Odstrzał kormoranów - anty komarowe akcje - gatunki komarów w polsce

/ 18 komentarzy

Odstrzał kormoranów
Człowiek jest tak ważnym elementem każdego ekosystemu, że ingerencja człowieka w jego strukturę staje się coraz bardziej nieunikniona. Jeżeli w Polsce jest ponad 120 000 sztuk kormoranów i każdy dziennie zjada średnio pół kilograma ryb, kradną nam zatem 60 ton ryb dziennie. Ich liczba z każdym rokiem się podwaja, ponieważ samica kormorana znosi 5 – 6 jaj z tego wieku dorosłego dożywają średnio 2 sztuki. Jest to statystyka zatrważająca.

Kiedyś u nas kormoranów było jak na lekarstwo, dzisiaj jest to prawie plaga a na odstrzał nie ma zgody. Kormorany nie zjadają tylko narybku ale ryby do 35 cm włącznie. Przelatujące wiosną i jesienią kormorany na dużych zbiornikach może przebywać jednocześnie nawet kilka tysięcy osobników, które dziennie potrafią zjeść kilka ton ryb.

Przebywanie kormoranów na naszych wodach przez około 6 miesięcy i wychowujących średnio 2 młode, które aby rosnąc zjadają nie mniej niż rodzice, to obliczmy ile nas wędkarzy i ekosystem jeziora to kosztuje?
100.000 x2 x 180 x 0,5 kg =18 000 000 kg = 18 000 ton.

Jeżeli policzymy, że jest nas 2 000 000,a kormorany zjadają nam 18 000 000 to każdemu z nas zjadają 9 kg ryb. Jeżeli dołożymy to, co wyłowią nam kłusownicy mający najnowszy sprzęt sieciowy, powiedzmy, że wyłowią tyle samo co kormorany to już każdy z nas statystycznie ma do wyłowienia 18 kilogramów ryb. Gdy dołożymy do tego czaple, wydry, rybitwy których u nas też nie brakuje, to strach się bać!. Słyszałem z ust poważnego ichtiologa, że kormorany wyjadają prawie tyle samo ryb a czasami więcej niż rybacy odławiają sieciami.

Ponadto rybak z sieciami nie wyłowi ryb w trzcinach, czy tataraku, a czapla czy kormoran przede wszystkim tam wytnie młode szczupaki, sandacze. Wnioskować z tego można, że rybacy rocznie też wyławiają około 20 000 ton ryb więc już każdy z nas wędkarzy ma średnio w plecy około 40 kg ryb. My chcemy sami na siebie nasyłać strażników, czy policjantów robiąc z kolegów kłusowników. Gdzie nam się z naszym sprzętem równać z kłusownikami.

Kiedyś syn wrócił do domu i skarży się ojcu: tato koledzy nazywają mnie gejem! Ojciec przyjrzał się synowi dokładniej i zapytał: - Synu, czy ty masz duży złoty sygnet na palcu? – Nie! - - Synu czy ty masz konta w kilku bankach ż pokaźną gotówką? ! - Synu czy ty ubierasz się w Paryskim salonie mody? Nie! - Synu czy ty kupujesz koszule u Bossa?- Nie! - Czy ty robisz sobie maseczki w salonie kosmetycznym? Nie! To jaki tam z Ciebie gej!? Ty jesteś po prostu zwykłym pedałem!
Nie nazywajmy więc naszych kolegów po kiju kłusownikami, bo to mniej więcej taka różnica jak między pedałem a gejem. Strażnicy powinni wespół z naszą policją zająć się faktycznie kłusownikami, tymi z prawdziwego zdarzenia. Strażników jak na lekarstwo – brakuje pieniędzy na ich utrzymanie dlatego udają, że pilnują naszych wód wojewodowie udają, że im płacą. Ponadto praca jest niewdzięczna i bardzo niebezpieczna. Koledzy na pewno pamiętają; kiedyś dwaj strażnicy ścigali kłusownika, który miał łódź 3 razy szybszą niż oni. Jeden ze strażników oddał strzał za kłusownikiem więc ten przy wielkiej szybkości ze strachu uderzył w falochron i zabił się. Pamiętam, że strażnik mimo, że nie postrzelił kłusownika, dostał wyrok.

