Oczekiwania po zimie - pod hasłem NOGAT.
Irek Kessling (SVT)
2019-05-26
Jak to często bywa kiedy jeden sezon się kończy, a drugi zimą zaczyna.
Wtedy w naszej głowie zawiewa huragan rozmyśleń, czego nie zrobiliśmy w poprzednim sezonie, co zrobiliśmy niedokładnie, a na co zabrakło czasu. Zwariowane imitacje przeszłości, zasiane nudą i mrokiem , który za oknem okrywa dni. Wiatry , skoki temperatur, oraz wszelkich przywilejów natury. Ale to nie jest zła chwila, żeby planować, obserwować nasze zbiorniki na jakich zasiądziemy po zejściu pierwszych tafli lodu.
Ja znam strukturę , walory wody, jaki gatunek ją zamieszkuję. Dla mnie pierwsze zejście lodu, informuję mnie że już niebawem, będę mógł wyruszyć z wędkami nad rzekę. Wiadoma sprawa, pierwsze będą płocie, czasami krąp się zamelduję, a nawet w 50% szczupak odgryzie nam zestaw. Sytuacja się powtarza z roku na rok, może dla mnie to logiczne i wiem czego mogę się spodziewać. Choć dla wielu to będzie nieznane TABU.
Dni jeszcze wolno mijają, oczekuję pierwszego ocieplenia, zmiany na wyższe temperatury. Często zmieniam miejscówki , odcinki, znudzony łowieniem setnych płoci. Szukając dominujących Leszczy, gdy wchodząc do rzeki, potrafią zaskoczyć podstępnym uderzeniem w szczytówkę wędziska. Taka okazja na dorodnego Leszka nie trafia się dość często, ten gatunek pojawia się tuż po zimie. Następnie grupując się w stada, penetruję koryta Rzeki , poszukując sytego pokarmu. Kiedy odbędzie tarło, będzie dla nas tylko wspomnieniem.
Zaobserwowałem iż wielu wędkarzy " moczykijów" , nieznających rzek używa zanęt. To jest naprawdę błąd, za który mógłbym się kłócić nawet z filozofem tego sportu. Po co ściągać nam drobnicę? Chyba nie chcemy by nasze poświęcenie i wyczekiwanie było poskromione skubaniem: (moje słowo - "sieczki"). Ale każdy robi co uważa za stosowne. Z mojej perspektywy i lat poświęconych tej rzece, nie ośmielę się zbełtać faktu z fikcją. Pozostaję przy tradycyjnym łowieniu, używając jako podajnika, zwykły ciężarek z ołowiu.
Przynęty jakich używam : różnego rodzaju robactwo, choć nigdy się nie rozstaję z kukurydzą.
Pinki, białe robaki, dendrobena 2-4, rosówka.
Co do rosówek, jak już zauważymy że one wychodzą z ziemi, to dobry znak szybkiego nadejścia wiosny, dobrych brań ryb. Wtedy jak najszybciej wzmacniamy naszą częstotliwość odwiedzania miejscówek. Okazji na fajną rybę jest wiele, lecz ta może okazać się jedyną, co podniesie nasz niedosyt.
Od czasu do czasu rzucam na pellety lub kulki proteinowe, jeden zestaw leci aby sprawdzić smaki w zimnej jeszcze wodzie. Zdarzają się brania i to bardzo agresywne, płocie i leszcze gustują w zapachach : kałamarnica & ośmiornica , kukurydza.
- Połamania kija na lechonkach - I.K SVT.