Niedzielny wyskok nad wodę mimo lichej pogody
Zbigniew Wiktorowicz (zbigniew240671)
2011-01-23
Zrezygnowałem i rozłożyłem drugą wędkę ( chowając spining ) i zacząłem próbować szczęścia na spławik. Żyłeczka 0,14 , spławik 1,5 g , przypon 0,08, haczyk druciak 16. Nie było zbyt dużo brań ale na jedną pinkę wzięła mi płotka i myślałem że zabawa się zacznie. A tu nic. Nie pomógł biały robak ani ochotka. Więc założyłem czerwonego robaka...i zaczęła się zabawa z okonkami. Co prawda z takimi około 10 cm ale przynajmniej spławik się co jakiś czas ruszał :) Po raz kolejny odpocząłem, złapałem świeżego powietrza z lekkim przymrozkiem ( przelotki co jakiś czas obmarzały lodem ), odstresowałem pracowity tydzień. I nabrałem sił na kolejny tydzień pracy. Miło spędziłem czas i wróciłem bardzo głodny do domu na obiad :)
Ps. Około południa podjechało do mnie trzech kolegów którzy wracali z ryb na innej rzece. I opowiadali mi że tam u nich to w ogóle nic się nie działo. Tak że ja miałem przynajmniej zabawę z bardzo walecznymi okonkami :)))