Okoniowy start sezonu wędkarskiego

/ 24 komentarzy / 5 zdjęć


Dłużej nie wytrzymam! Słońce za oknem, ptaszyska drą się na całe gardło, zieleń zaczyna kipieć - wiosna pełną gębą!
A ja co? Mam udawać że nie czuję? Mam czekać na pierwszego maja? W życiu... Naczytałem się ostatnio wpisów chłopaków z naszego portalu o wiosennym spininngowaniu, wyobraźnia szaleje, puls przyśpiesza...


Krótka piłka! Hajda na okonia! Ale zaraz, zaraz, wolnego, spokojnie... Co, jak, dokąd, z czym? Chwila opamiętania zawsze przychodzi w kulminacyjnym momencie. Na zewnątrz szał ptasich ciał, ciepło że aż miło ale to dopiero początek kwietnia. Co do celu to nie mam żadnych wątpliwości ale też wielkiego wyboru... Jazie i klenie wczesną wiosną to loteria. Wielka rzeka wbrew pozorom nie budzi się wcześnie. Za dwa, trzy tygodnie jeśli pogoda dopisze poganiam za kluskami ale póki co mam inny plan...

Okoń! 

W grudniu stoczyłem swoje "ostatnie batalie" z pasiastymi draniami a więc trochę czasu minęło. Teraz jest idealna pora bo lada moment szczupaki, bolenie etc. i kiedy znajdę czas dla moich ukochanych Perca fluviatilis? Ciężko będzie...

Taktyka.

Woda wciąż jest zimna więc kierując się jedyną słuszną zasadą wyszukiwania rybek wiosną za cel obieram akwen płytki, z dużymi obszarami wystawionymi na "ekspozycję słoneczną". Odsłonięte płycizny z resztkami ubiegłorocznej roślinności, z najlepiej ciemnym dnem ( lepsza absorpcja ciepła naszej gwiazdy ) - to jest to czego szukam. Nie bez znaczenia jest też fakt że w takich miejscach grupuje się tzw. "sieczka" , drobnica czy też po prostu wylęg - także już tegoroczny. Wszystkie zmiennocieplne organizmy wodne ( także bezkręgowce ) szukają cieplejszej wody. Każdy stopień, dwa różnicy ma teraz znaczenie!

Wybór broni.

Ma być mobilnie, przyjemnie i tak jak lubię. Folgując "ultralightowemu" zboczeniu zabieram mojego ulubionego gnębiciela garbusków czyli Fenwicka ERR69UL - FS2. Wędeczka 0,8 - 5 gram wyrzutu o długości 2.05 m. na wodę, którą wytypowałem będzie w sam raz. Będę łowił z brzegu więc mógłbym z powodzeniem zastosować dłuższy kij ale nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Jest wczesna wiosna więc roślinność przybrzeżna nie będzie przeszkodą.
Kołowrotek wielkości 2500 z precyzyjnym hamulcem plus żyłeczka 0.14 mm uzupełniają zestaw. 

Amunicja...

Krótko mówiąc... wszystko! Pudełeczko z maleńkimi wirówkami, mini woblerki, cykadki, twisterki w kolorach od motoroil po szaloną żółć i oczywiście moje "wunderwaffe" czyli nieocenione Easy Shinery od Keitech"a w rozmiarze 2 cale. Tu preferuję ( a właściwie okonie bo to one rządzą ) kolory "uklejkowe". Do tego główeczki od 0.8 do 3 gram ze wskazaniem na te najlżejsze.

Akcja.

