Zaloguj się do konta

Lekki spining - odchudzanie zestawu spinningowego wiosną - lekkie przynęty

Mój ostatni wpis o wyprawie wędkarskiej wywołał niemałe oburzenie społeczności, to bardzo dobrze! Postanowiłem tym razem napisać coś od siebie, ale w innym temacie. 

Sezon 2016 poświęciłem lekkiemu spinningowi, odpowiednio odchudziłem zestaw i postanowiłem zweryfikować kilka swoich teorii i w tym tekście przybliżę specyfikę swojego punktu widzenia na lekki spinning na średnich i małych rzekach. 

Wędka:
Osobiście używam customowej (po złamaniu otwartym szczytówki stała się wklejanką, ale wybór między wklejanką a nie wklejanką pozostawiam czytelnikowi) wersji Konger WRX World Champion Impuls 270cm od 5 do 18g. Ma bardzo przyjemną, wręcz „ciepłą” akcję i ryby pokroju okonia czy jazia będą zacinać się z dosłownie niewielką ingerencją wędkarza. Do naszego lekkiego spinningu potrzebujemy właśnie wędki o podobnych parametrach, jeśli ktoś gustuje w dłuższych wędziskach to proszę bardzo, nie będą problemem. Celujemy w coś co pozwoli nam na ewentualne wyholowanie większego przyłowu i komfortowe łowienie w warunkach panujących na „naszym” łowisku.

Kołowrotek:
Coś z rozmiaru 2000-2500, wędka powinna ważyć coś w okolicach 200g więc kołowrotek nie może być zbyt ciężki, Red Arc Spro się nada, tak samo na upartego można dać Pen Battle ale on jest już sporo cięższy i obniża komfort łowienia. Ja używam Jaxon Monolith Spin MS 200, jest stosunkowo lekki, ale ma pare mankamentów które po kilku latach zaczynają doprowadzać mnie do szewskiej pasji, więc to prawdopodobnie jego ostatni sezon ze mną.

Żyłka:
I tu właśnie zaczyna się burza. Wiele osób skrytykowało mnie za używanie 0.16, Stosuję żyłkę Trabucco T-Force Spinning Perch, jest minimalnie rozciągliwa i wytrzymała. Pozwoliła mi w tym roku na wyciągnięcie wielu wspaniałych ryb, HM80 Dragona też jest świetna, serio jest w czym przebierać, ale zależy nam w tym przypadku na tym żeby żyłka była jak najmniej widoczna w wodzie i wytrzymała. Jeżeli boimy się o zestaw to względnie 0.18 również się nada.

Przynęty:
Do wyboru do koloru, gdzie was tylko ułańska fantazja poniesie, byle nie były zbyt duże.
W 2016 wzięcie miały zarówno woblerki (Bielik 2cm, Taps 3cm, Rękodzieła 1cm, Bonito4,5cm i inne pokazane na zdjęciach) i gumy Keitech Easy Shiner 2 i 3” ze srebrnym i złotym brokatem (Golden i Silver Shad), generalnie wszystko co przypomina rybę kolorem i wyglądem. Przy okoniach gumy nie miały sobie równych, jesień była wyjątkowo udana, z kolei klenie, jazie (i kleniki) wolały imitacje kiełbia, kozy i owadów (rękodzieła). Nie stosuję przyponów metalowych, uważam je za zbędny bajer który przy nastawianiu się na okonie tylko obniża ilość brań a przed szczupakiem nie koniecznie ochroni. (stykałem się z przypadkami że szczupak łykał małą gumę razem z całą stalką (sic!)

Lekki spinning ma cieszyć, dawać radość z holu nawet średniej wielkości ryby i pozwalać na zwiększenie ilości brań w łowiskach o dużej presji wędkarskiej. Nastawiam się zazwyczaj na klenie, jazie, okonie, sporadycznie inne ryby. Jako przyłów trafiają się szczupaki, bolenie, sumy.
Z premedytacją zaś polowałem na sandacze gumami Keitech, takimi samymi jak na okonia. Nie będę się rozpisywał, po prostu zerknijcie w galerię :)


