Niedzielny wyjazd na rybki

/ 3 komentarzy / 5 zdjęć


Witam dzisiaj wybrałem się na rybki na łowisko komercyjne w Kamieńczyku.Nad wodą byłem około godziny14.Po przyjeździe poszedłem na miejsce w którym najczęściej łowi się liny.Dzisiejszego dnia łowiło ryby tylko 4 osoby a potem zostałem tylko ja sam.Rozrobiłem zanętę Traper Lin Karaś,rozłożyłem wędki karpiówkę z koszyczkiem na czerwonego robaka oraz spławikówkę także na czerwonego.Łowiłem w płytkim linowym miejscu i zarzucałem blisko brzegu obie wędki.W międzyczasie rzucałem spiningiem.Na spining nie było żadnych brań, po 3 godzinach zmieniłem stanowisko.Nie było daleko od poprzedniego miejsca,przeniosłem się zarzuciłem wędki i czekałem.Na spławikówce nic się nie działo wiec złożyłem spławikówke i schowałem do pokrowca.Od czasu do czasu rzucałem spiningiem.Na spining miałem tylko jedno małe uderzenie.Nagle zauważyłem na karpiówce delikatne szarpnięcia linki i ciągłe jej napinanie,i tak przez 2 minuty.Odczekałem te 2 minuty i dopiero jak nastąpiło jedno mocne szarpnięcie to zaciąłem.Po kilkunastu sekundach na brzegu ląduje karaś ok 30 cm.Wrzuciłem go do siateczki i zarzuciłem ponownie wędkę.Po pewnym czasie mam kolejne branie zacinam i wyciągam kolejnego karasia takiej samej wielkości jak poprzedni i do siateczki.Podszedłem do wędkarza łowiącego pare metrów odemnie i zapytałem jak tam biorą?Wędkarz pokazał mi siatkę z 3 karasiami takich 30 cm i płotkę.Wszystko złowił na spławik.Wróciłem na swoje stanowisko i po chwili słyszę dźwięk sygnalizatora zacinam i czuje niewielki opór.Dopiero przy brzegu karaś troszkę zawalczył gdy chciałem go podebrać.Był to największy karaś dzisiejszego dnia.Nie mierzyłem go ale był o wiele większy od poprzedników i wyglądał mi na czterdziestkę.Później zaczął padać deszcz więc rozłożyłem parasol.Podczas deszczu miałem wiele spalonych brań.Jedno z brań udało mi się zaciąć i wyciągnąłem kolejną trzydziestkę.Później deszcz ustał na jakiś czas i znów zaczął padać.Kolejne branie i jedyna spinka karasia takiego ok 30cm tuż przy samym brzegu,w czasie jak brałem podbierak,po prostu za słabo go zaciąłem.Skończyłem łowienie o 20:30.Wypuściłem rybki spakowałem się i pojechałem do domy.Dzisiejszy wyjazd zaliczam do udanych!

 


4.8
Oceń
(27 głosów)

 

Niedzielny wyjazd na rybki - opinie i komentarze

Mateusz KargolMateusz Kargol
0
Gratulacje! Ładne karasie i 5 (2012-08-07 15:10)
rybak2000rybak2000
0
Karaski piękne, udany połów i czego chcieć więcej. Murowana 5. (2012-08-08 17:51)
kamil11269kamil11269
0
ja jadę w tą niedziele na staw karasiowy ale jestem nastawiony na szczupaka i sumika (2012-08-10 16:59)

skomentuj ten artykuł