Kopara opada z łomotem... Normalnie własnym oczom nie wierzę! Gdyby nie kalendarz i świeża zieleń myślałbym że mamy październik...
Ale chwilę! Tytułem wstępu powinienem zdradzić od czego zaczął się u mnie stan permanentnego szoku. Otóż trzymając się założeń taktycznych zawitałem nad niewielkie wiślane starorzecze. Rozległe połacie płytkiej wody przeplatane kilkumetrowymi dołami, masa zwalonych drzew, resztki roślin i to co najważniejsze - dosyć ciepła już woda. Wystarczy zanurzyć dłoń. W jeziorach jeszcze tchnie lodowatą martwotą a tu z 12 - 15 stopni...
I zaczęło się! Drobiazg w metrowej wodzie prysnął we wszystkich kierunkach! Za chwilę to samo parę metrów w lewo, prawo... Co jest?! Dzień dziecka w ...kwietniu. Parę sekund trwało zanim zamulony zimą wędkarski móżdżek "zatrybił" co jest grane i choć trudno w to uwierzyć garbusy rozrabiają jak na początku jesieni. Z głośnym "mlaśnięciem" zbierają z powierzchni przetrącone gwałtownym atakiem rybki. Skala zjawiska powala bo to przecież początek wiosny!
Najwidoczniej okonie już się wytarły i uzupełniają kalorie na wygrzewającym się pod powierzchnią wylęgu którego jest tu mnóstwo. Istna "zupa rybna".
Naturalnym wyborem stał się easy shiner w "rybnym" kolorze. Uzbrojony w jednogramową główeczkę Gamakatsu poszybował do wody. Nie wiem czy zrobiłem dwa pełne obroty korbką... 
Łup! Zacięcie ciut spóżnione ale pewne i po krótkim holu dwudziestocentymetrowy okonek jest na brzegu. Średnio ryba co cztery, pięć rzutów - nieźle! Nie muszę chyba nikogo przekonywać jaka to frajda. Większość ryb jest już wytarta jednak łowię dwie samiczki, które jeszcze nie odbyły godów. Z jednej strony świetna zabawa ale z drugiej rozsądek podpowiada że ta rybka zasługuje na okres ochronny...
Można powiedzieć że nałowiłem się do bólu nadgarstków:-) Co ciekawe sprawdziła się tylko jedna przynęta bo wszelkie próby podania okoniom błystek, woblerków czy twistera kończyły się niepowodzeniem. Keitech rządzi... 
Rybki nie były duże. Kilka zaledwie miało coś około dwudziestu pięciu centymetrów ale ilość brań i agresja z jaką siadały na gumie - nie do pobicia! Tak się ładuje akumulatory w wiosennej scenerii. O tym że wszystkie okonki wróciły do wody muszę wspomnieć bo być może nie dla wszystkich będzie to oczywiste...

Epilog.

Ważna sprawa o której warto pamiętać typując łowisko wczesnowiosennych okoni to omijanie tarlisk innych gatunków. Nie jest to może bardzo łatwe ale kilkuminutowa obserwacja wody pomoże ocenić sytuację. Nieetycznym byłoby przeszkadzać w godach gatunkom w tym okresie chronionym. Mającym apetyt na wiosenne emocje polecam tropienie okoni jako genialną alternatwę dla aktywnego wypoczynku z nadzieją że ułaskawicie złowione garbusy. W końcu coraz ich mniej...

Łyżka dziegciu...

Niestety nie da się łowić w pełni selektywnie. I ja się nie ustrzegłem przyłowu w postaci szczupaczków. Były to co prawda tylko dwie niewymiarowe rybki ale zmusiły mnie do zastosowania cieniutkiego przyponu wolframowego bo lepiej spokojnie wyjąć i wypuścić niż pozwolić rybie odpłynąć z zabójczym kolczykiem... Tak to już jest na rybach że nie wszystko można przewidzieć. 

Na "osłodę" w gumeczkę strzelił także wymiarowy jaź i okrasił wyprawę złotem swoich łusek. Miły akcent.
Pozostaje mi tylko zachęcić raz jeszcze niezdecydowanych. Takie udane inauguracje sezonu dają paliwo do kolejnych wyjazdów. Jak się okazało następnego dnia było jeszcze ciekawiej...
Ale po co ja to piszę  - sami się przekonajcie!

 


4.7
Oceń
(30 głosów)

 