Ktoś powie – hurr ale to się nie różni od zwyczajnego spinningowania durr.
I będzie miał rację, ale ten poradnik kieruję do ambitnych wędkarzy, którzy znając sytuację swoich łowisk będą chętni odchudzić swoje zestawy i spróbować czegoś nowego. Znam osoby używające żyłek 0.12, które z uporem maniaka wiążą co rusz urwane gumy, ale w miejscach w których inni wyciągają po 3 okonie, oni mają ich 12.
Nie wiem jakim trzeba być ignorantem żeby twierdzić że grubość żyłki nie ma znaczenia.
Ma znaczenie – kolosalne.
Odchudzając systematycznie swój zestaw zszedłem z 0.22 do 0.16mm, była to najlepsza decyzja mojego życia, bo ilość brań diametralnie wzrosła.
Da się łowić lekko, a nawet trzeba! A ile w tym wszystkim frajdy!
Nasz główny cel to przecież małej i średniej wielkości ryby, ale przy dobrze dobranym zestawie nawet na żyłce 0.16 wyciągniemy bez problemu „powtora”.

Polecam również próbować tam gdzie nikt się nie spodziewa efektów, plaża lub płytki blat to idealne miejsce na nocny spinning, warto „opukać” każdy dołek i sprawdzić każdą trawkę, na stojącej wodzie każdy spadek dna i wszystkie miejsca w których tworzy się pusta połać dna przy bujnej roślinności wodnej. Podwodne wypłycenia były dla mnie w tym roku wyjątkowo łaskawe. Kamienie, żwir i piach w połączeniu z trawą przy brzegu i wypłyceniem wynagrodzą naszą cierpliwość sandaczem w nocy a kleniem i okoniem w dzień. 

Wielu wędkarzy wypiera to ze świadomości, ale ryby są mądre (żeby nie powiedzieć że inteligentne).  Wędkarstwo to nieustanny wyścig zbrojeń, jak mawiał mój kolega, „fanatyk” boleni – nowa przynęta na bolenia jest skuteczna tylko jeden sezon. I ja się z nim zgadzam. Na bolenie jak poluję, to zawsze małymi woblerami/gumami, nigdy typowo boleniowymi. Ryba która raz dała się nabrać na jakąś sztuczkę drugi raz się już nie nabierze. Jedynym sposobem by na bez-rybiu coś złowić jest improwizacja, ale byście się Państwo zdziwili widząc w jakich miejscach wędkuję, zostałbym poddany publicznemu ostracyzmowi i wyśmiany!
 Wybieram miejsca z niewielką ilością zaczepów kiedy wiem że jadę stricte spinningować/nastawiam się na nockę ze spinningiem. Mam swoje miejcówki które cieszą mnie pięknymi rybami nieustannie od lat, a które wędkarze omijają na co dzień. Obserwacja wody to w tym przypadku słowo klucz.

Dałem w tym tekście dużą swobodę wyboru, bo najbardziej cieszy jak ktoś znajdzie swój własny sposób „na rybę”. 

Nie dajcie się zjeść monotonii, warto próbować nowych rzeczy.
Pozdrawiam i połamania kija w nowym sezonie.
Bartosz Kowalski.

 

Opinie (27)

Marcin

lekki spining wiosną, to jest to!    [2017-03-04 14:41]

Jakub Woś

Znów wyciaganie potworów na żyłkę 0,16... Do tego nie zgadzam się z tą przesadną mądrością ryb. Karpie są łowine na te same przynęty po kilka razy. Szczupaki to samo. A suma znam takiego co dwa razy tego samego dnia na tą samą przynętę walnął i dwa hole zaliczył. [2017-03-04 15:16]

ryukon1975

Z jednym się zgadzam grubośc żyłki ma znaczenie. Przekonalem się o tym gdy po karasiowo/okoniowo/plotkowych poczatkch zacząłem łowic na rzece. Oczytany jak Ty głupot siedziałem z gruntówką gdziena przyponie była żyłka 0,16 mm i łowilem certy i inne średniaki. Tabezmyślnośc trwala do pierwszego spotkania z brzaną. Wtedy moje oczy odwróciły się od prasy a skierowały na kije i żyłki starych wyjadaczy, W kolejnym wpisie jak rozumiem zejdziesz do 0,10 mm czy niżej? :) [2017-03-04 17:15]

ryukon1975

Nawet nie wspomnę o fakcie że namieszane tu jak dla wieprzka w korycie. Żyłki cienkie, malutkie smuzaki, wiosenne ryby, skąd ten sum wśród zdjęć? Ogólnie nie trzyma sie to kupy. :) Z tym "oburzeniem społeczności" sobie nie pochlebiaj to tylko uśmieszek co znaczy dopowiedz sobie sam. :) [2017-03-04 17:56]

