O etyce słów kilka
Mariusz Kościelski (kostekmar)
2012-01-14
a) nadrzędność norm moralnych nad politycznymi – zakłada, iż jednostka (polityk, działacz) powinna być wierna uznawanym zasadom moralnym;
b) nadrzędność polityki nad moralnością – oznacza, że interes polityczny, związkowy jest ważniejszy niż obowiązujące zasady moralne; makiawelizm;
c) polityka i moralność są niezależne (autonomiczne) – działanie polityczne tylko do pewnego stopnia poddane jest ocenie moralnej, a akceptowanie przez jednostkę autonomiczności polityki i moralności jest równoznaczne z jej odcinaniem się od spraw bieżącego życia społecznego i politycznego; klerkizm;
d) między celami polityki a zasadami moralnymi istnieje wzajemna więź – formy aktywności politycznej jednostki powinny być oceniane z punktu widzenia moralnego, ale zarazem normy moralne nie mogą hamować osiągnięcia celu politycznego.
Po podaniu defincji etyki zakładam, że większość wędkarzy (mających opłacone składki na dany rok i odpowiednie typy łowisk) zna Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb oraz Status PZW. Inaczej te rozważania nie dotrą do wędkarskiej społeczności lub do grona ludzi, którzy do niej się zaliczają. Poniekąd, te dwa wspomniane dokumenty regulują etyczne zasady Naszej społeczności. I tutaj właśnie dochodzi do zderzenia tych zasad z obserwowaną rzeczywistością.
Z przytoczonych przeze mnie definicji, a w szczególności tej drugiej, odnosząc się do ppkt. b, mogę uznać, z pewnością - jak większość z Was – iż ma ona rację bytu. Czyż nie jest tak w Waszych okręgach, że właśnie działacze wyciągają najwięcej, ustalają normy, regulaminy i inne zasady, co do których się nie stosują. Odłowy kontrolne prowadzone przez działaczy z okręgu przy współudziale ichtiologów oraz opiekunów wód nie przynoszą zakładanego efektu. Są one, w większości przypadków okazją do pozyskania przez działaczy rybiego mięsa, a nie zamierzonych celów tego typu działalności.
Przeglądając różnego typu fora wędkarskie innego wniosku niż ten przedstawiony – w zasadzie – nie można przyjąć. Na cóż nam więc, wprowadzone rejestry połowów, skoro nic nie uległo zmianie. Przecież celem ich wprowadzenia, przynajmniej w założeniach, była rezygnacja z tego typu odłowów.
Jeżeli każdy z Nas spojrzy na strukturę opłacanych składek, to nie łatwo jest pominąć fakt odprowadzania części z nich na ochronę i zagospodarowanie wód. Być może, część tych pieniędzy przeznaczana jest na zarybienia – przynajmniej takie informacje docierają do społeczności – ale z ochroną nie ma nic wspólnego. Od lat pięciu opłacam składkę na wody górskie i dodatkowo – niby specjalną rzekę trociową – i nie byłem ani razu kontrolowany. Kilkakrotnie próbowałem dodzwonić się do PSR w sprawie nieprawidłowości - i co? Nikt, nigdy nie odebrał połączenia. Jednym słowem żenada. I tutaj można przyłatać ppkt. c i d wspomnianej definicji etyki.
Jeżeli z definicji etyki – w moim rozumieniu – wynika zasada przestrzegania zasad uregulowanych w przepisach danej organizacji lub związku (ppkt. a) to czasami nie mam pojęcia w jakim kraju żyję? Na potwierdzenie tej tezy przytoczę tylko przykłady odnoszące się do zapisów RAPR – nie wskazuję ich –pozostawiam do sprawdzenia i przemyślenia czytających.
Brodząc w jeziorze, napotykam na tabun poucinanych rybich głów na dnie. Ktoś po prostu okazał się wielkim nikczemnikiem, tak postępując, ale pośród tego ogromu widać łby niewymiarowych szczupaków. I co o tym sądzicie?
Obchodząc jezioro ze spinningiem, napotykam wędkarza na pomoście łowiącego na 6 wędek. Tak dokładnie sześć. Dwie gruntówki, dwie spławikówki i dwie żywcówki. Po zwróceniu uwagi zostałem sponiewierany z błotem. Na tym samym jeziorze, gościu łowi z łódki na dwie żywcówki i jeszcze spinninguje. No, lekko się przestraszył i zbastował, po zwróceniu uwagi. Z rozmów z kolegami wiem, że są to działacze opiekującego się zbiornikiem koła.
I na koniec kilka słów z rozpoczętego sezonu trociowego. Czytając fora i strony internetowe można natknąć się na informacje dotyczące ilości złowionych ryb. Oczywiście jest to tylko przykład z wielu – ale można odnieść do całości rozumienia RAPR. Goście piszą o złowieniu trzech troci, zaznaczając o powrocie nadkompletu do wody. W moim rozumieniu, jeżeli złowiłeś dzienny limit danego gatunku, należy zakończyć wędkowanie. Nie ma żadnych sesji porannych, czy popołudniowych, jak to niektórzy piszą. Limity dzienne, w podwójnym wymiarze. I nie ma znaczenia czy jest to limit ilościowy, czy wagowy. Targajmy jak najwięcej!!!
Nie chcę już poruszać kwestii łowienia na różnego rodzaju przynęty naturalne na wodach górskich lub różne kombinacje przynęt. W moim rozumieniu etyka wędkarska to przestrzeganie ustalonych przez organizację zasad (RAPR, STATUS), bez względu na pozycję jej członka. Jeżeli będziemy postepować i działać zgodnie z ustalonymi zasadami oraz regulacjami, i konsekwentnie je egzekwować - bez względu na zajmowaną pozycję w hierarchii - to będzie dobrze. Pisząc ten krótki artykuł, nie zależało mi na poklasku kolegów, ani na krytyce, która i tak spadnie jak grom z jasnego nieba. Celem jest dotarcie do Waszej świadomości, aby można było przekazać chociaż coś naszym potomnym.
Resztę kwestii wynikających z przytoczonych definicji, niech każdy dopowie sobie sam. Sądzę, że nie będzie to trudne.