarze narzekają, nie ma brań. Po części jest to efektem przekarmienia ryby, która w nocy, po ustaniu hałasów przybrzeżnych- żeruje lub, wg jej zachcianek po prostu 'nie bierze'. Prawdopodobność tej teorii ,sprawdziłem też w świecie / zwierząt/. Przy oknie mam wywieszoną słoninkę - dla sikorek, przylecą poskubią i odlatują, a w czasie łowienia na lodzie/ patrz fotka/, gdy jest niedobór pokarmu - przez okres mojego wędkowania ok 1,5 godz. cały czas żerowała sikorka na pobliskich trzcinach. Jednak coś w tym musi być.