SlawekNikt

A ode mnie piona. Pewnie kilku spyta za co ? Ano za to, że człowiek się stara, łowi tak jak lubi, przy tym też się uczy jak my wszyscy i jak my wszyscy popełnia błędy. Owszem ten sumek i mi nie pasuje. ale wygląda na to, że dziabnął jakąś rybkę i przy okazji wciągnął smużaka, przyłowy się zdarzają :-) [2017-03-04 18:20]

luxxxis

Z 0,16-nastką i okoniowymi paprochami wybrałeś się z premedytacją na sandacze? i nawet na bolenie? ...Gratuluję optymizmu:) i ubolewam nad głupotą zarazem... Złą,bezmyślną drogę obrałeś przyjacielu,tłumaczenie jej sobie pierdołami typu "ryba jest mądra" ,że drugi raz nie chapnie na to samo,że balansując na krawędzi przyzwoitości "przyponówką" ---te slogany o kant dupy potłuc...Popatrz na swoje rybki--to drobnica przecież,przyłów,ale drobny...,gdyby ta droga była właściwa stałbyś na zdjęciach z normalnymi rybami czyż nie? dlaczego ich nie ma pomimo wieszania wabików na włosku? czy były tylko trzask linki nastapił? tak czy siak coś tu nie pasuje bo albo nie brały albo nie dawały się wyjąć co jeszcze pogarsza sprawę."Ryba jest mądra"--a karpiom po 30kg imiona się nadaje? sumom i szczupakom też? ja mam medalowego potokowca "Bumerang-a" po dwa razy na tydzień w podbieraku... Ulight jest fajny ale służy tylko do połowu drobnicy i tylko do tego służyć powinien,odchudzając go bardziej nie zwiększysz ilości brań ale zmniejszysz swą i ryby szansę na wypięcie jej w podbieraku... Gdy ci nie biorą to poszukaj "winy" w sobie,w technice,w wabiku-nie gmeraj za nią w liniowej żyłki...Popatrz na "swoje" zdjęcia chociażby--na jednym z nich masz małego smużaka powieszonego na agrafce giętej z pręta fi 12...ale żyła tam pewnie 0,12mm... [2017-03-04 18:44]

luxxxis

Ode mnie ( kużwa razem czy osobno to się pisze???  ) też 5,za chęci,za kombinowanie,za tekst i za pracę w niego włożoną. Za "przekaz" już nie bo nie trawię takiej ideologii,walczę z nią jak mogę,bo szkodzi rybom.Trzeba czasem oddać królom co królewskie,nie ma zmiłuj. [2017-03-04 18:49]

SlawekNikt

Daniel oddzielnie, trafiłeś :-) A co królom to im oddać należy, ale nie bez walki ;-) [2017-03-04 18:57]

kaban

Łowię głównie klenie i pstrągi więc taki dobieram sprzęt. Żyłka nie schodzi poniżej 0,16 mm ale sumów tu nie ma a brzany są tylko wspomnniem. Lekki spinning mnie cieszy i mam go poniekąd na co dzień, ale twój wpis opisał już Lux a ja się z tym zgadzam. Bez oceny. [2017-03-04 19:08]

Tomas81

Lekki spin i cienkie żyłki TAK! Ale tylko na ryby małych i średnich rozmiarów (jaź, kleń, okoń itp). Natomiast celowe nastawianie się na bolenia czy nocnego sandacza z  pajęczą szesnastką, na dodatek promując C&R, to totalna nieodpowiedzialność. Wręcz sadyzm. Ocena wiadoma 1. [2017-03-04 20:07]

3668257

Ryby są nie tyle mądre co kapryśne i przede wszystkim jest ich coraz mniej, a my doszukujemy się nie wiadomo czego bo myślimy, że nie możemy nic złowić z naszej winy. Nasi dziadkowie łowili większe ryby niż my na zupełnie prymitywny sprzęt, bez tych idealnych, polakierowanych woblerków za 5 dych, bez ultrawytrzymałych, ultraniewidocznych ultragenialnych żyłek,plecionek, na kije które miały pracę jak trzonek od szpadla i z kołowrotkami precyzyjnymi jak układ kierowniczy w Polonezie. Kiedyś sprzęt był gówniany, ale były ryby, teraz jest sprzęt a nie ma ryb. [2017-03-04 22:40]

