Pasiasty nałóg
Marcin Wieliczko (Komancz)
2015-06-11
Pogoń za pasiastymi drapieżnikami nierzadko spędza nam sen z powiek. Okoń, bo o nim tu mowa, w mojej opinii jest równie wymagającym przeciwnikiem co sandacz czy szczupak. Oczywiście jak wiemy, jego łapczywość oraz atakowanie praktycznie każdej przynęty, którą uzna za pokarm, utwierdzają w przekonaniu, że tą rybę łatwo złowić. Częstym przyłowem spławikowych zasiadek są dyndające na końcu haczyka okonie. Wtedy pojawia się myśl, że skoro tak chętnie podjadają robaki, to wystarczy kilka rzutów tak zwanym paprochem lub obrotówką a na koncie zaliczymy kilka ryb. Z reguły tak jest, lecz przychodzi moment kiedy rzucać możemy do przysłowiowej niezbyt ciekawej śmierci (choć ostatnio wyszło na jaw, że modelki to lubią). Co wtedy ? Okonie były a teraz nie ma. Wczoraj pochłaniały wszystko a dziś żaden kolor ani żadna przynęta nie jest skuteczna. POZORNIE.
W swoim zestawie mam oddzielne pudełko, które biorę na takie wypady. Nie gramolę się nad wodę z toną obrotówek, twisterów, mini kopyt i tak dalej i tak dalej. Wyselekcjonowanie przynęt zabrało mi trochę czasu i kilkanaście wypadów z rzędu. Jednakże polecam taki system. Warto poświęcić kilka chwil na testowanie, zabawę i eksperymenty i na kolejnych wyprawach cieszyć się pracą naszej delikatnej okoniowej wędki.
Nie uważam się za okoniowego specjalistę ani nim nie jestem. Nie twierdzę też, że wiem o tych rybach wszystko. Wiem natomiast, że na swoim stałym łowisku posiadam wiedzę wystarczającą do złowienia okonia w każdych warunkach. Grunt to poznanie miejsca, w którym będziemy łowili. Dlatego opracowałem sobie malutki schemacik „poznawczy” :
1. Musimy poznać dno. Wybadać gdzie są podwodne górki, duże i mniejsze blaty, spadki i uskoki denne. Słowem wszystkie te miejsca w których pasiaki mogą przebywać.
2. Koniecznie jest odkrycie najlepszej pory żerowania. Często jest to dość krótki okres w ciągu całego dnia – pierwszy z rana a drugi wieczorem. U mnie pasiaki najlepiej żerują około 3h od bladego świtu, natomiast latem późnym wieczorem (około 18 start)
3. Skuteczne PRZYNĘTY… temat rzeka i chyba każdy wie dlaczego.
Wracając do mojego „cudownego pudełeczka” to mam w nim wszystkiego po trochu ale bez przesady. Przynęty na które łowiłem najczęściej oraz przynęty, które uratowały połów. Troszeczkę srebrnych obrotówek, troszkę złota, i twistery w mixie kolorów najbardziej skutecznych na danym łowisku. Przynęty dobieram głównie w myśl zasady „Im ciemniej tym jaśniej a im jaśniej tym ciemniej”. Woda w zbiorniku ma kolor ciemnobrązowy dlatego mimo wszystko dominują przynęty jasne, kolory naturalne i biel. Kiedy nie dzieje się nic to czas na loterię, średnio co 10 rzut staram się zmienić przynętę, jej kolor lub kształt.
Odnośnie sprzętu : Wklejanka Mikado Tsubame 2,60m cw. do 15g. Żyłka główna 0,16mm (niektórzy łowią cieniej ale dla mnie jest idealnie), zabezpieczona przyponem wolframowym z uwagi na dużą ilość małego szczupaka w strefie przybrzeżnej oraz wieczorne sandacze, które lubią czasami „wrzucić coś na ząb”. Kołowrotek DAM Quick AMMO 420 FD.
Musimy pogodzić się z tym, że pasiaste drapieżniki są mimo wszystko wybredne lecz poświęcając im troszkę więcej uwagi możemy naprawdę miło się zaskoczyć. Szukajcie a znajdziecie chce się rzec ;)
PS. Połamania i samych 40stek życzę. Uwaga na turbo-szczupaki z trzcinowisk.