Zaloguj się do konta

Ojcowska duma

Dzień 27 marca 2014 był niezwykle przyjemny słoneczny ale nieco jeszcze chłodny, jednak słoneczko po deszczach i ochłodzeniach jest zawsze miłą odmianą, w tak piękne dni jakoś człowiekowi idzie wszystko lepiej i w pracy się poukłada a i w domu co nieco się zrobi generalnie mówiąc chce się wszystkiego człowiek jest pełen energii i chęci. Więc po pracy pełen chęci i energii wróciłem do domu gdzie na podwórku przywitała mnie córka z żona od furtki krzycząc tato jedziemy na ryby, słysząc to od dziecka skierowałem w stronę małżonki spojrzenie przy którym przysłowiowe oczy kota z Shrek’a były niczym i uległa. Szybko więc skonsumowałem obiad wypiłem kawę na dwa łyki i w cztery minuty przeniosłem graty ze złomka do rodzinnej skody w trakcie tej operacji okazało się że zapomniałem białe i pinkę wyciągnąć z auta, ale dzięki chłodnej pogodzie przechowała się wyśmienicie. 

Na łowisko wyruszyliśmy o godzinie 16:30 a łowienie rozpoczęliśmy o godzinie 17. Łowiliśmy na dwa baty w długościach 5 i 7 m oba marki Carpelan z 2g spławikami i hakami 16 Kamatsu nażyłce 0,10 Balsax. Za zanętę posłużyła zanęta Gut-mix Attack ryby karpiowate zmieszana w stosunku 1do 1 z zanętom Trapera Płoć Specjal, doprawiona melasą brasem firmy MC Karp, małym opakowaniem białych i pinki.
Pierwszą płotkę złowiłem w trakcie pierwszego rzutu myślałem że źle wygruntowałem łowisko, a że musiałem zwracać uwagę na pociechę nie dostrzegłem brania w opadzie więc rybka ta wywołała lekkie zamieszanie na naszym rodzinnym łowisku bo wypychacz w kuferku i na skarpie z jednej strony dziecko domagające się uwolnienia rybki z drugiej strony brak w kieszeni wypychacza i starach aby dziecko nie wpadło do wody. Dobrze że nawinął się kolega Władek z synem i pomógł opanować sytuację za co mu dzięki składam. Po opanowaniu małego zamieszania i uratowania zestawu który zsunął się z klipsa zarzuciłem bata mojej córce posłałem kilka kulek zanęty na swój i jej zestaw i oddaliśmy się rodzinnemu wędkowaniu, stanowisko na dole skarpy znakomicie chroniło od wiatru i pozwalało cieszyć się promieniami słońca przyjemnie konwersowało się z małżonką i córką która swoje zainteresowanie przeniosła na pojemnik z zanętą i posyłała małe kulki na 40 cm łowiska. 

Nagle tą wielce interesującą czynność porzuciła i powiedziała abym usadził ją na krześle, po chwili wypaliła „tato czuję że coś złapię” i jak na komendę spławik poszedł pod wodę i Magda uniosła wędzisko do góry i wyholowała samodzielnie swoja pierwszą a zarazem życiową płotkę. Radość była ogromna rybka została z dotykana, pogłaskana, z fotografowana i na żądanie córki uwolniona. Niestety w między czasie słoneczko zaszło a i zestaw zaplątany w rosnące drzewo popsuł szyki bo przy próbie uwolnienia odkleił się klips do żyłki. Więc pozwijaliśmy sprzęt i wróciliśmy do domu gdzie Magda opowiedziała każdemu że złapała rybę i się tak cieszyła.
Mam nadzieję że córka załapała już bakcyla a i żona coś napomknęła aby zabrać ją na ryby jeszcze. Dzień był naprawdę wspaniały oby było takich więcej.

Opinie (8)

marciin 2424

Też ostatnio ,a dokładnie przedwczoraj wziąłem córę nad wodę i zaliczam ten wypad do bardzo udanych za równo dla mnie jak i dla mojej pociechy, też mam cichą nadzieję ,zarażeniem ją naszym bakcylem. Pozdrawiam Kolegę i życzę ,aby żona się dawała częściej namawiać na wypady nad wodę,*****:) [2014-03-27 21:12]

KkLuki

Córeczka rośnie na mistrzynie Polski ;) ! Pozdrawiam ;))) [2014-03-27 21:39]

Tomekoo

Coś pięknego łowić z dzieckiem ryby , ja do dziś jestem za to Ojcu wdzięczny ;-) ***** Pozdrawiam [2014-03-28 15:01]

Zionbel

Duma Tatusia i dumny Tatuś :) Cóz nad woda trza więcej :) [2014-03-28 15:04]

starylin

Uważaj pompips, ja swoich dwóch synów zaraziłem bakcylem wędkarstwa jak byli w wieku Twojej DUMY i od tej pory moja duma mieszała się często z "rozpaczą" :). Moja sprytna Kobieta wspaniale to wykorzystywała, a zwłaszcza wtedy gdy umówiłem się z kumplami na wędkarski wypad, mówiąc chłopcom że tata coś przy wędkach kombinował. To wystarczyło, nie zostawili mnie nawet na chwilę samego. I co? Musiałem zabierać towarzystwo nawet na nocki, a że przeważnie jeżdżę nad Odrę to było tylko pilnowanie kurdupli :)) Potem jak podrośli to było super bo za tatę wszystko zrobili. Teraz zaś Mamusia staremu nie powie, że synkowie coś przy wędkach kombinowali :)) Mówi tylko, jak się umawiam z chłopakami "pakuj się sam stary, jedź na "swoją" główkę a młodym nie przeszkadzaj". I kto jak nie żony nami "najlepiej" pokierują :))) Gratuluję małej DUMY I ŻONY. Jak słońce będzie już dobrze opalać to pewnie żona chętnie będzie korzystała z niego i z tego że Ty zajmiesz się dzieckiem. A nocki po takim wędkowaniu są........uuu. [2014-03-29 16:16]

rafalski06

U mnie też tak było około pięć lat temu, teraz mówi że ma ciekawsze zajęcie, wędka już Ją nie bawi jak kiedyś ale dumny jestem cały czas. ***** i pozdrowienia. [2014-03-30 20:52]

Marcinm81

Bardzo przyjemnie spędziłeś czas rodzinka plus wędkowanie Nic dodać nic ująć. Gratuluje [2014-03-30 21:17]

Pawelski13

Może "młoda" załapie bakcyla i będziecie razem cieszyć się wędkowaniem:) [2014-03-31 09:28]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Bycze jaja

- A szczupaki tu są? - Pytam naszego gospodarza Antoniego, który zaprosi�…