Tomas81

@3668257 doprawdy?! Fakt ryb jest o niebo mniej ale rekordy padają TERAZ! Choć spora część już nic nie pisze, tylko podaje zaufanym znajomkom fotki. Wcześniej dlaczego, gdy wszyscy zgłaszali  ryby do WW (głównie dla znaczków i medali) jeszcze z 20-30 lat wcześniej, nie było w annałach sumów po 230-250cm, czy regularnie łowionych sandaczy po +100cm, szczupaków +125cm? Bo sprzęt nie pozwalał a przede wszystkim wiedza wędkarzy była mizerna. Wtedy tylko żywiec, trup... I siedzenie z dupą przez x godzin, nic więcej. Ryby wielkie jeszcze są tylko trzeba je umieć łowić... [2017-03-05 00:38]

grisza-78

Trochę się gryzie żyłka 0,16 mm z przyłowem w postaci suma. Artykuł jednak, moim zdaniem jest w porządku. Lekki spinning jest fajnym zajęciem. Warunek jest jednak taki, żeby mieć trochę farta i łowić ryby, na które się nastawiamy. Od wielu lat spinninguję na lekko i lubię tę metodę najbardziej. ale kilka razy miałem na kiju karpie, a raz amura, które z mojego lekkiego zestawu zrobiły pośmiewisko. Za każdym razem straciłem praktycznie całą żyłkę (0,16 Silver Ghost) i to było na tyle, bo zdarzył się niechciany przyłów.  Z drugiej strony - nie ma opcji zestawu L, czy UL z żyłką 0,30 mm, żeby móc zatrzymać każdą rybę. Wszystkiego nie da się pogodzić. [2017-03-05 12:01]

myidis

I znowu nie rozumiem tego hejtu :) Artykuł jest o lekkim spinningu - redakcja uznała żeby dopisać że wiosną - czemu? nie wiem.  Żyłka 0.16 jest do łowienia na lekko, głównie klenie, jazie i okonie, nic nie poradzę na przyłów w postaci suma (w 2016 trafiłem dwa, całkiem przypadkiem, na smużaka w dzień), a co do Sandaczy - z premedytacją, bo 0.16 ma praktycznie 4kg wytrzymałości, z dobrze ustawionym hamulcem i odpowiednią wędką żyłka może wytrzymać dwa razy tyle ile podaje producent (takie jest moje zdanie, bo moja 0.16 ma jakoś 3,8kg wytrzymałości a dała radę z sumem 6,30kg) więc to też opcja na Sandacza, o czym napisałem, te ze zdjęć nie są wcale jakieś ciężkie (największy 4kg) więc wziąłem pod uwagę to że łowię Sandacze w nocy na blacie lub plaży, gdzie nie ma zaczepów a hol jest krótki bo ryby zazwyczaj żerują przy samym brzegu, to pozwala mi nie wymieniać szpuli przy każdej zmianie przynęty z gumowej na woblera etc.  No ale najlepiej, najpierw skrytykować, nie czekać aż ktoś wyjaśni. Dziękuję wszystkim za te pozytywne jak i negatywne komentarze, no i mam nadzieję że część obecnych tu "nabierze wody w usta" przy okazji moich kolejnych publikacji, bo serio - hejtować tylko po to żeby hejtować? Mam na lekkim spinningu dać żyłkę 0.30mm? :) [2017-03-05 18:34]

kaban

Wydaje mi się, że z tym hejtem lekko przesadziłeś. Gdyby to była kostruktywna dyskusja po obu stronach (co zaznaczam) co do tego i porzednich wpisów sprawa wyglądałaby pewnie inaczej. Jak wspomniałem wcześniej łowię lekko a czasami jeszcze lżej, ale znam na wskroś swoje łowiska i wiem czego mogę się spodziewać z danych gatunków i takiż dobieram sprzęt. Zdarza się zaskoczenie w postaci szczupaczka max 50 cm co jestem w stanie ogarnąć bo w miejscach gdzie mogę się ich spodziewać zakładam cienitki przypon antyzebaty. Musisz zadawać sobie sprawę, że jest tu spro ludzi którzy łowią od dawna i sporo wiedzą na podstawie własnego doświadczenia i być może chcą się podzielić swoją wiedzą a ty sporo uwag odrzucasz od razu... . Przemyśl to... . Pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy. [2017-03-05 19:16]

