Zaloguj się do konta

Odczepiacze spinningowe

Będąc na rybach, zawsze byłem bardzo niezadowolony z faktu utraty jakiejkolwiek przynęty spinningowej, w szczególności zaś nie tak tanich woblerów. Albo przez jakieś zarośla, albo zwalone do wody drzewa. Uwolnienie przynęty z reguły sprawiało wiele kłopotu, a czasem było to wręcz niemożliwe i kończyło się po prostu jej zerwaniem.

Sytuacja uległa poprawie, gdy na rynku pojawiły się odczepiacze (uwalniacze) przynęt spinningowych. Chcę pokrótce wyrazić swoją opinię na temat niektórych z nich, zarówno seryjnej produkcji, jak i chałupniczej. Nie będę opierał się tutaj tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach (sprawdzone w praktyce), ale również na przemyśleniach oraz porównaniu konstrukcji. Należy zauważyć, że najlepsze efekty w uwalnianiu przynęt są, gdy kąt opadania uwalniacza po żyłce czy plecionce jest większy niż 20 stopni. I ta zasada dotyczy wszystkich odczepiaczy.

Na początek weźmy pod uwagę te produkowane seryjnie czyli GROM i kanadyjski SNAGAWAY. Ten pierwszy jest dość dobry i skuteczny, jednakże tylko i wyłącznie na cieki o wolnym biegu lub stojące oraz o mało zróżnicowanym charakterze zawad i roślin. Zbyt krótkie ramię chwytające krętlik nie może się do niego dostać, gdy przynęta wpadnie w bardzo zarośnięte podłoże lub obfito rozgałęzione, zwalone do wody drzewo, albo bardzo kamieniste, gdzie może utknąć pomiędzy nimi. Widziałem jak inni wędkarze mieli problemy i kilkanaście razy opuszczali odczepiacz bez skutku (nawet 185g). Podobnie będzie się miała rzecz z SNAGAWAY, a co gorsza (jeżeli nawet przynęta zostanie uchwycona) może nastąpić jej uszkodzenie. Szczególnie woblery i obrotówki, a wahadłówka może być najmniej wrażliwa na uszkodzenia. Analizując zdjęcie oraz zasadę jego działania, taki wniosek jest zasadny. Konstrukcja natomiast wskazuje na to, że totalnie nie nadaje się do użycia w ciekach niestojących.

Najlepszym rozwiązaniem, w celu uzyskania wysokiej efektywności działania jest odpowiednio dobrana waga (cieki o wolnym i średnim biegu powyżej 200g) z wydłużonym ramieniem chwytającym (wykonany chałupniczo). Zapewnia to przedarcie się przez gąszcz podwodnych roślin oraz obficie rozgałęzione, zwalone drzewa czy zwisające do wody krzaki. Sprawdzona konstrukcja (na zdjęciach - mojego kolegi) i niejednokrotnie uratowała przynęty, podczas gdy GROM nie był w stanie tego zrobić. Tak samo ma się sprawa z odczepiaczem v-free, którego zasada działania jest taka sama. Długie ramię chwyta za agrafkę lub krętlik i po sprawie (więcej na stronie http://v-free.pl/).

Oczywiście, zdarzają się wyjątki od reguły oraz każdy może mieć swoje własne zdanie. Tutaj przedstawiłem tylko moje skromne zdanie na temat wybranych odczepiaczy spinningowych, decyzja i tak zależy od indywidualnego przekonania i upodobania.

