Paprykarz po szczecińsku

/ 25 komentarzy / 4 zdjęć


Dzisiejszy poranek jak wyjął ze słów piosenki "szary, bury i kosmaty ...." i też w takim nastroju ruszyłem do pracy. Nic nie wskazywało na to, że coś się może zmienić. Po przybyciu do pracy wpadłem w codzienny kierat. Około godziny 12.00 wyjrzałem przez okno a tam piękna słoneczna pogoda. Poczułem jakiś niepokój wewnętrzny. Może to jeden z ostatnich takich dni tego roku. Chwila zawahania i decyzja zapadła. Jadę nad nasze jezioro, Karolewo Czarne. Po pracy szybko do domu, spinning i sprzęt do bagażnika i w drogę. Wyjątkowo szybko udało mi się zajechać nad jezioro, drogi wyjątkowo puste. Stanica naszego koła opustoszała i ni żywego ducha. Po paru minutach jestem już na pomoście. Zaczynam od ulubionego pomostu nr 33. Po paru rzutach siadam na pomoście, zapalam papieroska i upajam się wspaniałą ciszą, pięknem jesiennych drzew oświetlonych promieniami słońca oraz czystą i przezroczystą wodą. Do pełni szczęścia brakuje tylko oznak jakiegoś "życia" w wodzie. Brak śladów żerowania drapieżników ale za to niesamowite ilości kaczek. Tafla wody idealnie równa. Od czasu do czasu powiewa lekki wiaterek. Ale po krótkiej przerwie do roboty. Po około 20 rzutach zmiana blachy na gumki i nic. Zmieniam pomost. Stosując co jakiś czas różne przynęty, doszedłem do pomostu nr 1. Zrobiła się niewiadomo kiedy godzina 17.00. Czas powoli kończyć bo się robi ciemno. W między czasie pojawił się na wodzie jeszcze jeden amator spinningu. Opłyną katamaranem jezioro obrzucając najciekawsze miejsca i też bez skutku. W późniejszej rozmowie okazało się że poza jednym słabym uderzeniem to nic ciekawego. Mógłby ktoś powiedzieć, że nieważne jak kto zaczyna lecz jak kończy. Ale nie o to tu chyba chodzi. Ryby w wodzie są i pewno będą. Jak ich ktoś nie złapie to sobie kupi, ta jak ja to uczyniłem w drodze powrotne do domu. W prawdzie nie szczupaka a paprykarza po szczecińsku ale i to dobre. Wbrew pozorom dzień zakończył się wspaniale. Mimo że bez sukcesów ale ze wspaniałym nastrojem.

 


4.9
Oceń
(53 głosów)

 

Paprykarz po szczecińsku - opinie i komentarze

troctroc
0
Kol. Wiesławie- w dniu dzisiejszym skoro świt poszedłem Twoim śladem- obowiązkowa prawie czterogodzinna runda ze spiningiem dookoła naszej wody i nic- blaszki, gumki, woblerki i ani brania ale pogoda za to rewelacja...Pozdrawiam za *****.
(2012-11-03 16:55)
marecki27-1979marecki27-1979
0
I oto chodzi jak chcę mięsiwa to idę do mięsnego a nie na ryby.Fajnie się czytało,masz 5. (2012-11-03 19:07)
marecki27-1979marecki27-1979
0
I oto chodzi jak chcę mięsiwa to idę do mięsnego a nie na ryby.Fajnie się czytało,masz 5. (2012-11-03 19:08)
piotr-strzalkowpiotr-strzalkow
0
mój dzisiejszy dzień minął podobnie. Co prawda grunt na białą rybkę, ale nawet pyknięcia przez 2 godziny. Jutro zmiana taktyki; szczupły na żywca. Może coś podejdzie. Za wpis 5 i życzę sukcesów. (2012-11-03 19:14)
withanight88withanight88
0
Krótkie ale fajna treść. ***** (2012-11-03 19:40)
Lin1992Lin1992
0
Super opisane. (2012-11-03 20:12)
wirus7wirus7
0
Mi dzisiaj uderzył garbusek 25cm na kopyto Dragona.Paprykarz szczeciński najlepszy.pozdro (2012-11-03 20:49)
John BrownJohn Brown
0
No cóż, też tak mam czasem; cały dzień nad wodą... i zero efektów. Ale przecież najważniejszy jest relaks i wypoczynek na łonie natury, a nawet dzięki takim wypadom nabieramy doświadczenia, które potem procentuje. (2012-11-03 21:11)
robertoroberto
0
Między 21 października a 03 listopada, miałem przyjemność być na dzikiej wodzie PZW 6 razy.Upolowałem 21 szczupaków (od 52 cm do 78 cm) : 2 pięćdziesiątki , 17 sześćdziesiątek i 2 siedemdziesiątki. Rybki nadal pływają, więc mam nadzieję że kolejni wędkarze będą mieli radochę z ich upolowania. Pozdrawiam i połamania kija. (2012-11-03 21:15)
FELIPEFELIPE
0
A ja dzisiaj też troszkę porzucałem ale efekty identyczne jak u Ciebie. Może jutro będzie lepiej :) Wiara gaśnie ostatnia :) ***** (2012-11-03 22:12)
maverick314maverick314
0
Opis super ode mnie 5 pozdrawiam (2012-11-03 23:30)
comtrolcomtrol
0
Dokładnie jak ja dzisiaj!. ***** (2012-11-04 00:38)
camelotcamelot
0
Mówiąc krótko - zaspokoiłeś dwa rodzaje ,,niepokoju" : - ,,Niepokój wewnętrzny" który zapędził Cię nad jezioro . - Oraz ,,niepokój głodu" który zaspokoiłeś paprykarzem ! ..... Umm ..... Paprykarz ! Czuję ssanie w żołądku ! Pewnie zaraz pobiegnę do sklepu ? .....Świetny wpis ! !! Pozdrawiam serdecznie ! (2012-11-04 02:15)
Zibi60Zibi60
0
Styl i przekaz podobny do... wędkarza na katamaranie... Ja cały rok na paprykarzu ! 5* (2012-11-04 06:59)
egzekutoregzekutor
0
czasami tak bywa ale obcowanie z przyrodą wynagradza wszystko 5 (2012-11-04 09:29)
zyga1949zyga1949
0
Fajno opisane i ten paprykarz - piateczka . (2012-11-04 10:43)
bananos7bananos7
0
"Po paru rzutach siadam na pomoście, zapalam papieroska i upajam się wspaniałą ciszą, pięknem jesiennych drzew oświetlonych promieniami słońca oraz czystą i przezroczystą wodą..." ...wdychając dym z papierosa... (2012-11-04 11:25)
matip52matip52
0
na spławik też tylko 3 okonie 7-12 cm ***** :) (2012-11-04 14:46)
marek-debickimarek-debicki
0
Może lepiej będzie od razu zaczynać od paprykarza. Oczywiście nad jeziorem!!! Pozdrawiam i *****pozostawiam. Lepiej jechać nad Wartę, tam chociaż zaczepów więcej. (2012-11-04 17:04)
Pawelski13Pawelski13
0
Zgadza się, czas spędzony nad wodą - sama przyjemność:) (2012-11-04 18:05)
ZionbelZionbel
0
Hehehe paprykarz :) ***** odemnie i pozdro. ZionBell (2012-11-04 18:57)
Szpulka28Szpulka28
0
No cóż, ja również wybrałam się tego dnia nad jezioro i na spining efektów OGROMNE 0! Ani jednego puknięcia. Towarzysz na grunt również nic przez kilka godzin. Za to na rzece bawiłam się z drobnicą obserwując na płyciźnie jak gania je kleń. Kilka okonków na spławiczek, dwa maleńkie kleniki, sporo uklei i płoci. Osobiście smaku ryb nie lubię ale paprykarza czasami skosztuję:) 5 za wpis;) I powodzenia następnym razem! (2012-11-04 22:35)
kamil11269kamil11269
0
Ode mnie 5(*****) (2012-11-05 15:10)
AmitafAmitaf
0
Okazuje się, ze to już nie ta pora, ale i nie ten sam Paprykarz... Kiedyś TO był Paprykarz!:):) Nie tylko szczeciński, ale tylko ze Sczecina. Palce lizać /dziś tylko podróbki:(:( - niestety/. Dzisiaj też już nie te ryby - kiedyś TO były ryby:):) Fajnie opisane obcoawanie z przyrodą, bo o to chodzi w wędkarstwie. Pozdrawiam i 5*****. (2012-11-06 12:44)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-09 09:40)

skomentuj ten artykuł