Jakub Woś

"Skrytykować i nie czekać aż ktoś wyjaśni" Czekaj no niech to dobrze zrozumiem, napisałeś wpis a my z komentarzami mieliśmy wstrzymać się aż do Twoich wyjaśnień? Musisz nauczyć się odróżniać rady od hejtu. To, że ktoś ma inne doświadczenia niż Ty to nie  znaczy, że hejtuje. Właśnie czytałem wpis niejakiego Kamila Walickiego (może kojarzysz) odnośnie łowienia sandaczy i wyobraź sobie napisał, że używa linki 0,15 - 0,18 dodam, że chodziło mu o plecionkę a nie żyłkę. 0,16 do łowienia na smużaki okonia czy jazia ok. Ale jak nastawiasz sie na suma czy sandacza nawet przy brzegu to żyłka 0,16 jest zbyt cienka. Nawet jak rybę wyholujesz to wyholujesz praktycznie trupa. Wymęczony sandacz zdechnie zaraz po wypuszczeniu. [2017-03-05 19:50]

myidis

Kaban - czytałem Twoje wpisy z uporem godnym maniaka, biorę sobię do serca te rady itd, ale przekładam je na swoje doświadczenie i swoje łowiska, to że u kogoś sprawdza się jedno nie znaczy że kilka km dalej sprawdzi się u kogoś innego.  Jakub Woś - znowu nie wiem po co przywołujesz długi hol, tłumaczę już x raz, że hol jest krótki, bo sandacza po zacięciu wystarczy przyhamować raz, każdy odjazd amortyzuje wędka i po odjeździe starczy go podciągnąć do powierzchni, sandacz robi dwa odjazdy i ląduje w podbieraku a wszystko trwa max kilka minut (nie łowię na główkach, w silnym nurcie ani nic, napisałem jasno że na blatach i plażach w nocy na malutkie przynęty, nie ma tam w ogóle silnego uciągu nurtu więc czemu miałbym ją Bóg wie ile męczyć??) Czy to wszystko jest aż tak nielogiczne że muszę to tłumaczyć? Nie wędkuję od wczoraj, to że Wy macie inne spojrzenie na to nie oznacza że moje jest błędne. Wszystko zależy od łowiska i sprzętu, ja mam sprzęt dobrany właśnie pod tą jedną jedyną rzekę, a raczej pod kilka moich miejscówek które regularnie odwiedzam, nigdy mnie nie zawiódł i nie widzę sensu w pogrubianiu go, skoro w skali roku trafiają się dwa sumy max jako przyłów i to też nie są jakieś mega duże tylko takie do metra a na sandacze do 70cm starcza mi moja 0.16 w zestawie z kołowrotkiem i wędką która amortyzuje każdy odjazd.  No cieszę się cieszę z tych porad, ale one nie sprawią że magicznie zacznę stosować żyłek o jakich mówicie, zwłaszcza jeśli mam swój komplet który stosuję od lat i działa.  [2017-03-05 20:15]

grisza-78

Trochę żeś z tym "hejtem" przesadził. Nie oczekujesz chyba, że pod każdym Twoim artem, będą komentarze - pięknie.... super... bajecznie....  Opcja komentarzy jest po to, by o artykule podyskutować i jest to najlepsze miejsce do wymiany doświadczeń.  Podpisuję się pod słowami Grzesia ( @kaban ) i również czekam na następne artykuły twojego pióra. Ten mi się podobał i dałem 5*, bo łowię bardzo podobnie. [2017-03-05 21:26]