Opinie (14)

Slyder

Zgadzam sie,sam nie tak dawno miałem problem z moim ulubionym woblerem.Miałem zaczep o jakiś konar na głębokości 1,5m.na wodzie bardzo szybko płynącej.Sam na pewno nie dał bym rady uratować mojej przynęty ale na miejscu był szwagier ze swoim chałupniczo wykonanym odczepiaczem i w ułamku sekundy rozwiązał problem. [2009-08-29 21:53]

joker

ciekawe rozwiązanie muszę przyznać tylko nie wiem co zastosować na skaliste dno np. Solina gdzie na drapieżnika poza trupkiem nie widziałem rozwiązania, większość sztucznych przynęt już nie wracała do zasobnika spinningowego po wylądowaniu w wodzie chyba że jakiś "bandzior" wziął z opadu. [2009-08-30 10:04]

Blacha

Mam pytanko poniewaz ja nigdy nie uzywam kretlików jak i agrawek. Jaka jest skuteczność odczepiaczy w takim przypadku gdy nie mam krętlika za który moze się złapać?? moze ma ktoś ustrojstwo które działa bez krętlina przy przynęcie [2009-08-30 11:39]

nox1

Moim zdaniem demon jest nalepszy. Zawsze się sprawdza. Zwraca sie po kilku wypadach na ryby odradzam snagwawaya (niszczy woblery). [2009-08-30 14:59]

użytkownik

CIEKAWE ROZWIĄZANIE DLA SPINNINGISTÓW MAJĄCYCH NIEUSTANNE PROBLEMY Z ZACZEPAMI .5 [2009-08-30 19:46]

pisaq

A czy ktoś mógłby mi - łopatologicznie - wytłumaczyć zasadę działania takiego cuda? Jeżeli można uwolnić przynętę z zaczepu to raczej dobra inwestycja.5 [2009-08-30 23:20]

bodzio0711

ja jeszcze z kanadyjskim odczepiaczem nie miałem problemu woblera mi nigdy nie zniszczył ma tylko jedną wade nie nadaje się na duże rzeki ,najlepiej sprawdza się na pstrągowych rzeczkach [2009-08-31 10:06]

szczupar

Mam pytanie. Czy taki odczepiacz zsuwany po żyłce nie niszczy jej? Używam zyłek 0,18 i 0,20mm i czy tarcie odczepiacza nie powoduje uszkodzen na żyłce. [2009-08-31 12:23]

marcinwww

jak sie stosuje plecionke 0.18 albo grubsza to nawet odczepiacza zadnego nie trza miec bo haki sie na niej da prostowac heheehe!!!! polecam plecionki!!! [2009-08-31 21:29]

użytkownik

Miałem kiedyś odczepiacz o bardzo prostej konstrukcji. Kupiłem go za śmieszne pieniądze. Miał tylko jedną wadę. Był za lekki. Dowiązałem więc do niego niezłą pecynę ołowiu i odczepiacz szedł do przynęty jak burza. Chwytał za krętlik i rozginając hak uwalniał ją z zaczepu. Straciłem go, ponieważ przetarł się sznurek. Duża strata. Łowię z łódki , więc najlepiej jak napłynie się z odczepiaczem pionowo nad uwięzioną przynętą. [2009-09-01 09:55]

miszczunio

kupilem ostatnio v-free. napewno wyprobuje przy pierwszej okazji bo troche pieniedzy zostalo pod woda. [2009-11-13 01:29]

użytkownik

Ciekawy poradnik dla spinningistów. Nie tylko pozwala zaoszczędzić trochę grosza, ale jeszcze chroni środowisko przed zaśmiecaniem. Ja osobiście używam "Groma". Przy połowie z łódki, czy pontonu daje 100% skuteczności. Jedyne przypadki utraty woblerka, to te kiedy po prostu nie wytrzymywał przypon wolframowy. Przy połowie z brzegu skuteczny jest raczej na niewielkie odległości - tak do ~ 10m od brzegu.

Pozdrawiam

[2010-02-07 16:40]

pinoczet29

Witam.Moim zdaniem najlepiej sprawdza się odczepiacz wykonany z drucika.Posiadam taki o masie 45 g.Ale polecałbym troszke cięższy ok 60-80 g.Na allegro można dostać tanio takie uwalniacze     http://allegro.pl/uwalniacz-odczepiacz-przynet-i1867865167.html

[2011-10-10 11:17]

użytkownik

5 [2013-05-20 18:04]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej