Nie z tej ziemi

/ 9 komentarzy

Opowiadanie dedykuję pani Sylwii Frączkowskiej, tak jak ja miłośniczce lektury fantazy, która przekonała mnie abym to opowiadanie opublikował.
Opisywane zdarzenie miało miejsce w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Gdy słuchałem tej opowieści targały mną mieszane uczucia. Gdyby przekazał to ktoś inny pewnie obśmiałbym się tylko w duchu i po wszystkim. Jednak sprowokowałem do wspomnień policjanta, mojego przyjaciela Romana, który do wesołków i fantastów decydowanie nie należał! Chcecie poznać tę historię? Wierzyć nie wierzyć, posłuchać Romana można…
„Przez dwa pierwsze dni Nowego Roku, (chyba 1993) próbowaliśmy przechytrzyć jakiegoś „łosia” lub „trotkę” na Słupi w okolicach Bydlina. Niestety, kolejny raz wracaliśmy na tarczy. Dwa króciaki-trociaki, dwie „zejściówki” i to wszystko na trzech chłopa. No cóż, trochę szkoda zabawy sylwestrowej w gronie przyjaciół, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. To łowy dla twardzieli. Chociaż jedna fajna ryba bardzo poprawiłaby nam humor, a tak smuteczek! Wracaliśmy zmęczeni w kiepskim nastroju. Ja prowadziłem, obok mnie siedział Bogdan, jako pilot, a Krzysiek spał na tylnym siedzeniu wtulony w wilgotną kurtkę. Wszyscy „normalni” ludzie pewnie odpoczywali jeszcze po noworocznych szaleństwach, bo droga była pusta. Ciemno i mokro. Dookoła lasy. Chociaż to początek stycznia było ciepło. Tylko gdzieniegdzie na poboczu leżały płaty brudnego śniegu. Mżyło. Ot, taka jesienna zima. 

Spojrzałem na zegarek, dochodziła 18,40. Byliśmy gdzieś pomiędzy Białym Borem, a Człuchowem. Bogdan podał mi zapalonego papierosa, żeby odgonić zmęczenie. Analizowaliśmy wydarzenia z wędkowania i snuliśmy plany na najbliższą przyszłość. Takie gadanie, żeby czas szybciej mijał. Nagle, gdzieś daleko przed nami ze środka lasu po prawej stronie drogi „kątem oka” zarejestrowałem odbijające się o drzewa mocne światło. Szybko skrystalizowało się w postaci dwóch reflektorów jakiegoś dużego auta, które nieuchronnie zbliżało się do naszej głównej drogi. Kiedy odległość zmniejszyła się zaledwie do kilkudziesięciu metrów z lasu wytoczył się wolno prawie nam pod koła… autobus. Nie zatrzymał się nawet na chwilę na drodze podporządkowanej. To był stary Jelcz, zwany baleronem wiele lat temu wycofany z ruchu. Cały autobus był oświetlony, a wewnątrz trwała zabawa… sylwestrowa! Zdziwienie?! Przecież dzisiaj 3 stycznia! Widzimy bawiących się ludzi. Śmieszne czapeczki, szampan, serpentyny i inne gadżety. Tylko kabina kierowcy jest ciemna, ba, wprost czarna. Ta obserwacja trwa ledwie moment, bo muszę ratować się ucieczką na pobocze, aby w pirata drogowego nie uderzyć. Zatrzymujemy się kilkadziesiąt metrów dalej na poboczy roztrzęsieni, przerażeni i strasznie wściekli na nieznanego kierowcę! Okropnie klniemy na kierowcę. Jeszcze przez chwilę widzimy reflektory autobusu buszujące niedaleko w lesie, po czym gwałtownie one znikają. Jakby ktoś zgasił światło! 

Postanawiamy dokładnie określić miejsce zdarzenia i złożyć raport na komendzie policji w Człuchowie. Niech tego gnoja za kierownicą przykładnie ukarzą, bo pewnie był pijany. Wiatr tłucze gałęziami i zaczęło mocniej padać. Zrobiło się bardzo zimno. Cofamy się spory kawałek szukając jakiegoś drogowskazu i drogi, z której wyjechał autobus. Na próżno! TAM NIE BYŁO ŻADNEJ DROGI. Po obu stronach NASZEJ trasy był tylko głęboki na jakieś półtora metra rów! Nawet żadnej pieprzonej bocznej ścieżynki. Ku…!. Robi się nam cokolwiek nieprzyjemnie. Szybko wracamy do samochodu! Na trzaśnięcie drzwiami obudził się Krzysztof. Przespał całe zdarzenie.
-, Czemu stoimy, stało się coś?- pyta.
- Nic! – odpowiadamy jednocześnie jak na komendę.
- To po cholerę stoimy!– sarka.
Choć Krzysiek rozbudził się i nawija coś o rybach my jedziemy w milczeniu myśląc o tym, co się wydarzyło. Jeden z nas mógłby mieć omamy, ale przecież widzieliśmy to obaj!!! No cóż, są jak widać rzeczy na świecie, o których nie śniło się filozofom…
Ty wiesz, kończy Roman, że ja ilekroć tam przejeżdżam, to ciągle, jako realista i sceptyk szukam tej cholernej drogi!!!...”
PS., Jeśli w Waszym życiu zdarzyło się coś dziwnego, proszę o kontakt na mojego maila. Jego adres w Wiadomościach Wędkarskich w dziale Liga Polonusów. Oczywiście pełna dyskrecja korespondencji!