Ostatnio gdzieś znowu na jeziorze Mamry ciężko raniono kontrolującego. Natomiast łódź dwóch innych kontrolerów obrzucono koktajlami Mołotowa. Kłusownicy kradnę rybakom nowy sprzęt do połowów i dziwnie żaden organ kontrolny jeszcze niczego nie odnalazł, a nawet gdyby, to sprawy w sądzie toczyłyby się latami. Takie jest zbójeckie prawo. Najsmutniejsze jest to , że to kłusują przedstawiciele władz i służb mających pilnować porządku, lub też stanowią oni ochronę nad kłusownikami, którzy stają się bezkarni. Pan wojewoda, prokurator , to też ludzie i też rybkę chcieliby zjeść. Pan policjant też nie pogardzi rybką, skoro za darmo dostanie ją od kłusownika.

Choć jak już kiedyś napisałem, znam wypadek gdy będący na emeryturze policjant kupował ryby od kłusownika i skarżył się, że teraz musi sam chodzić po ryby i płacić. Jak był w czynnej służbie, to do domu przynosili sami za friko. Ponadto strażnik musi się czymś wykazać, chodzi o statystykę. Więc gdy strażnik złapie kogoś, kto zapomniał wypełnić rubryki w rejestrze połowów, lub złowionej rybie brakuje 0,5 cm, bo strażnik ma inną miarkę, lub jeszcze inną drobnostkę, to po pierwsze wyżyje się na winowajcy jak na kłusowniku, zabierając mu sprzęt kartę jako narzędzia, którymi kłusował a podobno mają kłusownikom też samochody zabierać? Przecież strażnik musi się czymś wykazać i co najważniejsze złapał przecież wielkiego kalibru przestępcę, więc skieruje sprawę do postępowania karnego. Natomiast dziwnie nie widzi żaden strażnik tych faktycznych kłusowników, wyznając zasadę, że skoro sieci rozkłada ktoś w biały dzień, to na pewno musi mieć zezwolenie.

Nie wiem czy wszyscy wiedzą dlaczego pan policjant ma dwie pałki – czarną i białą?. Czarną ma po to aby gdy spotka starego dziadka chwiejącego się na nogach lub pojedynczego „napromieniowanego” faceta, którzy próbują wysikać się pod płotem lub drzewem, to tak mu dołoży, że biedaczysko wysika się do spodni. Z kolei białą pałkę ma po to, że jak zobaczy grupę młodych podchmielonych młokosów rozpoczynających bójkę, to wyciąga białą pałkę i ślepca udaje.

Tak kochani koledzy, nie szukajcie lekarstwa na uzdrowienie naszego rybostanu w strażnikach, i organach ścigania bo sami wpadniecie w zasadzkę. Pisałem już na tym portalu o tej smutnej prawdzie. Pisałem o tym, że komuś zależy na tym abyśmy się kłócili dając za przykład Bacę niosącego worek ze szczurami. Nasze kłótnie pozwalają niektórym na spokojne uprawianie swoich procederów. Opanujcie się wreszcie, przestańmy się opluwać. Skoro nauczono nas liczyć to liczmy na siebie jest nas 2 miliony czyli ponad 5% wszystkich Polaków. Ponadto jak słyszę o zasadzie „no kil” to wydaje mi się, że robi to ktoś na czyjeś zlecenie i za to mu płacą aby robił propagandę. Lub ma zakaz zabierania ryb aby nie wyłowić kłusownikom ryb, bo co zrobią jeżeli pan władza zechce rybkę?

Nie wiem ulu wędkarzy czyta „W.W.” jest tam rubryka forum „Prawnik Radzi” – „Uprawnienia służb w stosunku do wędkarzy” To co to jest tam napisane, to jeden bełkot i w każdej odsłonie bat na wędkarzy. Nie wiem co robią nasze władze? Nie chciałbym być nudny ani wichrzycielski ale drogie koleżanki i koledzy jeżeli prawnik nam tłumaczy, że cyt: „wykroczenia wędkarskie nie są wykroczeniami skutkowymi. Odpowiedzialność za wykroczenia zachodzi zatem niezależnie od tego, czy czyn sprawcy wywoła skutek (sprawca pozyskał ryby), czy też nie (sprawca nie pozyskał ryb). Innymi słowy, wędkujący bez karty wędkarskiej lub wędkujący przy użyciu dwóch wędek ryby łososiowate, ponosi odpowiedzialność za wykroczenie wędkarskie niezależnie od tego, czy udało mu się złowić ryby, czy też nie.

