Nowy Prezes PZW i co dalej?
Stanisław Marcinkowski (stanmar)
2013-11-04
[p]Na początek zastrzeżenie - nie uważam się za radykalistę szukającego okazji do zadymy - ale chcę wyrazić to co mnie nurtuje. Przez 12 lat byłem czł.Prezydium Zarz.Okręgu PZW w Szczecinie i mam niezłe rozeznanie Związku od wewnątrz.
Śledząc fora internetowe - można uznać, że niczego sami nie oczekujemy i pokornie pozwalamy na to, żeby znów jacyś "ONI" decydowali o nas i... bez nas.
Pozwólcie zatem, że opiszę czego bym oczekiwał jak najszybciej, jakich zmian w polskim wędkarstwie - na początek. Związek PZW trwa dzielnie te swoje 50+ i chwała, dobrze, ale to już ZA NAMI. Życie nie stoi a brak zmian i przystosowań do zmieniających się warunków to po prostu marazm i stagnacja! W kraju zaszła zasadnicza zmiana ustrojowa - a co się zmieniło w naszym P.Z.W. !? Dlatego moim zdaniem - po zmianie Prezesa - należało by wprowadzić następujące zmiany.
Po pierwsze - należy zrównać ilość Okręgów z ilością województw. Skoro niemal całość dochodów PZW pochodzi ze składek to
taka zmiana spowoduje znaczące oszczędności. Ubyłoby nieźle płatnych etatów, podatków, kosztów urtrzymania biur i samochodów. Możliwe, że przez pewien czas nie konieczne będzie dalsze podwyższanie składki członkowskiej. Opłaty za wędkowanie to całkiem odrębny temat.
Po drugie - należy zlikwidować szkodliwą "podwójną osobowość prawną", która wprowadziła dwóch gospodarzy/decydentów na części majątku trwałego jakim dysponują Okręgi. Obecnie jest tak, że Okręg jest zupełnie samodzielnym gestorem w stosunku
do tego majątku, który nabył za własne środki, zaś to co dawniej zostało nabyte przez Zarz.Główny /PZW/ jest nadal Jego
własnością. Okręg ten majątek ma do swojej dyspozycji, ale w sprawie modernizacji, przebudowy czy sprzedaży - MUSI uzyskać zgodę Zarz.Głównego. Jak się gospodaruje na "nieswoim" - wiadomo...Trzeba ten stan uzdrowić, uwłaszczyć tym majątkiem poszczególne Okręgi i zdjąć ten ciężar terenowy z barków "Centrali".
Po trzecie - powyższa zmiana powinna prowadzić do przekształcenia PZW w Federac ję Okręgów Wędkarskich. Nie Okręgów PZW, jako instancji terenowych, ale raczej firm gospodarujących na rzekach i jeziorach ze swego terenu , zatrudniających fachową kadrę w tym również zawodową ochronę mienia. Firm - mniejsza o nazwę - które prowadzić będą normalną działalność gospodarczą nastawioną na zysk - a jednocześnie udostępniających swoje wody wędkarzom na przez siebie ustalanych zasadach. Myślę, że jest najmniej ważne JAK my będziemy się nazywać. Nasze korzenie to : 50 lat P.Z.W. Z naszej/wędkarzy perspektywy najważniejsze jest abyśmy mieli w kraju rybne łowiska, dobrze chronione przed złodziejstwem i mogli na nich w miarę swobodnie łowić ryby.
W miejsce Z.G.PZW mogła by powstać np. Polska Federacja Wędkarska, jako reprezentant i koordynator działalności Okręgów
na terenie kraju i za granicą w zakresie wędkarstwa wyczynowego a także partner dla właściwego Ministerstwa i świata nauki.
Po czwarte - wprowadzenie opisanych zmian wymusi odejście od dotychczasowego opierania działalności na działaczach społecznych. W Okręgach całe Zarządy /decydenci !/ są złożone ze społeczników, straż wędkarska nawet nazywa się Społeczna. Dzisiaj pojęcie "społecznik" już traci sens w praktyce a jaka jest dyspozycyjność społeczników - powiedzmy- różna! Taki a nie inny rynek pracy przesądza o tym, że społecznikami są zwykle renciści i emeryci, bo tylko ONI mają czas na to...! I tu jest wyjaśnienie - dlaczego na Zjazdach Okręgowych widać same siwe głowy...
Niewielkie zmiany konieczne są też w Kołach PZW. Obecnie, jedynie Skarbnicy otrzymują jakieś "wynagrodzenie" za swoją całoroczną pracę. Jest to tzw."dieta" wyliczana jako % od sumy sprzedanych znaczków w Kole. Nie widzę ŻADNYCH przeszkód
aby takim prawem nie objąć także Prezesa i Gospodarza, odpowiednio różnicując te diety. Środki jakimi dysponują Koła nie
muszą być wydawane niemal w całości na organizację zawodów i upominki dla ich zwycięzców.
Zapraszam do dyskusji o tych propozycjach.