 


5
Oceń
(22 głosów)

 

Nie z tej ziemi - opinie i komentarze

krisbeerkrisbeer
0
Witam, W moich okolicach położony jest las o którym mówi się ze dzieją się tam dziwne rzeczy. W pewnym okresie swojego żywota razem z kumplem przejeżdżaliśmy często (najczęściej w godzinach nocnych) drogą prowadzącą przez ten las. Pewnej nocy jechaliśmy sobie w tak zwanych egipskich ciemnościach. Mniej więcej w połowie lasu jest droga. Gdy zbliżaliśmy się do tej drogi zobaczyliśmy światła samochodu. Światła zbliżały się do drogi która jechaliśmy na tyle szybko ze w końcu kolega który prowadził auto ostro wyhamował. Nagle światła zniknęły, lekko zbaranieliśmy. Światła były już na tyle blisko naszej drogi że wręcz niemożliwe było tak nagłe zatrzymanie. Kumpel skręcił w tę drogę. Była to wąska leśna dróżka porośnięta wzdłuż gęsto drzewami, tak że nie było miejsca aby wjechać samochodem pomiędzy drzewa. Wjechaliśmy około kilometra w las. Droga była pusta, szczęki nam opadły, nic dosłownie nic. Zawróciliśmy w pierwszym możliwym miejscu. Cały czas trwała rozmowa czy nie zwariowaliśmy, ale obaj zgodnie twierdziliśmy że widzieliśmy szybko zbliżające się z lasu światła samochodu (wykluczyliśmy cokolwiek innego). Po powrocie do domu, przez długi czas rozmawialiśmy o tym. Część znajomych nam wierzyła, część nas wyśmiewała, ale my wiemy co widzieliśmy. Gdzieś po około roku prawie w tym samym miejscu spotkało nas jeszcze inne dziwne zjawisko. Coś tam się dzieje, tylko co? pozdrawiam (2014-09-17 12:50)
barrakuda81barrakuda81
0
Uwielbiam takie historie!Coś w tym jest.Wiele osób twierdzi że w swoim życiu doznało tzw. manifestacji sił nadprzyrodzonych.Czy to jakaś dziura czasoprzestrzenna, zapetlenie rzeczywistości czy wzajemne przenikanie się równoległych wymiarów - tego nikt nie wie.To fascynujące zjawisko - chyba pod tym kątem przejrzałem już większość dostępnych filmów na YT :-)Są miejsca szczególnie często narażone na dziwne ,niezrozumiałe a czasem straszne wydarzenia i incydenty.Jedno jest pewne - nie do końca lub wcale nie rozumiemy otaczającej nas rzeczywistości a jedynie uznajemy satysfakconujący nas pogląd że jest tak jak mówi nauka.Tymczasem sama fizyka, mechanika kwantowa czy matematyka nie do końca potrafia opisać zasady rządzące tym światem.Może tu jest więcej miejsca dla Boga niż moglibyśmy przypuszczać?W kulturach prymitywnych i ich wierzeniach być może tkwi klucz do poznania świata bo współczesna nauka nie jest w stanie udźwignąć tego tematu.Mógłbym o tym pisać godzinami ale to wykracza poza tematyke naszego forum i nie bede nikogo zanudzał swymi teoriami:-)Wierze że na tej ziemi są rzeczy o których się filozofom nie sniło i daleki jestem od posądzania kogokolwiek o fantazjowanie.To fascynujący temat choć niewędkarski *****.Pozdrawiam. (2014-09-17 18:14)
krisbeerkrisbeer
0
barrakuda81, oj coś mi się wydaje że jeżeli kiedyś spotkamy się na rybkach to tematów na pewno nam nie zabraknie pozdrawiam (2014-09-17 19:43)
krisbeerkrisbeer
0
barrakuda81, oj coś mi się wydaje że jeżeli kiedyś spotkamy się na rybkach to tematów na pewno nam nie zabraknie pozdrawiam (2014-09-17 19:44)
Jakub WośJakub Woś
0
Panowie, co za trunki były pite w Sylwestra, że dwa dni później były widziane imprezujące autobusy? (2014-09-17 22:45)
DiabloDiablo
0
Na moim blogu jest wpis o tym jak zacząłem wędkarstwo oraz o tym jak uratowali mnie kłusownicy. Tam też lekko paranormalnymi zjawiskami podchodzi (2014-09-21 00:48)
rysiek38rysiek38
0
ja tez przeżylem coś niewytlumaczalnego , opisze to potem dokładniej bo to dłuższa historia i z przed wielu lat ale to co mnie spotkało sprawiło że włosy mi się zjeżyły dosłownie (2014-09-25 21:47)
piotr_bergerpiotr_berger
0
Będzie miło rysiek38 zapoznać się z takim tekstem! Znaczy, że nie jestem sam z takimi zdarzeniami. Wszystkim dzięki, za wpisy i oceny! Połamania... (2014-09-27 21:40)
krisbeerkrisbeer
0
rysiek38 dawaj, coś ostatnio nas zaniedbujesz:) (2014-09-29 10:12)

skomentuj ten artykuł