Pozostaje zatem rozstrzygnięcie, kiedy możliwe jest zastosowanie postępowania mandatowego, czy w przypadku gdy wykroczenie nie wywołało skutku w postaci pozyskania ryb, czy w przypadku wywołaniu tego skutku, czy w obydwu przypadkach? Powyższy problem w znacznej mierze rozstrzyga dyspozycja art.96§2 k. p. w., który stanowi, iż grzywny w postaci mandatu karnego nie nakłada się, za wykroczenia, za które należałoby orzec środek karny (ww .nawiązka, przepadek lub zakaz połowu). Oznacza to, że mandatu nie wolno stosować w następujących przypadkach: - obligatoryjnego stosowania środków karnych;
- fakultatywnego stosowania środków karnych(co ma miejsce w przypadku wykroczeń wędkarskich), o ile w ocenie organu mandatowego potrzebne i możliwe jest orzeczenie środków karnych.

Należy dodać, że znaczenie nawiązki, przepadku lub zakazu połowu nie wyklucza ukarania kłusownika przez sąd grzywną. Nie ulega zatem wątpliwości, że postępowanie mandatowe będzie mioało zastosowanie w przypadku wykroczeń wędkarskich, które nie wywołały skutku w postaci pozyskania ryby. Jeżeli jednak doszło do pozyskania ryby, sprawa zawsze będzie miała charakter ocenny, a jej wynik będzie uzależniony od tego, czy organ mandatowy uzna za pożądane któregoś z e środków karnych. Każda tego typu sytuacja musi być rozpatrywana indywidualnie. Pozyskaną rybą może być krąp, a również dobrze okaz suma, pozyskana ryba może być żywa i w dobrej kondycji wrócić do wody lub zostać zabita.

Należy jednak pamiętać, że ukaranie mandatem kończy sprawę ostatecznie i nigdy już za to samo wykroczenie nie będzie można orzec żadnego a wymienionych środków karnych, czyli postawić kłusownika przed sądem”Jest to jeden wielki bełkot i galimatias. Wiemy tylko, że sprawa zostaje do uznania kontrolującego, który może nam zabrać sprzęt bez względu, czy jesteśmy winni czy nie. Do kłusownika nie podejdzie gdyż się boi, my zaś jesteśmy łatwym łupem. Przyjdzie trzech strażników lub 2 policjantów i w przypadku „słowo przeciw słowu” jesteśmy z góry na pozycji straconej, jeżeli również samochód będzie uznany za narzędzie kłusownika, to reszta jest milczeniem…. Kłusownika nikt nie będzie ścigał z przyczyn jak wyżej opisałem. A kiedy faktycznie tak się zdarzy czego wykluczyć nie mogę , to sprzęt na pewno mu szybko zwrócą a mandat np. 50 złotych spowoduje, że już nigdy nie będzie mógł być ukarany.

Kłamstwo, korupcja i zbójeckie prawo, to jedna z głównych przyczyn braku ryb w naszych rzekach. Jak daleko posunięte jest kłamstwo i obłuda naszych władz to przytoczę w skrócie artykuł z WW, który jest zaraz na następnej stronie pt. „Ukleja sztuk jeden” Autorem jest Andrzej Zawisza Cyt: „ Sympatyczna dziewczyna z Polskiego Radia zapytała mnie co sądzę o tym, że wędkarze pod karą grzywny będą musieli każdą złowioną rybę wpisywać do rejestru. Taki podobno jest projekt Ministerstwa Rolnictwa, który już przed nowym sezonem wejdzie w życie. Gdyby taki projekt był, gdyby dwa miliony ludzi łowiących w Polsce ryby straszono sądami grodzkimi, gdyby takie ustawy wchodziły w życie bez żadnej konsultacji z tymi, których dotyczą – powiedziałbym, że ktoś tu zwariował na szczęście jest inaczej” i dalej Cyt: Rejestrację połowów prowadzi się w PZW już od kilku lat.

