Nieoczekiwany przyłów - sum.
Karol Mirowski (loli_83)
2010-05-29
O godz. 6:00 rano spakowałem sprzęt, zajechałem do Piotrka i w drogę... Żartowałem że czas dziś złowić pierwszą w życiu metrówę... ;) Po dojechaniu na miejsce postanowiliśmy że połowimy w pobliżu pięknej ostrogi, woda w tym miejscu jest bardzo zróżnicowana. Nie daleko brzegu znajdują się spokojne zatoczki natomiast bliżej głównego nurtu woda w kilku miejscach przelewa się tworząc tzw. warkocze. Sporo tu wypłyceń (przykosa) przy których zbiera się drobnica a za nimi drapieżniki. I właśnie w jednym z takich wypłyceń zacząłem łowienie. Piotr poszedł w bardziej spokojną wodę i próbował coś 'wyhaczyć' na feeder.
Spinn który ze sobą zabrałem to mój ulubiony szczupakowiec Kongera - Maxim Flanker 275 cm, 10-30 g. Kołowrotek to nowy dopiero testowany Red Arc model 10300, plecionka Barkley - Whiplash Pro średnica 0.21 mm (dość grubo ale na Wiśle sporo zaczepów a poza tym trzeba się liczyć z 'niespodziankami'... ;)). Nad Wisłę nie ruszam się też bez okularów polaryzacyjnych i woderów. Moje szczupacze przynęty na Wisłę to przede wszystkim wszelkiego rodzaju duże wahadłówki, 8-12 cm przynęty gumowe (kopyta i rippery) i 8-10 cm woblery.
Wracając do łowienia...
Ok. godz. 6:30 zacząłem obławiać wspomnianą wcześniej przykosę. Na pierwszy ogień poszedł 8-centymetrowy 'Predator' firmy Manss w kolorze - perłowy z czarnym grzbietem na główce 12 g. Pierwsze rzuty wykonywałem pod prąd. Przynętę prowadziłem w średnim tempie, w krótkim opadzie z lekkim podszarpywaniem cały czas kontrolując napięcie plecionki. W trzecim rzucie tuż przy samym wypłyceniu poczułem bardzo silne przytrzymanie które jak się okazało było wielkim, wiślanym szczupaczyskiem. Niestety mój marny w tym dniu refleks spowodował że zanim zdążyłem zaciąć, wielkie rybsko machnęło tylko ogonem na pożegnanie i tak oto straciłem swojego największego szczupaka w życiu który był bardzo gruby i mierzył ok. 1 metra. Na pamiątkę tego spotkania na plecionce pozostały tylko ślady zębów tego cwaniaka ;) podobnie jak na gumowej przynęcie która była dość mocno poszarpana. Całe to zdarzenie trwało chwilę
ale emocje były niesamowite! Po kilku minutach zmieniłem przynętę na 23 g wahadłówkę 'Wydra' firmy Polspin i zacząłem ponawiać rzuty w innych kierunkach z myślą że moja 'metrówa' się odnajdzie i znowu da mi ten dreszczyk emocji ;). W pewnym momencie (był to może 10-ty rzut) poczułem jak to wielu wędkarzy opisuje 'zaczep' który po chwili z wielką siłą zaczął się przemieszczać. Spojrzałem na wędkę... Była niesamowicie wygięta w parabolę ! W tym momencie wiedziałem że mam na haku sporą bestię ! Na początku pomyślałem że to pewnie moja poprzednia 'zguba' ;) jednak z każdą kolejną sekundą holu byłem pewien że to nie szczupak... Ryba cały czas trzymała się dna wybierając co jakiś czas plecionkę ze szpuli kołowrotka.
Po około 10 minutach pierwszy raz wychodzi pod powierzchnię wody i ku mojemu zdziwieniu okazuje się że jest to piękny sum ! Był idealnie zapięty w kącik pyska także byłem pewien że jest już prawie mój... 'Prawie' ponieważ przynętę uwiesiłem na dość małej (nr. 14) agrafce Spinwal (większych nie miałem) i obawiałem się że łącznik może nie wytrzymać holu. Zadzwoniłem szybko do Piotrka mówiąc że mam pięknego suma. Kolega w tempie expresowym zjawił się, jego twarz wyglądała tak jak by zobaczył ducha... ;) jednym słowem - zbladział... ;) Szybko jednak ochłonął z szoku (oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu ;)) i pomógł mi podebrać suma który do ostatniej chwili pięknie walczył i robił szybkie i silne odjazdy. Moja radość była ogromna tym bardziej że jednym z moich celów na sezon 2010 było złowienie na spinning suma. Co prawda był to przyłów i złowiłem go w okresie ochronnym ale zapewniam że po bardzo krótkiej sesji fotograficznej w świetnej kondycji wrócił z powrotem do wody (widać to na fotkach z wypuszczania suma które umieściłem pod artykułem).
P.S. Suma nie mierzyłem ani nie ważyłem ponieważ chciałem go jak najszybciej wypuścić. 'Na oko' myślę że mógł mieć 100-110 cm i 5-8 kg wagi.
Pozdrawiam wszystkich kolegów po kiju i życzę równie pięknych przygód wędkarskich!
loli_83