Okoniowy start sezonu wędkarskiego - opinie i komentarze

SithSith
0
Ładne rybki. Świetna relacja. 5-ka z + (2016-04-10 17:53)
Jakub WośJakub Woś
0
Wypad udany, gratuluję ***** Jednak z ciepłem tej wody to bym się tak nie rozpędzał :) W zeszła sobote chciałem wyciąć parę suchych trzcin aby mieć lepszy dostęp do łowiska. Musiałem wejść do wody lekko powyżej "miejsca krytycznego" Na początku myślałem, że mi ślepia z orbit wyjdą, później było trochę lepiej a po wyjściu przeszczepy miałem czerwone jakbym sobie poparzył. (2016-04-10 17:57)
ryukon1975ryukon1975
0
Udany wypad daje niesamowitego "kopa" i chęć do dalszych starań. Gdzieś na początku tygodnia złowiłem pierwszą w tym sezonie medalową rybę. Przez kolejne dni siedziałem nad rzeką niewzruszony pomimo że pogoda z dnia na dzień była gorsza. Opady i spadek temperatury który dziś w nocy pewnie zbliży się do zera w niczym nie przeszkadzały. Dopiero wczoraj odpuściłem, dziś też bez wędkowania, jednak wędzisk i innego sprzętu przerzuciłem mnóstwo .:) (2016-04-10 18:06)
Pike000Pike000
+1
Bardzo ładny wpis,przysłowiowa 6.Przyłowów niestety nie da się uniknąć,sam w sobotę miałem potężne branie w czasie okoniowej przechadzki na starorzeczu,obrotóweczka w rozmiarze 0 bez przyponu tylko fluocarbon-spinka,nawet nie wiedziałem co się uwiesiło na szczęście nie obcięło. Są wpis czyta się z wielką przyjemnością. (2016-04-10 19:11)
mikgmikg
+3
Bardzo ciekawa relacja, fajnie się to czyta, dobre zdjęcia.Ode mnie 5. Co do przyłowu, no cóż, to loteria - wiadomo, najważniejsze, że rybki dalej sobie pływają. W tym sezonie mam zamiar najwięcej czasu poświęcić okoniom, mam nadzieję, że będzie co opisywać. Połamania kija! (2016-04-10 19:59)
SlawekNiktSlawekNikt
0
Ja cierpliwie czekam i już za za chwileczkę, już za momencik ... ;-) (2016-04-11 07:31)
barrakuda81barrakuda81
0
Tu nie ma co czekać - trzeba działać póki coś się dzieje w wodzie:-) Takie łowiska jak opisane powyżej w miarę wzrostu temperatury szybko zarastają. Niebawem nie da się tu łowić a i okonie zaspokoją głód po tarle i będzie trudniej trafić na masowe żerowanie. Zresztą za jakieś trzy tygodnie okonie zejdą na dalszy plan... (2016-04-11 09:50)
SlawekNiktSlawekNikt
0
Dokładnie za kilka maksymalnie kilkanaście dni, na razie widzę, że jeszcze odrobinkę za wcześnie, a za trzy tygodnie wcale na dalszy plan nie zejdą bo będą tzw. przyłowem tak jak teraz szczupłe ;-) (2016-04-11 10:08)
barrakuda81barrakuda81
0
O,tak! Na duże przynęty a tylko takie mam zamiar stosować na szczupaki to juz potrafi się konkretny garbus uwiesić. Gdyby brały same takie okonie 40+ zamiast szczupaków to bym się w sumie nie pogniewał:-) (2016-04-11 10:13)
w6i6e6w6i6e6
0
Wiosenne i późno zimowe okonie to piękne ryby. Uwielbiam je łowić, o tej porze roku, co później jest rzadkością można trafić dni gdy nad wodą nie ma tłoku a garbusy gryzą naprawdę ładnie, ale najczęściej jest to szukanie pojedynczych grubych sztuk. U Ciebie to niemal jak latem gdy wpadną w amok żerowały :-) (2016-04-11 21:29)
SithSith
0
Po ostatnio kilku godzinach spędzonych bezproduktywnie nad Jeziorskiem, robimy sobie przerwę. Kolejny wypad na Wartę poniżej zapory dopiero w weekend majowy. Trzeba się nastawić na grubsze sztuki, byleby były i miały chęć na przystawki. Nawet jeśli nie, to już bez stresu szczupakow-boleniowego przyłowu :-) (2016-04-12 08:07)
barrakuda81barrakuda81
0
Trudno powiedzieć czy w tego typu łowisku można liczyć na okonia 40+ chociażby. Myślę że tak ale zdecydowanie przeważają ryby małe, bardzo małe i średnie za to jest ich bardzo dużo i były wyjątkowo aktywne ( raz tylko coś takiego widziałem w niewielkim kanale gdzie też połowiłem ale to już historia od kiedy tzw. oczyszczalnia ścieków załatwiła sprawę..). Dla sprawdzenia zrobiłem rekonesans na jednym z jezior i tu woda dopiero się budzi natomiast starorzecze to inna bajka. To prawdziwy "żłobek" i wylegarnia narybku. Tu wchodzą z dużą wodą na tarło ryby z wielkiej rzeki. Jest masa wylęgu i stąd okonie mają w bród łatwego pożywienia. To się przekłada na fakt że nie zawsze łatwo jest je sprowokować. Nie próbowałem stosować większych przynęt żeby kusić selektywnie większe okonie z wiadomych względów...Trochę źle bym się czuł gdyby wędkarze patrzyli na mnie dziwnie - w końcu szczupak ma okres ochronny a wyglądałoby to dwuznacznie...Poza tym lubię "ultralajtowe" dłubanie bo jest dużo brań i każda rybka to emocje podczas holu. Krótko mówiąc fajna zabawa. Spróbuję za większymi garbusami poganiać w maju kiedy już nie będzie ograniczeń regulaminowych. (2016-04-12 10:24)
rysiek38rysiek38
0
Za artykulik piątal oczywiście a drugi powinien polecieć za Twoje podejście do calokształtu ale tak niest6ety się nie da, ja za to dziś złowiłem kulki wodne po miesięcznym poszukiwanie w "WĘDKARSKICH"gdzie podstawowym towarem są szelki i karma dla istot psopodobnych. no ale kulki wreszczie są i czas na okonia i krasnopiórk ę w pół wody a i karasio-linki też w planie ale to niestety dopiero w weekend :-{ (2016-04-13 23:27)
marciin 2424marciin 2424
0
Gratuluję fajnego rozpoczęcia sezonu . Ja również sezon otwierałem z okoniami tyle tylko ,że na boczny trok ,ale niestety u mnie sporo deszczu sprawiło ,że woda jest jak kawa z mlekiem i z okoniami się nie przywitałem . Pierwszy wypad bez ryb ,ale baterie i ciekawość wędkarska zaspokojona ,wreszcie spokojnie zasnę :) Pozdrawiam i życzę sukcesów nad wodą w nowym sezonie ! ***** :) (2016-04-14 19:48)
rysiek38rysiek38
+1
Jak powiadasz woda jak kawa z mlekiem to postawiłbym na małą obrotówkę - idealnie działa na linię boczną ale tu mala uwaga=załóż wolfram bo przywalenie szczupłego całkiem prawdopodobne a po co ma pływać z miesiąc ze SKUTĄ MORDĄ-lepiej wyholować i uwolnić (2016-04-15 22:05)
barrakuda81barrakuda81
0
Niestety ten wolfram jest raczej konieczny. Fajnie by się łowiło bez ale szczupaki już są aktywne ,zwłaszcza te małe i malutkie które przy łowieniu na niewielkie przynęty sie zdarzają. Szkoda byłoby takiego malucha kaleczyć. (2016-04-16 10:23)
RufinRufin
+2
Zapraszam na mazury bądz suwalszczyznę- u nas można jedynie zaczepić za sieć rybacką!!!!!!!!! Wszystkie tarliska obstawione,tylko lód zszedł. Rybacy pływają sobie na silnikach spalinowych w strefie ciszy a wędkarz do 1 maja może wędkować wyłącznie z brzegu. ?Ryb jak na lekarstwo i z roku na rok coraz gorzej. (2016-04-16 17:02)
barrakuda81barrakuda81
0
A ja myślałem że u mnie jest najgorzej... Zawsze myślałem że jak na mazurach jest więcej wody niż lądu to nawet biorąc pod uwagę że ludzie narzekają to i tak jest to raj w porównaniu z moją "pustynią". Szczerze mówiąc to najgorzej jest chyba ze szczupakiem ( na moich wodach ). Niby zarybiają nim a i tak jak biorą w sezonie to same pistolety niewymiarowe. Jak o tym pomyślę to na majówkę planuję raczej pogoń za boleniem bo czasem jeszcze coś tam da sie złowić. Łatwiej już chyba o porządnego okonia niż dużego szczupaka. Ogólnie nie jest rózowo... (2016-04-16 19:06)
kajko11kajko11
+1
Kwiecień, okoń pod ochroną. Szkoda że tylko kwiecień, cierpliwie czekam na maj. (2016-04-18 09:38)
barrakuda81barrakuda81
0
U mnie okonie nie mają okresu ochronnego chociaż zastanawiam sie czy właśnie nie powinny mieć...Dobrze że wymiar ochronny wprowadzili i jest nieco wyższy niż dotychczas. Prawo to jedno a jego przestrzeganie druga sprawa niestety. Ostatnio słyszałem historię o gościu który na małym zalewie niemal w środku miasta łowił sobie w kwietniu szczupaki na żywca i to na tyle skutecznie że podobno wyciągnął ładnego zębacza koło 5-tki dał mu w łeb i do torby...Na ludzką głupotę i pazerność nic nie poradzisz... (2016-04-18 17:16)
Pawelski13Pawelski13
0
Dopóki nie wprowadzą odpowiednio wysokich kar to tak będzie. (2016-04-19 22:18)
hahhahahha
0
o jakiej rzece mĂłwimy ? (2016-04-22 18:47)
hahhahahha
0
mowimy (2016-04-22 18:47)
rysiek38rysiek38
0
Na podobna "promocję trafiłem parę dni temu na "glinioku" branie praktycznie co kilka rzutów z tym ze seria i przerwa , tez brały w podobnych wymiarach z tym ze jedynie na twisterka w kolorze motor-oil - oby wiecej takich dni (czterdziecha nadal nie zdobyta) . niestety (2017-05-23 15:07)

skomentuj ten artykuł