Opłaty wędkarskie, czyli płać i płacz... okiem wędkarza
Paweł Jankowski (pawel-jankowski)
2014-12-19
Powszechnie wiadomo, że ceny zezwoleń w Okręg PZW Toruń, w chwili obecnej są na najwyższym poziomie w całym kraju . Sukcesywnie od kilku nastu lat rok w rok cena opłat sukcesywnie wzrasta, a w raz z nią wzrasta liczba ludzi kończących swoją przygodę z wędkarstwem.
Mogło by się wydawać, że prócz wysokiej opłaty nic już gorszego nie może spotkać wędkujących...........
Kilka dni temu postanowiłem wziąć spining w dłoń i odwiedzić kilka okolicznych łowisk. Widok jaki zastałem nad większością z nich budził we mnie ogromne rozgoryczenie i gdzieś w głębi ogromną złość . Po odwiedzeniu kilku nastu jezior, znalazłem dosłownie kilka stanowisk, na których można łowić ryby. Wśród tych paru jezior odnalazłem również "perełki" czyli akweny z całkowitym brakiem dostępu do łowiska. Doszedłem do wniosku ,że w wielu przypadkach posiadanie środka pływającego nie daje nam żadnej gwarancji i możliwości skorzystania z danego zbiornika.Z jednej strony kilometry trzciny i tataraku oplatające brzegi, tworzą nie kończący się krajobraz spotykany nad większością zbiorników w okręgu, uniemożliwiając stały dostęp do łowisk . Z drugiej strony w wielu przepadkach dostępu do wody strzegą ogrodzenia domków letniskowych lub ośrodków wczasowych, których ominięcie drogą lądową jest nie możliwe. Gdzieś w tym wszystkim zabrakło miejsca dla wędkarzy.
Czy w rozgrywce między rzeczywistością jaka nas otacza, a PZW jesteśmy tylko nic nieznaczącymi pionkami ?
Wiele się mówi o promocji wędkarstwa , ale co tak naprawdę kryje się pod tym stwierdzeniem nie mam pojęcia . Na chwilę obecną nie potrafię wskazać jednej rzeczy w PZW Toruń, która by promowała wędkarstwo jako nowoczesny sport.Brak nowoczesnych szkoleń przekłada się na znikome zainteresowanie młodzieży. Z perspektywy czasu nie wróży to najlepiej . Z roku na rok sytuacja nad wodami okręgu staje się coraz bardziej drastyczna. Coraz więcej jezior przez zarastanie, brak stanowisk i brak należytej opieki staję się nie użyteczne pod względem wędkarskim. Zastanawia mnie jedna rzecz....czy PZW sprzedając pozwolenia nie powinien zagwarantować pełnego dostępu do wszystkich łowisk , które umieszcza w swoim wykazie wód .Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, jak byśmy kupowali samochód bez silnika. Z zewnątrz wygląda ładnie a nie ma możliwości nim odjechać ...
Władze PZW powinny się zastanowić , czy są w stanie zadbać i zagospodarować taką ogromną połać wody,czy brnięcie w to dalej nie będzie początkiem końca . Rozsądnym rozwiązaniem było by przekazanie części użytków w prywatne ręce. Chętnych na pewno by nie zabrakło. A swoją pasją do wędkarstwa stworzyli by nie powtarzalne i wyjątkowe łowiska ,których brakuje nam w szarym świecie wędkarskim pod władzą PZW .
opłaty wędkarskie
promocja wędkarstwa