Niespodziewany okaz
Dawid (DaViDoSeK)
2013-07-27
Witam wszystkich rybomaniaków!! Chciałbym wam opowiedzieć o zdarzeniu, do którego doszło całkiem niedawno.
A więc cofnijmy się do dnia 23 lipca. A był to Wtorek...
Wybrałem się wraz z rodziną na krótki biwak, nad jezioro Tęczyno. Oczywiście jak tu nie można zabrać wędek :D 1 (22 lipiec) dzień zleciał nam na rozpakowywaniu. Lecz oczywiście nie przeszkodziło mi to przy siedzeniu nad wędką. Ok. godziny 21 zarzuciłem gruntówki, na haczyku było mięso rak, którego znalazłem w wodzie obok zwalonego drzew. Niestety przez całą noc zero brań. Skończyłem łapać ok. 3 nad ranem.
Lecz 23 lipca dzień rozpoczęliśmy z moim dziadkiem (Imię: Jan, Pseudonim: Iwan :D) bardzo udanie, na start kilka płotek i wzdręg oaz 1 leszczyk i 2 Krąpiki. Ok. 12 brania ustały. O godzinie 17:30 wybraliśmy z się z Dziadkiem na łódkę troszeczkę pospinningować. Ja złapałem 2 okonki a dziadek ciągnął Szczupaka, lecz niestety jakimś cudem urwał mu się w zarośla. Postanowiłem połapać na spławik myśląc że może uda się złapać większego okonia. Założyłem czerwonego robaka. po paru minutach jest ładne zatopienie spławika. Zaciągam i ryba stawia duży opór!!! Myślę sobie że pewnie Leszcz i modliłem się aby żyłka się nie urwała lub haczyk nie pękł ( miałem żyłkę 0.18mm). Blisko łódki spostrzegłem jakieś dziwadło, dziadek wziął podbierak i włożyliśmy rybę do łódki.
-Co to jest? - pytam się dziadka
-No kurde nie wiem, wygląda jak węgorz pomieszany z żabą...
Przypłynęliśmy do brzegu aby spytać się taty (Grzegorza) być może on by wiedział co to jest lecz niestety też nie wiedział. Poszliśmy do miejscowego wędkarza i dopiero teraz się dowiedzieliśmy że złapałem Miętusa!!!
Mierzył on 35 centymetrów.
Myślę że ta wyprawa była udana, 1 Miętus w życiu fajnie, tym bardziej że bardzo trudno go chyba raczej złapać :D
Połamania kija!!