Obok wody
Zbigniew Sobierajski (Zibi60)
2012-03-11
Widziałem różne drzewa "spuszczone" przez te gryzonie, przeważnie olchy i wierzby o średnicy pnia od paru do kilkudziesięciu centymetrów, ale przypadek dużego dębu zadecydował, że piszę o tym zjawisku. Drzewo ma w granicach 2 metrów obwodu, więc przyjmując szacunkowo przyrost 1 cm obwodu rocznie, żyje już około 200 lat - bobry poradziły sobie z nim błyskawicznie.
Odpadki łyka pod drzewami świadczą o tym, że gryzonie zamierzają budować żeremie a nie zaspakajają głód.
Śmiem twierdzić, że zanika u nich instynkt dzikości, nie przeszkadza im towarzystwo człowieka i przemysłu. Są ślady ich bytowania w pobliżu Huty "Częstochowa", czekam jak zapukają do mojego mieszkania ok. 2 km. od Warty - w blokach dzielnicy Raków !
Kocham całą przyrodę (w tym bobry i dęby) i wiem, że powinno się ją zostawić sobie, jej tysiącletnie doświadczenia zadecydują, ale...