Sith

**** Też używam żyłek cienkich a nawet cieniutkich 0,10 i 0,14 przy wędzisku 0,5-6g (okonki, krasnopiórki) żeby przynęty 1-2g daly się zarzucić na 15-20m, przy wędzisku 3-14g to już żylka minimum 0,20 lub plecionka 0,08 (okonie, klenie), ale do wędziska 5-20g to już żyłka minimu 0,25 lub plecionka 0,12 używanie cińszych mija się z celem a i tak jestem często odżegnywany od czci i wiary, że to wszystko zbyt cienko. Sam jestem gruby, więc lubię łowić cienko a Ty Bartoszu nie obrażaj się, bo żaden z wpisów nie jest hejtem, tym bardziej, że wszyscy koledzy, którzy się tu wypowiadali to doświadczeni wędkarze i każda ich rada jest warta uwagi. [2017-03-06 07:05]

ryukon1975

Żaden hejt. Jako znachor wędkarski stwierdziłem że to nie odchudzanie ale już anoreksja. Należy leczyć.:) [2017-03-06 09:33]

pakul1206

Jak dla mnie git, 0,16 na małe i średnie ryby o których piszesz jest ok. Piszesz hejt ? kolego to jest miła i kulturalna dyskusja :)))  Było sporo wpisów gdzie ze 60% komentarzy było usuwanych :) Ode mnie ***** [2017-03-06 09:54]

luxxxis

No to "zahejtuję"...--a jak udaje ci się łowić "selektywnie" te sandacze z pajęczynką 0,16mm? I jaką metodą? bo chyba nie z "podbicia"? 35-ka główka może raz by dała się poderwać...I chyba łowisz te zedy na piasku,plaży,zalanym boisku do squosha ,bo każdy kontakt wabia uwiązanego do rzeczonej 16-nastki z dnem oznacza osłabienie mocy ... Każdy patyk,zdzbło trawki,drobny zaczepik,kamyk--zabiera ci moc z linki,nawet węzeł choćby samego sindbada... Wokół wszędzie wyjeżdżają zedy na linkach godnych-0,12,--0,14 dla plecionek dobrej klasy,są to zedy na schwał,i regularnie łowione--a ty twierdzisz ze LEPIEJ biorą gdy wabik wisi na przyponówce? To dlaczego oni je łowią? Krajówka zeda ma czterokrotnie większą wagę niż twoja liniowa. [2017-03-06 15:16]

myidis

Luxxxis, czytanie ze zrozumieniem się kłania :) Napisałem że łowię na blatach/plażach (w komentarzu) i że używam przynęt 2/3\", na główkach do max 5gram, głównie trafiam takie w przedziale 40-70cm, na 0,16 daje z nimi radę, na plecionke łowi się sandacze ze względu na to że jest nierosciagliwa, łatwiej zaciąć rybę etc, bo na żyłce faktycznie ciężko czasem zareagować na czas przy puknięciu, no ale biorą i wyciągam je bez ceregieli, na tej jak to nazwałeś \"pajęczynce\" [2017-03-06 16:03]

luxxxis

Aha...Tyle że ja czytam ze zrozumieniem tekstu-gorzej mi z intencjami jego autorów,tego ni w dechę nie jarzę czasami.Może mam zaćmę,kurzą ślepotę czy rozwarstwienie rogówki -ch...j wie. Chyba jako jedyny człowiek w polsce deklarujesz że celowo używasz żyłek podczas pogoni za zedem i napewno jako jedyny w tej części galaktyki Andromedy nawijasz 0,16-nastkę. A takie normalne ryby-płoć,leszcza,karasia to na co łowisz? pewnie bez żyłki za to zapierdzielasz z magnesem po bajorku starając się złapac nim haczyk?  Sam piszesz że plecionka jest nierozciagliwa i że żyłkę o kant dupy potłuc przy łowieniu zedów a śmigasz tym tokiem rozumowania aż trzeszczy... Spinninguje dłużej niż ty chodzisz po świecie i takich bzdetów to jeszcze na oczy nie widziałem,bóg mi świadkiem że gdybym spotkał typa z 16-nastką  co poluje na zedy to od razu selfie z nim bym chlastał bo to na bank kosmita. Ja widze to tak--poniosło cię nieco na fali youtubowskich trendów i faktycznie pochalałeś trzy,cztery zedki ponad wymiar na ultralighta,dorobiłeś sobie do tego teoryjke i teraz pchasz się w chaszcze idąc w zaparte jakbys połowę mózgów na wędkuje pl, opierdzielił. Każdą racjonalną próbę przemówienia ci do rozumu traktujesz jak "hejt" choć to co sam piszesz jest nim faktycznie,godzi w logike,poszanowanie wędkarskiej pasji i szacunku wobec bezpiecznego obchodzenia się z rybą w trakcie połowu jak i w podbieraku.Sadyzmem nawet bym to nazwał bo nie powiesz mi że łowiąc w taki a nie inny sposób nie miewałeś zerwań razem z wabikiem. Wędkarstwo jest magią,pasją którą się odkrywa całe życie,chcąc poznać je w całości tego życia zbraknąć może,jednak aby je poznac musisz słuchać,koniecznie... Droga którą śmigasz-droga absurdu i zapatrzenia we własne rozpiżdżone ego- jest zła,sam przed sobą ścianę chłopaku stawiasz gdyż nie dopuszczasz nawet do świadomości faktów które przedemną 20 osób ci wyklarowało--nawet tych z którymi obecnie koty drę--choćby Tomas 81,póki co jesteśmy na wojennej ścieżce ale gdybym miał problem z zedami to zwrócę się do niego. Jest jeszcze jedna opcja--możesz się celowo nastawiać na tak małe sandaczyki,tyle że wtedy z ciebie taki łowca jak z koziej dupy trąba i za grosz nie masz w sobie wędkarza gdyż celowo bazujesz na drobnicy z racji łatwości w pozyskaniu. A gdy do tego "przedszkolnego" stadka dołączy normalny zed i w perzynę obróci twój dziecięcy zestawik to wtedy nie śmiej się nawet nazywać "wędkarzem" . Ultra light jest spoko byle służył do tego do czego został stworzony--do zabawy z drobnymi rybami,walenie z nim na duże ryby to głupota z domieszką brawury okraszona zajebistą garścią braku poszanowania wobec zdobyczy. [2017-03-06 18:28]

luxxxis

Aha i jeszcze jedno--chcąc "minusikami" dawać wyraz swojej racji musisz koniecznie pozakładać kilka kont,proponuję nicki --Brawura, Ceglana ściana,Saper.... [2017-03-06 18:31]

myidis

A ja proponuję wziąć na wstrzymanie, ja Pana nie pouczam jak łowić, ba - nawet nie zamierzam. Nie muszę łowić metrowych sztuk żeby nazywać się wędkarzem, wiem jakich ryb mogę się spodziewać na takiej wodzie i wykorzystuje to ze swoim sprzętem. Przynęty tracę tylko na zaczepach, bo na sandacze jeżdżę przez miesiąc w roku - działa? Ano działa. I tyle. Nie dorabiam do tego filozofii ani nie każe innym tak łowić, zaznaczyłem jasno że dla mnie to działa i tyle. Jak nie potrafi Pan zrozumieć że można bezpiecznie wyholować rybę z takim zestawem w przedziale 50-70cm, to jest jedynie Pański problem. Nie zamierzam wchodzić w tą nic nie wnoszącą do tematu dyskusję. Pozdrawiam, złośniku :) [2017-03-07 09:04]

luxxxis

Ech...Na miano wędkarza nie zasłużysz metrówką ale tym jak podejdziesz do połowu---takie "przesłanie" jest w moim poście.Nie chodz mi też o to że "nie da się" podebrać ryby na 70cm na szesnastce tylko o to co zrobisz gdy siądzie 80-tka...--to "balansowanie" na szczęściu i liczenie na to że większa nie walnie jest "niewędkarskim" podejściem,i tylko o to mi idzie. Nie uczę cię jak łowić,staram się tylko nieco ci uzmysłowić że ponosisz niepotrzebne ryzyko,baaaaa,nie ty--ale ryba...I to mi "niewędkarsko" wygląda.Czy ta dyskusja nic nie wnosi?--a co ma wnieść skoro nawet pod uwagę swego błędu nie bierzesz? Fajnie brzmi zdanie--"ryby których się spodziewam na swojej wodzie"---zakładam że chodzi ci o własny basen w ogrodzie bo tylko tam ma ono jakieś odniesienie... "Złośniku" ? ---nawet brewka mi nie tykła,zwyczajna wymiana zdań--ty traktujesz to jak "hejt",ja tylko rozmawiam bez złośliwych podtekstów,niektóre zdania są "twarde"? ale taki jest też dla mnie temat--niepotrzebne ryzyko bez uzasadnionych podstaw.Przyzwyczaj się do tutejszego "forum" i komentarzy---patrz post Pakul-a,tu bywa gorąco:)  [2017-03-07 16:49]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Spinningowy lipień

Schyłek każdego roku kalendarzowego spędzam zazwyczaj bujając się gdzi…