Panga ryba - egzotyczna ryba trucizna - ku przestrodze
Ryszard Pluciński (troc)
2012-12-07
Święta coraz bliżej, zaczynamy robić zakupy. Przeglądając internet natknąłem się na artykuł opublikowany bodajże w roku 2007 w Gazecie Wyborczej dotyczący tytułowej pangi właśnie, kilkukrotnie słyszałem co nie co o tym ale to co przeczytałem- podniosło mi włosy na głowie.
Przytoczę artykuł w całości:
„ Panga, którą w coraz większych ilościach sprowadza się do Europy pochodzi z Wietnamu, a dokładnie z Mekongu. Jeśli żyje w stanie naturalnym, samice rok w rok płyną w górę rzeki, aby tam złożyć ikrę. Niestety, ta "góra rzeki" leży poza granicami Wietnamu, więc z ekonomicznego punktu widzenia, to dla Wietnamczyków cios. Dlatego zakładają masowo sztuczne hodowle - na mniejszą skalę (interesy rodzinne) lub na większą (hodowle i przetwórnie zatrudniają tysiące osób, a będą jeszcze większe). Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży - hormon, który u ludzi wyzwala akcję porodową. Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku - wyglądało to tak, jakby w zamkniętych basenach było więcej ryb niż wody. Podobno żaden inny gatunek nie wytrzymałby takiej koncentracji.
Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami - składa się na nie mączka rybna (importowana z Peru), witaminy, ekstrakt soi i manioku. Podrośnięte ryby łowi się ręcznie, przekłada do ażurowych koszy i na małych motorkach, jak tylko szybko się da, przewozi na stateczki ze zbiornikami wody, skąd ryby płyną, już nie o własnych siłach, do przetwórni. Dalej następuje standardowa droga - filetowanie, mrożenie, pakowanie, transport do Europy.
Póki co, UE nie zakwestionowała metod hodowli. Szacuje się, że w przyszłym roku import pangi wzrośnie dwukrotnie. Naszym rodzimym rybom, takim jak np. dorsz, grozi wyginięcie (zostały przełowione, lub są łowione niewłaściwymi sieciami, które zgarniają też małe osobniki, a nie powinny), a więc ich ceny rosną. Już Wietnamczyków w tym głowa, abyśmy pangi mieli pod dostatkiem.
Przy takim obrocie jakość jest kluczowa,jednak wielu mniej uczciwych eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79), które w połączeniu z solą kuchenną powodują wiązanie wody - filet jest przez to bardziej soczysty i... cięższy nawet o 19%. Jeśli jest do tego pokryty 20% glazurą (warstwą zamarzniętej wody) to nieświadomy konsument może kupić wraz z rybą także 40% importowanej z Wietnamu wody. Sami Wietnamczycy różnicują produkt trafiający na poszczególne rynki - najlepsze idealnie białe filety trafiają głównie na eksport do USA; jasnoróżowe filety są najbardziej pożądane w Europie Zachodniej, jasnokremowożółte filety trafiają do Polski i Rosji. Gorsze filety o barwie różowej są sporadycznie sprowadzane do Europy "na promocje cenowe", zaś filety żółte są przeznaczone rynek azjatycki.” Koniec cytatu na podstawie
Kolejna fotka z internetu- sądząc z podpisu pod obrazkiem to też panga- przystojniak, no nie? a jaki dobry w smaku, brrrr...........
Nie wiem jak na Was, ale na mnie zrobiło to wrażenie i to piorunujące- w życiu nie ruszę pangi- w kraju batalia o GMO, a tutaj takie świństwo, nie wiadomo co gorsze. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
W opisie jest Panga ale może być każda inna ryba. Wszystko zależne od upodobań :). A więc tak : potrzebujemy filety rybne, mąkę, bułkę tartą, płatki kukurydziane, sól, pieprz, oregano, jajka, bazylię oraz dowolną przyprawę do ryb. Nie podaję ilości ponieważ każdy z nas zapewne smażył ryby i wie mniej więcej ile czego potrzebuje. Po za tym, to tak popularne składniki, że nie musimy ich szukać na tydzień przed planowanym przyrządzaniem.
Najpierw filety posypujemy wszystkimi przyprawami. Tutaj najważniejsze jest wyczucie i odrobina doświadczenia w kuchni.
Filety (nie do końca rozmrożone - muszą być sztywne) moczymy w rozbitych i posolonych jajkach. Na jednym z talerzy przygotowujemy mieszaninę mąki, bułki tartej i płatków kukurydzianych, które nadadzą panierce rewelacyjną kruchość i słodki smak.
Zamoczone uprzednio w jajku filety obtaczamy w powyższej mieszaninie i odkładany na talerz. Gdy czynność tę mamy za sobą robimy to ponownie tzn, pozornie moczymy filety w jajku i mieszaninie mąki, bułki i płatków. Taka podwójna panierka......ajjjjjjjjjjjjjj.....Palce lizać :) przygotowane w ten sposób kawałki ryb wrzucamy na oliwę z oliwek.
A jak podajemy ? Ja osobiście uwielbiam z ryżem i surówką w której skład wchodzi kapusta pekińska, ogórek kiszony, groszek zielony, posiekane pomidory i łyżka majonezu, plus oczywiście sól i pieprz do smaku
Życzę smacznego :)