Robi się to w wielu okręgach, miedzy innymi tych największych – katowickim i mazowieckim. Rejestracja jest w zasadzie dobrowolna – robi to kilkanaście do kilkudziesięciu procent wędkarzy. To wystarcza, by wiedzieć co jest w wodzie. To prawda projekt ministerstwa zakłada pełna i obowiązkową rejestrację połowów, ale do uchwalenia ustawy droga daleka. Ministerstwo chce ją konsultować z wędkarzami, a o sądach grodzkich w projekcie nie ma ani słowa. Nie będę tego komentował. Pozostawiam to pod rozwagę tym, którzy tak bardzo potrzebują w cywilizowanym świecie ucisku i bata własną d……. . Kiedyś szaleliśmy z radości, że do naszych wód wpuszczono karpia, amura, tołpygę, pelugę, a w hodowli nastała era beztroskich, niemal miczurinowskich ekstrawagancji.

Dzisiaj nie ma już nikt wątpliwości oprócz karciarzy, że ryby te zniszczyły skupiska szczupakowo – linowe a rodzimy miętus wylądował na liście chwastów do wytępienia. Nad naszymi jeziorami w bardzo dużym stopniu zabudowane zostały linie brzegowe. Powstały liczne ośrodki wczasowe, pola namiotowe. Zniszczono w ten sposób tarliska naturalne ryb właśnie głównie drapieżnych. Zastanówmy się ile rocznie ryb łowimy my wędkarze? Ścieki z tych ośrodków, kiedy mało jest drapieżników powodują zarastanie dna zbiorników i rozrost płoci, która się rozmnaża niekontrolowanie i karłowacieje, ponieważ brak jej pożywienia gdyż dna zarosły i rośliny typu sinice spowodowały brak tlenu na dnie zbiorników.

Rozrost sinic spowodowany jest brakiem rozwielitek, które stanowią naturalny pokarm płoci. Płoć rozmnaża się nie mając naturalnego wroga, ale karłowacieje ponieważ rozwielitki to za mało a do dna nie schodzi. Podobna sprawa jest z leszczem. Tu ważne jest za wszelką ceną zwiększenia hodowli szczupaka, sandacza, okonia, suma. Zastanowić należy się , czy nie wprowadzić bezwzględnego zakazu poławiania tych drapieżników na 2 lub 3 lata.

Bo niedługo nie będzie nic oprócz małych karłowatych płotek leszczyków, krąpi i jazgarzy. Tu jest potrzebna natychmiastowa działalność człowieka a ściśle mówiac nas!!! Nie strażników i nie przepisów. Nie mamy co prawda uprawnień decyzyjnych ale musimy przypominać naszym władzom o ich obowiążkach. Proszę kolegów o interwencję w swoich okręgach, a niezależnie od tego musimy coś zrobić wspólnie. Czekam na propozycje.
C.D. N. Z wędkarskim pozdrowienie połamania kijów (ale nie ze złości)!
Janta

 


4.3
Oceń
(28 głosów)

 

Odstrzał kormoranów - anty komarowe akcje - gatunki komarów w polsce - opinie i komentarze

