Od zabawy do podium
Piotr Głażewski (joker)
2009-10-14
Do naszego hobby pasuje powiedzenie, że nauczanie to w pewnym stopniu 'organizowanie uczenia i kierowanie uczeniem'. Gdy młode pokolenie lgnie do nas by chcieć się uczyć na podstawie poznawania, doświadczania i ćwiczenia powinniśmy zamienić się może nie od razu w fachowych pedagogów ale w prawdziwych nauczycieli - przyjaciół wrażliwych na zapał 'uczniów'.
Kiedyś padły już słowa, że „by móc zrozumieć dzieci trzeba usiłować myśleć tak jak one” czyli po prostu być jak one i myśleć czasami ich kategoriami.
Nasze efekty pracy nie do końca będą namacalne od razu ale na pewno niebawem zrodzą nowe formy zachowania się i działania w różnych sytuacjach nad wodą i w życiu lub co najmniej zmienią lub ulepszą stare nie zawsze skuteczne, z których my czerpiemy nie zwracając uwagi na nie jako stereotypy. Czerpiąc z namacalnego dowodu że jest to możliwe sam obserwuję mojego małego odkrywcę z dorobkami niosącymi mi powody do dumy i zachwytu.
Warunkiem było kiedyś wykrycie w porę zainteresowań i samo zachowań 3 letniej kruszynki, czyli mojej córeczki Julii. W morzu zabawek na początku wyłowiła i zapragnęła wędkę zabawkę i sztuczne rybki, które po pewnym czasie okazały się trafionym prezentem i powodem do rozwijania fantazji właśnie w kierunku wędkarstwa.
Obserwując to miłe zjawisko i fachowość nazewnictwa ryb i czynności jakie wykonywała przy zabawach postanowiłem poczynić następne kroki w tym kierunku. Wyprawa na prawdziwą wodę i pokazanie dziecku że żywe rybki są wspanialsze nie mogło być trafniejszym wyborem.
Proszę uwierzyć że po wyciągnięciu pierwszej płotki rozlał się wodospad nieustających do dziś pytań typu: co się robi z rybką po złowieniu?, czy jej to nie boli?, czy ... ?, czy...? i nareszcie to najciekawsze kiedy jeszcze przyjedziemy na rybki? :-)
Kilka wspólnych wypraw wędkarskich postanowiłem przypieczętować zabierając dziecko na zawody dla dorosłych nie biorąc w nich udziału tylko spacerując, tłumacząc i odpowiadając na najróżniejsze pytania. Mimo iż były to zawody pod lodowe zachwyt dziecka był silniejszy niż panujący wtedy mróz.
Zarząd Koła Nr.13 z Mińska Mazowieckiego 'TRZYNASTKA' wraz z wędkarzami umiał pokazać mojemu dziecku:
- ducha rywalizacji,
- sens istoty wędkowania, który kształci na bieżąco do dziś,
- więzi, przyjaźń i zrozumienie jakie panuje śród wędkarzy,
- chęć niesienia pomocy innym gdyż właśnie te zawody były akcją charytatywną a dochód był przekazany dla jednego z naszych kolegów poszkodowanego w wypadku,
- na końcu bonusy i nagrody jakie niesie ze sobą ten piękny sport.
Za cierpliwość i zainteresowanie oraz czynny udział w licytacji została nagrodzona brawami i ciepłym poczęstunkiem. Dla 3 letniego dziecka było to wielkim zaszczytem i powodem do radości który procentuje i udziela się jej rówieśnikom przez barwne opowieści jakich to dzieciom nie brakuje. Następnych zawodów już nie mogła się doczekać, pomagała szykować sprzęt, prowiant, ale nie wiedziała jednego, że to ona wystąpi w roli głównej.
Wzmagania były różne, cierpliwość w pewnych momentach kruszała, ale gdy wędkę i puchar na podium dostała jej dusza się uśmiechała. Jako najmłodszy uczestnik zawodów z okazji Dnia Dziecka doznała takiego zaszczytu. Na następne zawody już nie musiałem jej namawiać.
Nauka nie idzie w las jak mówią przysłowia wszystko zależy od nauczyciela.
W dniu Święta Edukacji Narodowej czyli potocznie zwanego Dnia Nauczyciela życzę Wam drodzy przyjaciele wędkarze cierpliwości w przekazywaniu nabytych umiejętności i wiedzy, silnej woli, roztropności i cech mędrca, kory wie co mówi a nie mówi co wie, tak by przekaz wiadomości z wypraw zawsze zachwycał Waszych uczniów i powodował u nich niedosyt złowienia Taaaaaaaaaaakiej ryby.
Joker