Nihilism acaputo
Stanisław Pluszczewicz (Stachu)
2010-02-02
Wielu też (3) znamienitych łowców zrezygnowało z uczestnictwa w naszych imprezach, po tym, jak rok temu wyskoczyli z nieważnymi legitymacjami SSRu, chcąc sprawdzić rejestry połowów zwycięzcom zawodów. Wygłupili się chłopaki, a teraz czują się wyobcowani. Na własne przecież życzenie! Nie przeszkadza to jednemu z tych znakomitych łowców brać udział w wybranych przezeń spotkaniach, aby przyjść i tak się 'naobrzydzać', nakrytykować, nagadać, nawyszydzać, jak nie przymierzając Wicia Pawlak na Jadzię Kargul. Potem ma pewnie problemy z zaśnięciem ...
Jak określić cukrowanie pod obcymi tekstami, w typie: „… a bo wy, to jesteście fajniutcy, a te kutasy z mojego macierzystego koła, to oszuści, złodzieje i nieroby” .
Według mnie, to dziecinada. Ja, to bym się z takim kołem nie identyfikował i skoro jestem taki wspaniały, to założyłbym własne i przyjmowałbym doń tylko samych akuratnych, z dobrą oceną z IPNu. Ciekawe też, co robili nasi krytykanci, zanim zawiązało się ursynowskie koło. Pewnie, tak jak ja i wielu innych trwało w niebycie, przypisani przez panią z Twardej „gdzieś tam”. Pewnie zwierali szeregi i... zwieracze, do walki z diabłem, który miał dopiero nadejść. Odpuście też sobie panowie próby napuszczania jednego na drugiego, w stylu: „… a, bo ty to jesteś w porządku i nie wiem, co robisz w tym szemranym towarzystwie”, to chwyty żywcem z komisji sejmowej. Panowie, porzućcie, więc oręż, zarzućcie waśnie, odrzućcie uprzedzenia i zapraszamy do współpracy! Ja tam pamiętliwy nie jestem i uważam, że Nasze Koło wzbogacone o Wasze, zyskałoby wiele na wartości. Pozdrawiam serdecznie.