mapet77mapet77
0
Witam. W Irlandii nazywają kormorany "czarną plagą" i bez skrupółów każdy kto posiada broń i zezwolenie na strzelanie ten po prostu je tępi (z tym, że nie wiem czy zgodnie z prawem ale je tępią) Kiedyś byłem świadkiem jak kormoran "buszował" wzdłuż trzcin na wodzei około 2m i po kolejnym zanurkowaniu pojawił się na powierzchni ze szczupakiem około 30cm. Kormoran nie mogąc go unieśc z wody zamierzał wywlec biedaka na brzeg, jednak szczupły zaczął sie szamotac i w efekcie wyswobodził się z opresji. Nie był to jedyny taki przypadek, mojemu znajomemu "iryskowi" też przytrafiła się podobna sytuacja jednak szczupaczek był mały i skończył marnie... Ja jestem za odstrzałem tego gadziejstwa!!! Pozdrawiam TomaszG (2009-03-12 09:57)
waldekwaldek
0
Wiem coś o tym. Kilkakrotnie łowiąc na zbiorniku Jeziorsko zostałem / przepraszam za słowo/ obsrany przez te ptaszyska. Jest tam plaga tego. A ryb coraz mniej bo zżerają to co się wylęgnie. (2009-03-12 10:56)
u?ytkownik1805u?ytkownik1805
0
Co do kormoranów to mam mieszane uczucia. Zastanawiam się jak to dawniej bywało. Trochę jestem za,a nawet przeciw - jak mówił nasz były Prezydent. Co do innych spraw masz 100% - rację.Pozdrawiam. (2009-03-12 11:21)
Przemek238Przemek238
0
aRTYKUŁ BARDZO PROFESJONALNY I OCENA 6. pOPIERAMM ODSTRZELIWANIE TEGO DZIADOSTWA. DLA MNIE POWINNI WYBIĆ KORMORANY W 100%. MI SIĘ WYDAJE ŻE POLITYCY NIE WĘDKUJĄ I NIE WIEDZĄ CO TO JEST KORMORAN, wYDRY, CZAPLE ORAZ KŁUSOWNICY. JA KORMORANÓW NAD JEZIORAMI NIE WIDUJĘ ALE WIEM ŻE TO SZKODNIK. WYDRA U MNIE W STAWIE W TYM ROKU WSZYSTKO ZJADŁA. STAW MAM 110X65. MIAŁEM TAM KARPIE SZCZUPAKI SANDACZE DUŻE OKONIE ALE MIAŁEM. zOSTAŁY TYLKO ŁUSKI. pOZDRAWIAM (2009-03-12 14:25)
u?ytkownik1117u?ytkownik1117
0
ale się rozpisałeś kolego , niestety masz rację , jest tych kormoranów jednak za dużo , to że wybierają nam ryby, fakt ale one jeszcze na wędkę biorą miałem zarzucona żywcówkę i zabrał mi na Poraju , a ile było kombinacji żeby go uwolnic , szkoda gadać (2009-03-12 15:43)
StawarzStawarz
0
Witam Szanownego kolegę!Ma kolega rację-mamy zbójnickie prawo i za dużo Kormoranów i z tym się zgadzam!Ale zapewniam szanownego kolegę że nikt mi nie płaci za popieranie zasady"NO KIL"ani nie robię tego na niczyje zlecenie,jest to moja nie przymuszona przez nikogo wola!-zresztą zachęcam szanownego kolegę do wypuszczania złowionych ryb:)!A tyle się kolega spisał ostatnio o tolerancji!Ale za naprawdę pouczający felieton piąteczka:)!Serdecznie Pozdrawiam! (2009-03-12 16:06)
Jerzy06Jerzy06
0
Witam.
Moim skromnym zdaniem nie do końca jest to prawda. Kormorany nie pojawiły się nagle. Były nad wodą wcześniej niż wędkarze. Mimo to nie zagrażało to populacji ryb. Wiecej uwagi poswięciłbym kłusownikom. Moim zdaniem im to zawdzięczamy zanik ryb. Kiedyś kłusownik sieciowy zabrał wieksze ryby a mniejsze przeleciały przez oczka w sieci. Obecnie w dobie elektrycznych agregatów ginie wszelaka ryba od okazów do narybku.
Pozdrawiam serdecznie (2009-03-12 19:07)
pike2pike2
0
Przedni artykuł, naprawde bardzo mi się podoba, z jednej strony stwierdzam ze kormorany to tez stwożenie i chce jesć, ale po drugie to naprawde jest ich juz za duzo, mało tego to jeszcze robią zakazy wkroczenia na tereny gdzie one mają wylęg, np zbiornik Jeziorsko. (2009-03-12 22:25)
JANTAJANTA
0
Jest prawdą kolego Jerzy 06, że kormorany nie pojawiły się u nas nagle. Kiedyś gdy ich było mało zostały objęte całkowitą ochroną. i coroku ich liczba zwiększała się dwukrotnie. W pewnym czasie ich liczebność tak wzrosła, że wyrwała się z pod kontroli. dzisiaj to już jest wręcz plaga. Ponadto kormorany są naturalnymi żywicielami tasiemca, któryb dziesiątkuje nasze stada ryb. Odsyłam kolegę do ichtiologów zarówno co do liczebności tych ptaków jak i do spustoszenia jakie czynią. Pozdrawiam (2009-03-12 22:32)
JANTAJANTA
0
Kolego Stawarz ja nie potępiłem Pana ani nikogo za stosowanie zasady "No kil" proszę uwaznie czytać. Z tą tolerancja trafiłeś kolego jak kulą w płot. Mnie chodziło o to aby sprawa, co kto robi z rybami, była jego sprawą osobistą. Tolerujmy i uszanujmy wolę wszystkich a nie agitujmy i namawiajmy aby robili to samo co my, Bo jaki Pan ma interes w tym co Pan robi aby namawiać do tej metody? Mnie nie musi Pan przekonywać, że powinniśmy wypuszczać ryby aby kormorany miały co jeść, bo w tym przypadku daremny Pana wysiłek
Nikt nie namawia też ani ja broń Boże, do zabierania wszystkich złowionych ryb do domu co z kolei Pan sugeruje. Pozdrawiam (2009-03-12 22:47)
jurekjurek
0
Wedle mej wiedzy KORMORANÓW ....3 lata temu było ponad 650.000szt. Również 3 lata temu pokazały się w Szwecji (kraju słynącym z czystości i ekologii) i tam Minister ---- odpowiednik naszego ministra rolnictwa KAZAŁ MYŚLIWYM WALIĆ do KORMORANÓW ile popadnie------------ więc przeniosły się do Świnoujścia i TU BURMISTRZ MIASTA w obecności kamer TVN24 powiedział , że są pod całkowitą ochroną i jak zjedzą ryby to sobie odlecą dalej (żenujące!!!!!!!!!!! ) ..........i również nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem że rybacy tak mało odławiają ------------- MOIM ZDANIEM POWINNO być X 20...................zgodzę się natomiast z autorem co do artykułów w gazetach wędkarskich ----- są pisane pod publiczkę lub na czyjeś zamówienie ( chodzi o Straże rybackie )..............Jurek. (2009-03-13 09:49)
janrjanr
0
No to pozostało tylko ściągnąć tego szwedzkiego ministra do Polski i było by po sprawie. Jestem też za odstrzałem tych ptaszysk. (2009-03-13 12:56)
u?ytkownik4668u?ytkownik4668
0
Witam. To prawda kormoranów jest za dużo. Z tego co słyszałem mają w tej sprawie zapaść jakieś decyzje o ograniczeniu populacji. Zgadzam się co do opinii na temat kłusownictwa. Natomiast geocentryczny światopogląd jaki kolega reprezentuje w tym wpisie jest dla mnie nie do zaakceptowania. Ja nie odczuwam tego żeby kormorany zjadły mi "moje" 9 kg ryb. To tak jakby wilki, niedźwiedzie, rysie zjadły myśliwym po 5 kg sarny, 1 zającu, i 2 bażantach. Pozdro (2009-03-13 20:26)
jurekjurek
0
Popieram Cię w 100 % ....trader 47....... i jeszcze jedno nie można żadnemu wędkarzowi narzucać swych FOBII................społecznik Jurek. (2009-03-14 10:11)
JANTAJANTA
0
Nie chcę się sprzeczać z kolagami trader47 i jurkiem, kto komu i co zjada. Chciałem tylko zwrócić uwagę o szerzącej się pladze i o skali zjawiska. To, że ktoś nie pije alkoholu nie znaczy, że nie zgadza się na średnie statystyczne zużycie alkoholu na przeciętnego Polaka i nie zgadza się aby ktoś za niego wypił. Faktycznie powinien był to odnieś do statycznego Polaka, który jest na jednym z ostatnich miejsc w Europie o ile chodzi o spożycie (2009-03-15 13:36)
JANTAJANTA
0
A co do fobii to chyba kolega jerzy w tym bryluje mysląc, że jezeli jest strażnikiem, to wszyscy w sposóbbezkrytyczny wierza w to co nam serwuje (2009-03-15 14:36)
jurekjurek
0
Chyba chłopie lepiej ...................wróć do tej pracy z powrotem ...............bo wypisujesz takie bzdury------------------- jak byś nigdy nie trzymał wędki w ręku...........W okolicach Płocka jest największa ilość kormoranów i jak wiem..........za tej kadencji rządzącej nie będzie odstrzału dla żadnej sztuki...............trza trochę czytać????????????????????????? (2009-03-15 17:29)
ProfesorProfesor
0
Świetny artykuł !!! Dotyka sedna wielu spraw, począwszy od "rozbójników" kormoranów (widziałem kiedyś na "łasze" jak kormoran "udusił się" kilogramowym leszczem) aż do "dennego" prawa.
Ze wszystkimi spostrzeżeniami kolegi zgadzam się w 100%. U Nas (środkowa Wisła) jest setki kormoranów które niszczą wszystko czego nie zdołali zniszczyć tzw rybacy sieciowi. Całe szczęście że moje Koło uciekło do Mazowieckiego i wolniutko ale dość skutecznie odbudowujemy rybostan. Pozdrawiam (2009-03-16 17:40)

skomentuj ten artykuł